Trochę stary temat, ale mam dokładnie taki sam problem ze swoją.
Hamulec zachowuje się jakby był zapowietrzony - pierwszy raz "wpada", dopiero za drugim razem mocniej hamuje.
(raczej nie jest zapowietrzony, przelaliśmy go na nowo płynem i żadnych baniek nie było)
Oczywiście przy mocnym naciśnięciu następuje zryw w lewo (mniemam, że lewe koło łapie mocniej).
Gdy podczas jazdy lekko hamuję na prostej to znosi w lewą stronę.
Rok temu wymieniana była pompa hamulcowa - co z tym problemów było to massakra

Żaden "oryginalny zamiennik" nie pasował, dopiero gdzieś na aukcjach wyszperałem używaną pompę taką jak moja
(nawet coś szukałem pomocy na tym forum, ale widzę, że tamto konto administracja usunęła?!)
Początkowo wpakowałem tam nowe uszczelki tłoczka z zestawu naprawczego do pompy - co poskutkowało całkowitym zanikiem hamowania.
Jakoś przebujałem się z tym problemem, ale teraz mrozy nadchodzą i wolałbym uniknąć sytuacji gwałtownego hamowania na śliskiej nawierzchni podczas gdy lewe koło łapie od razu.
Widzę, że poprzednicy pisali coś o czyszczeniu tłoczków, etc.
Smarowane tą pastą były rok temu przy okazji prac z układem hamulcowym - nic się nie zmieniło
Pytanka mam dwa:
- Jak jest z układem hamowania we Frotce? Cały czas wydawało mi się, że hamują koła po przekątnej - (Prawy Przód + Lewy Tył i Lewy Przód + Prawy Tył), wyżej napisano, że lewe koło jest osobno a cała reszta osobno (jaki w tym sens?) - jak to w końcu jest?
- Czy serwo hamulcowe z wersji Frontery B (99r) spasuje do wersji A (94r)? Nie udało mi się dostać nowej pompy do mojej wersji, więc najlepszym wyjściem była by wymiana pompy na inną (+ serwo). To właśnie pompę podejrzewam o całe zamieszanie.