Witam
Po wymianie mostu, która i tak szła mi jak krew z nosa okazało się że to dopiero początek. Dziś jadąc zatankować auto wyprzedziło mnie koło, najwidoczniek komus potrzebne było a nie dążył odkręcić wszystkich nakrętek albo coś. Generalnie efekt jest taki że mam zjechaną obudowe bębna (ta metalowa tarcza) gdzieś ok 2- 3 cm i ani bęben ani szczęki nie wejdą. Wiem że wymienić to to masakra z wyciąganiem półosi zas jazda da szybki wynik na wymianie bębna i szczęk na nowe. Moze dospawać to na szybko. Myślałem też o wyciągnięciu półosi poprzez wkręcanie śrub od tyłu tyle że nie wiem czy ta blacha która jest przykręcana do flanszy da sie obrócić. Doradzacie cos?