przez 1heniu » 12 cze 2010 01:38:12
Wiem coś na temat takiego "metalowego" katalizatora.
Padła mi Frontera sama gazu sobie dawała,naprawiałem,wymieniałem silniczek krokowy,nic nie dało ,pluła jakąś sadzą z rury wydechowej,pojechałem do mechanika na komputer,okazało się że czujnik temperatury padnięty,wymienił,auto jeździ.
Ale coś czułem że za mało jakoś mocy ma,pomyślałem pluło ta sadzą to sie pewnie zapchał katalizator,to dawaj go odkręcać.
No i faktycznie zasyfiony tą sadzą, poczytałem na forum, trzeba wybić,tam jakaś porcelana to spoko,popęka,wykruszy się i spoko luzik.
Więc wczoraj zabrałem się do tego wykruszania z młoteczkiem i przecinaczkiem............ a tu lipa ,jak bym walił w jakąś gumę ,odbija, ni hu hu nie chce sie "wykruszyć".
Okazało się że jest to właśnie jakaś taśmo-siatka aluminiowa opylona jakimś syfeksem porcelanowym i gdzieś wyczytałem że z domieszkami platyny.
Nie radze się nikomu brać za "wykruszanie" tego badziewia. Młoteczek i przecinaczek na nic się nie zda, młot 5kg i łom 15 kg tez się nie sprawdzi. SDS i wiertła udarowe też nie wyrabiają bo tam ta porcelana,wiertła się palą, porażka . Po 5 godzinach " wykruszania" katalizatora miałem dość i efekt był taki że 3 otworki fi 12 po SDS-ie , skancerowana ta siatko-blacha , aluminiowa prawdopodobnie.
No i cóż ,jechać nie pojade bo nie założe takiego czegoś do wydechu , rozwalić nie mogę , byłem w kropce.
Ale tak się zmęczyłem tym rozwalaniem tego badziewia na tym wczorajszym upale że musiałem chciał czy nie chciał usiąść i odpocząć , miałem czas i potrzebe więc pomyślałem i wymyśliłem . Wziełem spawarkę elektryczną , 140 amper dowaliłem , elektrody i wypaliłem tą siatko-taśme czy jak to tam nazwać.
Założyłem.......... i ........ zdecydowany przyrost mocy , na piątce można jechać przy 30 km/h, a poprzednio przy sprawnym niezapchanym jeszcze katalizatorze około 40km/h z 5 biegiem silnik dawał rade. Jasne nikt tam nie jeździ z takimi prędkościami na 5 biegu ale to taki mój sposób na sprawdzanie mocy.