vaxel napisał(a):Minęło trochę czasu i ponad 1500km, w baku już praktycznie tylko ON
Co mogę powiedzieć na podstawie własnych obserwacji: ilość benzyny, którą miałem nie wpłynęła w żaden zauważalny sposób na zachowanie się silnika. Zarówno "akustycznie" jak i w osiągach (choć starałem się nie wchodzić na obroty za mocno). Początkowo dolewałem diesla co 50-150km, nota bene podczas takiego krótkiego tankowania w jednym przypadku zrobiłem rekord jazdy "o kropelce" - 6,8l/100km na 180km odcinku, z tym że większość w niedzielny wieczór podczas spokojnej jazdy po pustej drodze (inna rzecz, że z kolei po "katakliźmie" śniegowym i jeździe po mieście i zabawie w śniegu wciągnął 15/100
).
Wracając do meritum, kiedy stężenie roztworu spadło poniżej 5%, zrobiłem ok. 500km trasę, bez dotankowania. Mogę tylko jeszcze raz potwierdzić - nie było żadnych zauważalnych odstępstw od normalnej pracy silnika.
są debatowania jak i komu (jakiemu silnikowi to szkodzi) opowiem o swoim przypadku
kilka lat temu miałem diesla seat toledo = VW 1,9 bez turbinki coś w okolicy 70 kucy
ale do rzeczy
w zbiorniku sahara ja pod dystrybutor pod korek coś około 47 l. (zbiornik o pojemności 55l.)
dojechałem do garażu jakieś 7 kilometrów zero negatywnych odczuć .... drugiego dnia wyjazd na święta - trasa ponad 300 kilometrów, autko rozgrzane załadowane pod sufit i zaczyna się coś w stylu "świeca dymna z rury wydechowej" a silnik który już przeciągnął to autko bo coś około 400 tysięcy i zawsze klapał metalicznie ..... zaczyna żyć swoim życiem a dźwiek - jakby ktoś walił młotem w tłoki czy zawory
na kolanach poszedłem do znajomego mechanika wybłagałem żeby go obejrzał .... diagnoza dwuznaczna ze wskazaniem że musimy pojechać na warsztat .... odkręcił jeden z wężyków podających ropę na wtrysk powąchał określił problem
BENA W ZBIORNIKU.... i pyta jak tu się ściąga paliwo ???? ja oczy jak 5 złotówki poszedłem dzwonić po znajomych jak tu ściagnąć paliwo ze zbiornika po godzinie utoczylismy tego jakieś 30 l. = 3/5 tego co wcześniej wlałem beny .... dolaliśmy diesla jak się należy autko zaklepało zakopciło na początku a potem i pojechało jak powinno .... później co 100 km do pełna (a że seacik palił w trasie pod moją leniwą nogą około 4,5l/100 to i tak lałem ) od tamtego czasu jeszcze ze 50 tyś zrobiłem i nawet razu nie miałem problemu związanego z tym zdarzeniem (wiadomo to był wtedy 16 złomek i coś tam zawsze walnęło od czasu do czasu)
pozdro !!!!