OPEL FRONTERA FANKLUB

Witam,
już skończyły mi się pomysły o co zapytać wyszukiwarkę zatem zakładam nowy wątek.

Oto co się porobiło.
Od jakiegoś czasu na nierównościach od strony prawego przedniego koła było słychać dzwonienie. Po podniesieniu auta nic niepokojącego nie zauważyłem. Po założeniu koła był objaw jakby zablokował się hamulec w prawym przednim kole, ale kilka razy do przodu i do tyłu i wszystko było w porządku
Wczoraj po auto miało problem z ruszeniem z miejsca, potem było już ok. Ale po paru kilometrach podczas normalnej jazdy po asfalcie 4-ty bieg, prędkość niespełna 50 auto po prostu przestało ciągnąć. Dodaje gazu - zero reakcji, tzn. silnik i obroty zachowują się jak przy normalnej jeździe, ale auto po prostu nie ciągnie. Dodatkowo po skręceniu kół kompletnie blokuje przód. Mechanik który ściągał mi auto do domu stwierdził że to prawdopodobnie przegub. Z kolei wiem, że w przypadku problemu z przegubem przy skręcaniu kół słychać było by trzaski, a u mnie nie było tego objawu. Prawe koło kręciło się trochę ciężej niż lewe, więc może to łożyska? Ale czemu blokuje się tylko po skręceniu kierownicy?

Co prawda Frotę mam od przeszło roku, ale jak do tej pory nigdy mnie nie zawiodła. Przejechałem 20 000 km głównie po asfalcie bez żadnej awarii Jeszcze nie za bardzo znam konstrukcję tego auta. Zatem pytanie dlaczego auto nie ciągnie skoro załączony jest tylko napęd na tył?

raf

Moze zapieka sie tloczek w zacisku?
Moze lozysko igielkowe sie zaciera - u mnie tez najpierw bylo slychac je tylko przy skrecie, potem juz caly czas.

bart322 napisał(a):Moze zapieka sie tloczek w zacisku?
Moze lozysko igielkowe sie zaciera - u mnie tez najpierw bylo slychac je tylko przy skrecie, potem juz caly czas.

Wydaje mi się, że jakby tłoczek był zapieczony to koło by się grzało podczas jazdy. Codziennie dojeżdżam do pracy tam i z powrotem około 50km (trochę miasto, trochę poza), nie zauważyłem żadnego problemu.
Sęk w tym, że nie ma żadnych typowych objawów: nic nie trzeszczało przy skręcie, nic nie stukało (przynajmniej w kole), żadnych wycieków itp...

Sciagnij huba i sprawdz lozyska skoro to nie hamulec blokuje.
Przegub by strzelal.

bart322 napisał(a):Sciagnij huba i sprawdz lozyska skoro to nie hamulec blokuje.
Przegub by strzelal.

Właśnie, że w sobotę wszystko sprawdzałem. Koło może trochę ciężej się kręciło niż z lewej strony, ale standardowo szarpiąc żeby wyczuć ewentualne luzy nic nie stwierdziłem.
A przy okazji pytanie, czy sam będę w stanie wymienić łożyska? I ile taka naprawa może potrwać? Trochę problem w okolicy z mechanikiem który podejmie się zajrzeć do froty

Teraz mi się przypomniało. Jedyny objaw jaki był to lekkie szarpanie kierownicą przy prędkości około 40km/h. Sądziłem, że to z powodu kół które założyłem na przód, jak je zmieniłem w sobotę to przestało szarpać , ale też nie jedzie

No to jak nie ma luzu, a ciezko sie kreci, to po rozgrzaniu bedzie sie jeszcze ciezej krecic.
Jak masz podstawowe narzedzia i wiedze, to wymienisz, zadna filozofia. Byles pozniej nie dokrecil za mocno.

Rozmawiałem dziś z mechanikiem z warsztatu który specjalizuje się w terenówkach.
Przedstawiłem mu opis objawów uszkodzenia i według niego to ani przegub, ani łożyska, ani zablokowany hamulec Ale żeby stwierdzić co jest przyczyną usterki musi zajrzeć pod auto Ciężko sprawdzać po omacku i wymieniać część po części (tym bardziej, że auto zostawiłem u rodziny 100km od domu), więc pewnie będę musiał przewieźć Frotkę na lawecie Oj kieszeń zaboli

Awaria jest dość ciekawa (żadnych typowych objawów), więc jak coś ustalę to dam znać.

P.S.: Wydaje mi się, że wcześniejszy tytuł wątku był bardziej adekwatny...

sądzę że to jest łatwe do ogarnięcia.

brum napisał(a):sądzę że to jest łatwe do ogarnięcia.

Nie przeczę. Ale jak już wspominałem do tej pory auto nigdy mnie nie zawiodło, więc nie znam się na tym Poza tym ciężko by było codziennie po pracy jechać 100 km żeby podłubać przy aucie ze 2 godziny więc szukam serwisu

Odkręć huby i sprawdź.
Oczywiście nie jeździsz na 4h cały czas?

brum napisał(a):Odkręć huby i sprawdź.

Może na weekendzie uda mi się wyrwać z domu to sprawdzę.

Jednakże w dalszym ciągu nie rozumiem dlaczego jeśli coś nie tak jest z łożyskiem z przodu auto w ogóle nie ciągnie Co ma przód z przeniesieniem napędu na tylną oś ? Tym bardziej, że na wprost auto bez problemu można pchnąć bez większego problemu, a blokuje się jedynie po skręceniu kół i to jedynie prawie do oporu.

Napęd na przód włączony czy nie?

brum napisał(a):Napęd na przód włączony czy nie?

Nie, tylko tył był włączony jak doszło do awarii. Mogę włączyć dowolny bieg, silnik zachowuje się normalnie (tzn. nie "wyje" co by sugerowało problem ze sprzęgłem), ładnie wkręca się na obroty, ale nie ciągnie

-- Dodano 04 sie 2015 22:42:06 --

rafRz napisał(a):

brum napisał(a):Napęd na przód włączony czy nie?

Nie, tylko tył był włączony jak doszło do awarii. Mogę włączyć dowolny bieg, silnik zachowuje się normalnie (tzn. nie "wyje" co by sugerowało problem ze sprzęgłem), ładnie wkręca się na obroty, ale nie ciągnie

Aha... Bieg może być włączony, silnik pracować a auto pcham jakby stało na luzie Nic z tego nie rozumiem

Czyli da się jechać ale też można pchać jak jest na biegu?

Moze wal napedowy odpadl:P
Jak przod dolaczysz, to jedzie?

Bart, też idę tym tropem Zwłaszcza, że już miałem doświadczenie z jazdą Frotą FWD. Wstrząsające przeżycie Polecam spróbować, ale nie na drodze publicznej

Nie ma znaczenia czy bieg jest włączony czy nie. W obu przypadkach auto zachowuje się jakby było na luzie
Też przypuszczałem, że problem dotyczy wału napędowego i próbowałem włączyć przód żeby się dotoczyć do jakiegoś warsztatu. Nie mogę nawet włączyć napędu na przód. Silnik w ogóle nie przekazuje napędu, więc po włączeniu przodu kontrolka miga, ale napęd się nie włącza. Przy czym nie ma żadnych objawów, że sprzęgło padło, żadnego szarpania, wszystko zachowuje się jakby napęd działał normalnie. Pod spód zaglądałem, wał napędowy i połączenie ze skrzynią wygląda w porządku.
W ogóle dziwny był sam moment uszkodzenia. Po prostu przestał ciągnąć. Żadnego trzasku, zgrzytu, nawet silnik nie zawył głośniej, nic kompletnie. Zupełnie jakby ktoś nacisnął jakiś wyłącznik.
Kończą mi się już pomysły

Na pewno nic nie manipulowałeś przy napędzie 4x4 w momencie jak przestało ciągnąć? Bo tak się samochód zachowuje jak wskoczy luz w reduktorze. Teoretycznie w B nie da się tego ustawić, ale jeśli siłownik elektryczny w reduktorze padł, to może tak wyszło

jrzeuski napisał(a):Na pewno nic nie manipulowałeś przy napędzie 4x4 w momencie jak przestało ciągnąć? Bo tak się samochód zachowuje jak wskoczy luz w reduktorze. Teoretycznie w B nie da się tego ustawić, ale jeśli siłownik elektryczny w reduktorze padł, to może tak wyszło

Kompletnie nic, jechałem przez miasto ze stałą prędkością poniżej 50km/h na 4 biegu.

To skoro nie ciągnie na tył to raczej sprzęgło padło.