Strona 1 z 2

[A] Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 12 kwi 2011 19:27:36
przez sebano79
Wczoraj przejeżdzając przez większe błoto zapiąłem przód i po wyjeździe z niego oczywiście go odłączyłem, rozsprzęgliłem automaty i w dalszej drodze usłyszałem w kole odgłosy, jakby coś tam latało - takie drobne brzęczenie słyszalne na nierównościach. Bywały odcinki gdy dźwięk był słyszalny wyraźnie a chwilami cisza. Dzisiaj to samo więc po pracy rozebrałem koło. Umyłem sprzęgiełka i znalazłem przy okazji małe metalowe fragmenty . I pojęcia nie mam co to było. Zabezpieczenie jest, podkładka jest , frezy całe , sprzęgiełka działają. Zostaje łożysko , które przy okazji docisnąłem. Ale nie wyje, luz po dociągnięciu minimalny. Jedyne co mi do głowy przychodzi to fragment koszyka z łożyska (polskie , wymieniane rok temu ale niestety bez uszczelniacza). Łożyska oczywiście dla pewności do wymiany, ale może jest coś co przeoczyłem? Czego jeszcze fragmenty mogły to być?

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 12 kwi 2011 19:31:25
przez brum
Raczej część łożyska to nie była, bo by musiała jakoś przejść przez pierścień zabezpieczający łożysko i sprzęgiełko.

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 12 kwi 2011 21:10:33
przez konik
Dawid mogą to być fragmenty łożyska, miałem identyczne objawy, metaliczne dźwięki z piasty, na początku myślałem że to kamyk wpadł za tarczę, i zbagatelizowałem objawy. Dalsza jazda skończyła się zblokowaniem koła w czasie jazdy. Po zdjęciu sprzęgiełka znalazłem kawałki metalu. Powodem korozji i rozsypania łożyska była woda która dostała się do piasty przez uszkodzony uszczelniacz od strony półosi.

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 12 kwi 2011 22:04:48
przez sebano79
Tak też myślałem, tym bardziej, że uszczelniacza nie udało mi się ostatnio kupić. Nie mniej jednak dzięki za utwierdzenie w przekonaniu.
ps. wiem , że nie mogę się do końca sugerować twoim przypadkiem, ale jak długo jeździłeś od pierwszych oznak do zablokowania koła? Zastanawiam się, czy po części do miasta jechać frocią czy autobusem...
edit:
Łożyska wymienione. Obejrzałem stare i znalazłem na nich wżery oraz odpryski podobne do takich w lakierze. I to pewnie one przedostały się do sprzęgiełka.

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 02 cze 2011 23:29:42
przez adam-wwy
Czy mógłby ktoś podpowiedzieć jak wyregulować luz łożyska w przednim kole??

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 02 cze 2011 23:48:21
przez JJKILLER
adam-wwy napisał(a):Czy mógłby ktoś podpowiedzieć jak wyregulować luz łożyska w przednim kole??

Dokręć kontrę do łożyska z siłą mocnego zakręcania słoika.

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 01 lip 2011 11:01:51
przez sebano79
Nie będę zakładał nowego tematu bo sprawa dotyczy tego samego koła. Łożyska wymieniłem razem z uszczelniaczem. Mimo to nadal słyszę ten dźwięk w kole. Przypomina to brzęczenie cienkiej blaszki. Wczoraj ponownie rozbierałem koło (podejrzewałem zabezpieczenie) i nic konkretnego nie zauważyłem. Teraz z kolei skłaniam się ku sprzęgiełku, gdyż przy zapięciu przodu słychać kilka "pyknięć", jak by nie mogło zaskoczyć. Przy rozłączaniu jest normalnie. Poza tym jak jadę z włączonym przodem to czasami już przy około 30km/h pojawia się straszne tarcie w kole ,które ustępuje przy 2H. Interesuję mnie jeszcze objawy zużycia łożyska igiełkowego, gdyż tego nie wymieniłem. Nie chciał bym kupić nowych sprzęgiełek na darmo. Tu pytanie, czy zepsute sprzęgiełko może być powodem takich dziwnych dźwięków przy wyłączonym przednim napędzie?
ps. a chciałem jutro wybrać się do Węgorzewa na festyn kultury myśliwskiej. Ma też być odcinek off-road....

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 01 lip 2011 11:12:06
przez jrzeuski
sebano79 napisał(a): jak jadę z włączonym przodem to czasami już przy około 30km/h pojawia się straszne tarcie w kole ,które ustępuje przy 2H. Interesuję mnie jeszcze objawy zużycia łożyska igiełkowego
Główny objaw właśnie wymieniłeś :)
czy zepsute sprzęgiełko może być powodem takich dziwnych dźwięków przy wyłączonym przednim napędzie?
Przy prawie wyłączonym tak. Nie masz w sprzęgiełku czasem smaru bądź innego syfu blokującego sprężynę?

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 01 lip 2011 13:14:55
przez sebano79
Czyli jednak łożysko igiełkowe się posypało... tego się obawiałem. Z drugiej strony, tarcie nie występuje za każdym razem.
Sprzęgiełko jest trochę w smarach (zostało po mechaniku) ale przepłukałem je benzyną. Dokładnie nie myłem , bo czytałem na naszym forum, że troszkę smaru powinno być. Jest jeszcze druga opcja - zamienię sprzęgiełka i sprawdzę , czy objawy przeniosą się na drugie koło. Jeszcze jeden ważny szczegół, powyższe dźwięki pojawiają się tylko na nierównościach. Na czarnym słyszałem je jedynie na przejeździe kolejowym. Może to coś w zawieszeniu? Brak mi już pomysłów :...:

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 01 lip 2011 13:48:02
przez kowal_ldz
ja po ostatnim off roadzie mam podobny efekt, jakby blaszka tarła po tarczy hamulcowej, słyszę to przy skręcie w lewo i hamowaniu (wszystko na 2H) :shock:

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 01 lip 2011 14:02:39
przez jrzeuski
Raczej jakiś kamyk wpadł w zacisk. Zdarza się przy myciu felg z błota. Czasem udaje się go stamtąd wypłukać inaczej kierując strumień wody, ale w cięższych przypadkach trzeba zdjąć koło i wydłubać. W każdym razie lepiej z tym nie jeździć, bo wyrzeźbi ładny rowek w tarczy.

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 01 lip 2011 14:08:33
przez kowal_ldz
hamowanie swoją drogą, ale przy skręcie w lewo? :wsciekly: :boss: i słychać ewidentnie, w momencie gdy minimalnie podczas jazdy skręcę koła

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 01 lip 2011 14:48:23
przez sebano79
Zacisk też rozebrałem, sprawdziłem tarcze i nasmarowałem sworzeń prowadzący, sprawdziłem tłoczek. Tu wszystko zdaje się być ok. Okładziny tak ze 3-4 mm.

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 01 lip 2011 15:23:56
przez sylwian70
sebano podejrzewam sprzęgiełko( jeśli to automat) które nie rozłącza ci się tak na 100% i terkoczą ci ząbki te które współpracują z rozpychaczem,a to na wskutek zbyt małego tarcia miedzy podkładkami dystansowymi(nadmierny luz) pod pierścieniem który powoduje rozłączenie sprzęgiełka.Ewentualnie problem z igiełkowym może go już tam nie ma i na dziurach półoś bezwładnie puka w zwrotnicy,wystarczy minimalny luz aby półoś wydała takie stuki.Igiełkowe ma zasadniczy związek z prawidłowym działaniem sprzęgiełka automatycznego(luzy)jeśli na igiełkowym półoś będzie miała luzy to automat będzie kaprysił.

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 01 lip 2011 16:40:46
przez sebano79
Chyba masz rację. Podmiana sprzęgiełek powinna wyjaśnić sytuację. Ale dzisiaj leje i dam sobie spokój. Oczywiście dam znać co z tego wynikło
ps. czy manuale zniwelują ten stan rzeczy?
Niestety, pomimo zamiany sprzęgiełek nie zmieniło się nic z wyjątkiem tego, że zgubiłem jedno zabezpieczenie. Miałem przynajmniej pretekst aby posprzątać w garażu. Trochę szkoda, bo po wczorajszej nocnej lekturze naszego forum nabrałem już ochoty na manuale. Choć sądząc po jednym z nich wymiana czeka mnie już niedługo:
Obrazek
Teraz kolej na łożysko igiełkowe. Zauważyłem przy okazji, że piasta ze stukającego koła ma dużo większe luzy niż ta w dobrym.

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 19 lip 2011 16:23:15
przez sebano79
Igiełkowe wymieniłem razem z uszczelniaczem na zwrotnicy. faktycznie w starym nawet igiełki były połamane a z uszczelniacza została tylko metalowa część. Przy okazji również sworzeń dolnego wahacza wsadziłem nowy - stary miał luzy. Rozebrałem zacisk, wypolerowałem tłoczek i wymieniałem uszczelki. Niestety nadal w terenie brzęczy. Przez pierwszy kilometr - może dwa, nawet mocno. Teraz odgłosy są rzadsze ale nie zniknęły. Nadal szukam przyczyny. Może blaszki na klockach? Może przegub? Choć ten nie powinien przy rozłączonym napędzie... Poradźcie gdzie dalej szukać...

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 20 lip 2011 01:00:59
przez JJKILLER
A masz dekielki na felgach :?:

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 20 lip 2011 11:35:18
przez wikked
zdemontuj sprzegiełka i się przejedź. Jak przestanie terkotać to one jak nie to pomozemy coś wykombinować.

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 20 lip 2011 14:13:48
przez sebano79
Tak , dekielki mam. Myślałem też o demontażu sprzęgiełek, ale wydawało mi się , że już je wyeliminowałem z kręgu podejrzeń. Łożyska wszystkie nowe, sprzęgiełka ponad to podmieniłem a objawy nie przeniosły się na drugą stronę. Ale w sumie nie szkodzi spróbować. Tylko trochę się bałem , żeby piasty nie wytłuc przez to. Dla pewności muszę tak przynajmniej cały dzień pojeździć.

Re: Coś zmieliłem w kole...

PostNapisane: 20 lip 2011 15:20:15
przez wikked
nic nie wytłuczesz, będzie dobrze. Sprawdź i daj znać.