Strona 1 z 4

Mycie silnika

PostNapisane: 04 lut 2008 19:41:42
przez RenOpel
witam,po błotnych upalankach zawsze mam zawaloną komorę silnika,co też strasznie mnie irytuje
mam pytanie ,czy można umyć silnik a jeśli tak to w jaki sposób,chodzi mi o to czy myjką ciśnieniową czy tylko szmata zostaje ?

PostNapisane: 05 lut 2008 09:29:43
przez wojtekkk
ja tam szlałchem czasem traktowałem ale nie zaczesto-jak wyschnie to samo odpadnie

PostNapisane: 05 lut 2008 09:41:34
przez mody1
ja myje na zapalonym ale nie gorącym myjka cisnieniowa ale bardzo delikatnie :)

PostNapisane: 05 lut 2008 11:07:53
przez galaxy
we mojej frotce jeszcze nie myłem ktoś zrobił to przede mną , ale w każdym inny aucie myłem niejednokrotnie i bez problemu zawsze na chłodnym silniku spryskałem pianą aktywną odczekałem chwilkę aż chemia zacznie działać i ognia karcherem trzeba tylko uważać na elektryke po niej po prostu nie lać za mocno i nie lać oczywiście karczerem po chłodnicy bo sie albo frędzle porobią jak chłodnica bedzie stara albo pozaginają blaszki , nigdy żadnych problemów nie miałem może dlatego że prawie zawsze to były silniki diesla one chyba mniej są narażone na wilgoć. W benzynie to bym osłonił komputer jeśli na wierzchu by był , na kopułkę torebkę celofanową i ognia.

PostNapisane: 05 lut 2008 12:18:17
przez sledz
Weźmy pod uwagę ,jeszcze pogodę,przy obecnej jak coś zalejesz będzie wysychać kilka dni .Poczekaj na ciepły , słoneczny i z suchym powietrzem dzień .Jeśli karcher to z dyszą rotacyjną bardzo ostrożnie ,potrafi uszkodzić co nieco.Zwykła płaskostrumieniowa wystarczy.
jak radzi galaxy zabezpiecz co się da .Karchery zwykle cisną wodę tam,gdzie normalnie by nie weszła.

PostNapisane: 05 lut 2008 13:06:19
przez galaxy
a jeszcze jest takie powiedzenie "częste mycie skraca życie" myśle że to jest dobry tekst do mycia silników , tak jak powiedział sledz karczerem wodę można wcisnąć wszędzie trezba też omijać miesca łożyskowane bo karczer również tam dotrze z wodą.

PostNapisane: 05 lut 2008 23:15:37
przez tumek
Ja bym Ci proponował tak:
Zagrzej silnik ( oczywiście nie do czerwoności ;) ), jeśli Ci to komputera nie popierniczy to odłącz akumulator ,bo na zapalonym to nic Ci nie pomoże, jak zalejesz nie to, co trzeba to i tak zgaśnie :) i ognia :)
Staraj się nie lać za mocno po wszelkiego rodzaju złączach, kostkach, o bezpiecznikach i przekaźnikach to chyba nie trzeba wspominać, bo to oczywiste ;)
Najlepiej jak byś miał dostęp do sprężonego powietrza i po myciu możesz sobie wszystkie złącza i kable wydmuchać :)
Ja osobiście myłem wiele razy w golfie ( 1,6 etylina ) i nic mu nie było, zdarzało się, że nie chciał potem zapali, ale po potraktowaniu kopułki i kabli WN powietrzem zawsze odpalał ( tylko, że tam nie ma komputerka )
A co do diesli to zapalasz silnik i lejesz ile wlezie, bo jemu to nic nie zaszkodzi ;)
Zawsze myje silnik chłodnice itp kerszerem ( 170 bar) oczywiście nie z odległości 5 cm ;) i nie zdarzyło mi się uszkodzić chłodnicy ( raz zdarłem jedynie taśmę izolacyjną z kabla ;) ) oczywiście wszystko trzeba robić z głową !!!

Jak nie będzie chciał zapalić to najczęściej wystarczy wysuszy kable WN, cewkę i kopułkę.

I myj zawsze na jak najcieplejszym silniku ( nie gorącym !!!) woda szybciej odparuje.

A tak na marginesie to kolega "galaxy" ma racje, czasem lepiej brudny ale sprawny :D

Powodzenia :!:

PostNapisane: 12 lut 2008 07:52:26
przez RenOpel
dzięki za odpowiedzi poczekam na ciepłe dni i wtedy się pobawię
pozdrawiam

PostNapisane: 01 mar 2008 22:19:43
przez konik
silnik można umyć i nic się nie powinno stac poza ewentualnym zalaniem kopułki wysokiego napięcia. Ja myłem 2 razy i za pierwszym razem nie chciał zapalić kopułka była zalana i następnego dnia jeszcze była mokra w środku. za drugim razem starałem sie kopułke omijac i było lepiej ale przez 15 min prychał i nie wchodził płynnie na obroty. Aparat zapłonowy nie jest szczelny i dostaje się tam woda. Na domiar złego umieszczony jest w takim miejscu że dostep do osuszenia go jest bardzo utrudniony, tak że dobrze jest przed myciem zabezpieczyc go i omijac go przy myciu. I na zakończenie jeszcze jedna ważna uwaga! Silnik powinno sie myć po przestudzeniu!!! Mycie gorącego silnika grozi np pęknięciem kolektora nagrzane elementy ok 300-500*C przy zetknięciu z duzo chłodniejsza wodą 60-90*C podlegaja dużym napręzeniom (szok termiczny) i moga pekac (to tak jakby do zimnej butelki lub szklanki wlac wrzatek)
Pozdrawiam

PostNapisane: 03 mar 2008 15:07:40
przez mirokez
No i umylem na myjce cisnieniowej. Glupote zrobilem jak niewiem. Teraz moja frota prych i dlawi sie. Co moge teraz zorbic zeby to ustapilo ? i drogie pytanie w ktory miejscu jest ten aparat zaplonowy ?

PostNapisane: 03 mar 2008 18:28:09
przez RenOpel
mirokez napisał(a):No i umylem na myjce cisnieniowej. Glupote zrobilem jak niewiem. Teraz moja frota prych i dlawi sie. Co moge teraz zorbic zeby to ustapilo ? i drogie pytanie w ktory miejscu jest ten aparat zaplonowy ?



no to jak tak,to ja swojej nie myję :!:

PostNapisane: 03 mar 2008 18:29:50
przez Elektro001
mirokez napisał(a):No i umylem na myjce cisnieniowej. Glupote zrobilem jak niewiem. Teraz moja frota prych i dlawi sie. Co moge teraz zorbic zeby to ustapilo ? i drogie pytanie w ktory miejscu jest ten aparat zaplonowy ?


Musisz zdjąć kopułkę i przedmuchać. Kopułkę masz z tyłu silnika przy ściance grodziowej.

PostNapisane: 03 mar 2008 18:57:06
przez tumek
Elektro001 napisał(a):Musisz zdjąć kopułkę i przedmuchać. Kopułkę masz z tyłu silnika przy ściance grodziowej.

A jesli nadal będzie "kichac" to dobrze osusz przewody WN, jak to nie pomoże to przedmuchaj wszystkie wtyczki na przewodach.

PostNapisane: 03 mar 2008 20:46:35
przez mirokez
mam pytanie jak wyjac ten aparat, w 2.0 benz zeby go wysuszyc i przeczyscic ??

PostNapisane: 03 mar 2008 20:55:10
przez KOBZI
co do silnika 2.0 to nie wiem
u mnie w 2.2 jest zapłon elektroniczny i cewka jest dość nisko zamontowana na silniku i łatwo ją zalać wodą

kiedyś był program w TV o myciu silnika i powiedzieli że trzeba zasłonić folią newralgiczne punkty (czyt. elektryczne, i wloty powietrza i inne narażone punkty) spryskać jakimś badziewiem a następnie delikatnie zmyć wszystko pod lekkim ciśnieniem

pzdr
K

PostNapisane: 03 mar 2008 21:11:18
przez konik
No widze że dotknął Cie ten sam problem co i mnie.
Kopułka jest pod gumowa osłoną na końcu głowicy przy ścianie grodziowej, dostęp jest beznadziejny. W tym wszystkim dziwi mnie jadna rzecz dlaczego w aucie terenowym które powinno byc troche bardziej odporne na wode niz zwykły plaskacz pomiędzy kopułką a aparatem zapłonowym nie ma np O-ringu? poza tym aparat jet umieszczony poziomo i przez to jest bardziej narazony na zaciekanie woda. W nowszych silnikach po 95 roku jest zapłon bezrozdzielaczowy i powyższy problem nie istnieje.
pozdrawiam

PostNapisane: 03 mar 2008 21:14:16
przez mirokez
konik wiec moze powiedz mi czy wogole da sie go wyjac

PostNapisane: 03 mar 2008 21:35:13
przez wojtekkk
da w 5 minut-to tylko trzy śruby(gwiazdki)-klucz na małej terkotce, długa ręka i poszło-kable tylko zdejmnij a zakładając spowrotem nie pomieszaj gniazd

PostNapisane: 03 mar 2008 21:36:57
przez mirokez
aha ok dzieki wojtek

PostNapisane: 04 mar 2008 16:52:47
przez mirokez
uporalem sie chyba z problemem bo teraz juz jest wszystko ok. Wlaczylem silnik na benzynie zeby sie zagrzal, poczekalem chwile potem pojechalem na stacje benzywowa. Wzialem kompresorem do kol przelecialem przwody. Zdarzylo mu sie jeszcze przymulic ale w koncu ustapilo i teraz jest ok !