UnrealGoD napisał(a): taki układ z dopinanym na sztywno napędem na przód to jest dość powszechny. Spotkałem się z nim już i w Nissanach Pick-up i Navara oraz w Fordzie Rangerze. W sumie to całkiem powszechne, proste rozwiązanie
Zdecydowana większość klasycznych terenówek ma taki napęd, z tym że te starsze mają zwykle sprzęgiełka (automaty, bądź manuale), w nowszych przód jest dołączany elektropneumatycznie (np. Frontera B)
UnrealGoD napisał(a): no i bazowo ma się auto z napędem na tył którym (zwłaszcza w przypadku nie załadowanych pikapów) można sobie tyłem w zakrętach zamiatać.
Oj, można, można
UnrealGoD napisał(a): Ten za skrzynią (w tz. Transfer boxie) jest planetarny z wiskotyczną blokadą zwiększająca tarcie. Przekazuje on 67% mocy na tył i tylko 33% na przód. Tylny dyferencjał również posiada blokadę wiskotyczną, przedni jest zwyczajny. Generalnie to auto już swoje przejeździło to to nie działa już jak w nowości
Szpery wiskotyczne mają to do siebie, że się zużywają z czasem. Trwalsze są ślimakowe mechanizmy Torsen (np. w tylnych mostach Lancii), bo nie mają elementów ciernych oraz szybciej i płynniej blokują się przy uślizgach, tylko są kosztowne w produkcji. I nie można tak łatwo zmieniać ich parametrów- trzeba wymieniać wszystkie bebechy.
A tak w ogóle to masz bardzo fajne i rzadko spotykane auto, z rajdową historią
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
takie właśnie lubię!
jrzeuski napisał(a): (agonia objawia się charakterystycznym strzelaniem)
Strzelanie może też być też spowodowane dużą ilością smaru na zębach -ja tak miałem i myślałem że sprzęgiełka się kończą. Ale jak je rozebrałem rok temu to okazało się że zęby są w b. dobrym stanie. Wyczyściłem wszystko ze smaru i posmarowałem tylko mechanizm załączający, a zęby sprzęgiełka i huba pracują na sucho i skończyło się strzelanie.