Strona 1 z 1

[All] Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 31 sty 2011 15:22:00
przez Arni
Witam. Wczoraj niechcacy zbyt szybko pozwoliłem sie przełączyć swojej Frocie na gaz. Silnik nie złapał jeszcze temperatury w zwiazku z czym zamarzł reduktor i auto stanęło. Więc przełanczam na benzyne i probuje odpalić....i cisza. Nie odpala na benzynie. Dopiero na holu jak byłem, wrzuciłem bieg to po jakichs 20m silnik zaskoczył. Potem jak juz złapał temperature to dawał sie odpalac normalnie na benzynie. Co może być przyczyną tego, że jak zamarznie reduktor to nie daje sie auta odpalić na benzynie?

Mam Frote A sport 2.0 z najprostszą instalacja.

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 31 sty 2011 15:29:38
przez FROTERKA
Gdy u mnie zamarzał reduktor to B. mi kazał:
zakręcić zawór na butli,
odczekać, aż gaz z układu odparuje (5-10 min.),
odpalić na pb.

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 31 sty 2011 16:10:53
przez Listek1212
U mnie jest podobnie, to już jest bolączka samochodów z instalacjami pierwszych generacji.. Miałem do czynienia z różnymi instalacjami gazowymi (znajomy ma zakład, który instaluje LPG) i niestety tego sie nie ominie.. Samochód posiadający sekwencyjną instalacje tego nie ma, bo silnik przerzuca na gaz dopiero po rozgrzaniu auta. Wg znajomego problemu z odpaleniem powstają dlatego, że gaz zamarza w tych małych dyszach w mikserze :wink: Jestem ciekaw jak to się ma do BLOS'u, czy po zamontowaniu tego też są takie problemu zimą..

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 31 sty 2011 17:05:35
przez Arni
Tak sobie pomyślałem własnie, że nieodpalanie na benzynie jest bespośrednią konsekwencją tego, że zamarł reduktor. Jednak niebardzo umie sobie wytłumaczyć czemu pomimo podawania benzyny na wtryski nie odpala. Reduktor nie jest przecież w żaden sposób powiązany z instlacją wtryskową - zamarzł w nim tylko gaz a benzyna leci spobie zupełnie inną drogą.

PS. nasuwa mi sie takie wytłumaczenie - reduktor zamarza w otwartej pozycji i ciągle podaje gaz. I jak sie kreci na benzynie to podaje razem z nia lpg i silnik się zalewa paliwem.

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 31 sty 2011 18:19:18
przez Listek1212
Arni napisał(a):PS. nasuwa mi sie takie wytłumaczenie - reduktor zamarza w otwartej pozycji i ciągle podaje gaz. I jak sie kreci na benzynie to podaje razem z nia lpg i silnik się zalewa paliwem.

Dobrze kombinujesz :mrgreen: Problem polega na tym, ze w momencie przełączenia na gaz część gazu dostaje się już do komory spalania. Jeśli wtedy przytrzyma się auto na obrotach auto nie powinno zgasnąć :wink: Jeśli jednak zostawisz auto na wolnych obrotach to :dupa: zgaśnie. Potem trzeba kręcić do momentu, aż nie wypali całej mieszanki gaz-benzyna co czasem okazuje się dość trudne :P Objawia sie to też tym, że w momencie kiedy już odpalimy, auto nie pracuje czasem równo na wszystkie gary i trochę przebiera :wink: Po przejechaniu ok kilometra zwykle te objawy ustępują i jest ok :>:

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 31 sty 2011 19:19:00
przez FROTERKA
Arni napisał(a): reduktor zamarza w otwartej pozycji i ciągle podaje gaz. I jak sie kreci na benzynie to podaje razem z nia lpg i silnik się zalewa paliwem.

Dlatego napisałam "zakręcić zawór na butli".

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 01 lut 2011 16:09:08
przez bodzio5555
Lepiej zdjąc przewód z elektrozaworu z filtrem który jest na przewodzie od gazu,wtedy jest mniej gazu do przedmuchania.

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 19 gru 2012 22:50:56
przez BASIK
Ja mam taki problem co prawda nie z Frotką, a z Poniakiem i osobiście uważam gaz jako porażkę. Dzięki za poradę poczytałam i pewnie skorzystam z tego odłączania gazu nie mniej jednak wkurza mnie ta walka gazu i benzyną, w efekcie albo wywalę na wiosnę gaz (i tak potrzebować będę nową butlę), albo pchnę dziada do ludzi (niech się inni użerają), a ja kupię coś na jedynie słuszne paliwo - czyli diesla! Bo ile można czkać i skakać podczas walki paliwa z paliwem?

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 21 gru 2012 11:27:22
przez JaGrab3
Dziwne rzeczy piszecie. W momencie zgaszenia silnika elektrozawór przy reduktorze powinien odciąć gaz. Tak że nawet jak reduktor przychwyci na wychylonej membranie, to nie będzie podawał gazu.
Dłuższe pokręcenie rozrusznikiem (z wciśniętym pedałem gazu!) przedmucha cylindry i w końcu zaskoczy.

Basik, strasznie mi sie podoba, jak ktoś założy byle gówno gazowe do samochodu i potem pisze takie głupoty jak ty. Założysz DOBRZE i DOBRĄ instalację sekwencyjną, i będziesz potem z bananem na twarzy jeździł .
A co do DIZLA, fajnie sie jeździ ale nowym dizlem z turbiną, ale oczywiście do czasu aż się coś nie zacznie sypać, bo potem to lawetowanie, i naprawy za bajońskie sumy.
Im silnik prostszy tym bardziej niezawodny, wystarczy popatrzeć na statystyki, jakie najczęściej samochody ściąga się lawetami.....
Znajomy lawetował w latach 90, i miał już skończyć z biznesem, ale .... wtedy reno wprowadziło lagune II, interes odżył.

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 21 gru 2012 16:23:03
przez adrianee36
JaGrab3 napisał(a):Basik, strasznie mi sie podoba, jak ktoś założy byle gówno gazowe do samochodu i potem pisze takie głupoty jak ty. Założysz DOBRZE i DOBRĄ instalację sekwencyjną, i będziesz potem z bananem na twarzy jeździł .
A co do DIZLA, fajnie sie jeździ ale nowym dizlem z turbiną, ale oczywiście do czasu aż się coś nie zacznie sypać, bo potem to lawetowanie, i naprawy za bajońskie sumy.
Im silnik prostszy tym bardziej niezawodny, wystarczy popatrzeć na statystyki, jakie najczęściej samochody ściąga się lawetami.....
Znajomy lawetował w latach 90, i miał już skończyć z biznesem, ale .... wtedy reno wprowadziło lagune II, interes odżył.


Lepiej bym tego nie ujął :)

tak jest niestety ładują ludzie gaz na "śrubkę" za 1500zł bo zal 2200zł na sekwencje, i potem powstają opinie o szkodliwosci LPG i kłopotach z nim zwiazanym....

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 21 gru 2012 21:21:15
przez BASIK
Moi Panowie po pierwsze NIC nie zakładałam - oberwałam takim jaki mam i pewnie dlatego mnie wkurza - poza tym to auto ma 17 lat i jego instalacja gazowa również, podejrzewam, że wtedy takie zakładali i wszyscy byli szczęśliwi, dwa znam to auto od nowości i jego problemy zaczęły się dopiero rok temu. Do starego klamota nie opłaca się wsadzać nic nowego, bo instalacja będzie droższa od całokształtu!
Poza tym nie mam obowiązku bycia alfą i omegą instalacji gazowych skoro od lat jeżdżę dieslem - od tego są mechanicy zresztą nie zdziałali nic do tej pory :( A "DIZLA" mam też 17 lat i jakoś działa i jego turbina również....
Tak apropos znawców http://pl.wikipedia.org/wiki/Rudolf_Diesel - od tego nazwiska pochodzi nazwa silnika i paliwa do niego... :niewiem:

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 21 gru 2012 21:39:05
przez Balkandriver
Lepiej bym tego nie ująłObrazek

BALKANDRIVER

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 21 gru 2012 22:01:33
przez JaGrab3
Obraziłeś się, a może obraziłaś? ("zakładałam, oberwałam")
Edit: Sorry, Obraziłaś, nie wiedziałem, że BASIK to od Baśki :).

Znawców? No proszę Cię, przecież wiadomo wszem i wobec, że polacy się na wszystkim znają, ciekawe że do RENO sie nie dopięłaś, no chyba, że myślimy o tym aktorze...
Sama widzisz, jeździłeś bezproblemowo na najprostszym gazie, prawdopodobnie coś się posypało (z wiekiem) i teraz smarujesz takie slogany, że niby gaz niszczy samochód i takie tam, a jedyny słuszny to DIZEL.
Porównam to do tego, masz starego dizla, jeździj nim na opałówce bez przeróbek silnika - dojdziesz do wniosku - masakra z tym dizlem, wracam do jedynego słusznego - benzyniaka....
Wiadomo, Lpg dla benzyniaka, to nie to samo co opałówka dla dizla, ale LPG z instalacją kuchenkową, to jak opałówka - słabo jeździ ale za to trochę taniej, ale silnik i tak się rozsypie....

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 21 gru 2012 22:17:57
przez Odoll
@ JaGrab3 : kliknij sobie w nicka BASIKi to się wszystkiego dowiesz , to nie jest trudne
ps. O LPG się nie wypowiem bo g..... o tym wiem , ma jeździć a jak nie to do warsztatu :boss:

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 21 gru 2012 22:22:37
przez Trzeci
JaGrab3 napisał(a):.
Porównam to do tego, masz starego dizla, jeździj nim na opałówce bez przeróbek silnika - dojdziesz do wniosku - masakra z tym dizlem, wracam do jedynego słusznego - benzyniaka....

.... to jak opałówka - słabo jeździ ale za to trochę taniej

No to Twój wpis świadczy o zerowej znajomości diesli i ich generacji.
Ja mam 2.3 i opał to ona lubi jak misio miód .... jeździ lepiej i odpala lepiej . 100 ml mixolu na 25 litrów czerwieni i hula. Pompa zegarowa mechaniczna zero elektroniki. 300 000 km i do przodu. Jakie przeróbki silnika ? O czym piszesz? Usłyszałeś czy wiesz?
Co do starych diesli to nawet jak CI padnie turbo to na krótko zepniesz i jedziesz. Nowe zapomnij.....

Jedyny słuszny to był kierunek partii ....

Masz 3.2 Isuzu i jest ok tylko ten silnik nie przyswoi innej generacji gazu niż sekwencja. Spróbuj nią przejeździć 17 lat na gazie bez napraw. Powodzenia.
Kupisz chrzczone paliwo i dupa :dupa: :dupa: check engine i laweta.

Jeździłeś dieslem kiedyś ? bo to jest jak z automatami, najbardziej psioczą Ci co nimi nie jeźdzą.
A z drugiej strony 3.2 to tez nie takie super cudo ze swoim apetytem na olej i fabryczny problem z tym. Elektroniki w ch..... i jak zwykle zimne luty w zegarach.

Nie gniewaj się ale nie krytykuj diesli we frocie dopóki nimi nie pojeździsz. Może nie mają 205 KM i tylko 290 NM, maja od 100 KM i juz od 215 NM ale jeźdza i w terenie wolę diesla ....

Ale przecież i tak w 90% przypadków najwięcej zależy od człowieka a nie od modelu i silnika. :beer:

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 21 gru 2012 23:02:07
przez adrianee36
Ja Mam sporta 2.0 Z LPG( sekwencja) i jestem mega zadowolony ,od 2 lat zero problemów z instalacja itp. Co do diesla ,Brat ma 2.8Tdi i chetnie bym zamienił :) lepiej sie tym jezdzi , wiecej NM ,i nastepne to napewno bedzie jakis Diesel ... ale nigy nie powiem złego słowa na LPG ....

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 21 gru 2012 23:03:20
przez JaGrab3
poczułem sie wyrwany do opowiedzi : )

Trzeci,
ja pisałem o dizlach nowej generacji, dla których zalanie opałem kończy się śmiercią, a w najlepszym wypadku zapchaniem.
Wiem, że stary dizel z komorą wstępną łyknie wszystko, ale - dolewasz mixolu, czyli musi być przesmarowanie, sam opał nie taki już fajny.
Porównałem LPG do opału, bo mój silnik też znakomicie chodzi na LPG, niektórzy nawet powiedzą, że chodzi równiej na gazie (o ile wogóle to może być rozpoznane prz v-ce), czyli mogę też nazwać, jak ty to pisałeś, że lubi lpg jak misio miód.
Co do starych dizli, to nawet jak ci padnie turbo to pojedziesz bez turbo. Co do nowych dizli z wtryskiem, to pojedziesz co najwyżej na lawete, bo ci tak doleje mieszanką że się spalinami udusisz.

Trzeci, silnik 3.2 jak i inne z Mpi wogól nie powinny jeździć na innym typie zasilania jak tylko wtryskowe - inaczej to zarżniesz po kolei od czujników zaczynając (lambdy, przepływka) na gniazdach zaworowych kończąc, czy też głowicy.
3.2 jak i inne silniki ma swoje wady, ale nie o tym było prawda? Co do zimnych lutów, to nie jest przypadłość 3.2, a wszystkich frot B.

Dizla frotkowego nie atakuje, silnik jak silnik , jeden woli klekota inny nie. Pozatym nie krytykuje dizla we froci, tylko dizla w nowoczesnych samochodach, poprostu elektronika i doprężanie poszło nie w tą stronę w którą miało.
Kiedyś dizle były silnikami o przebiegach milionowych (merc beka), a teraz co? Wróce do przykładu renówki, silniki 1.9 robią przebiegi po 200 tys a potem co? wymiana silnika albo remont, bo po prostu się zacierają.
Silnik GM 2.2 (chyba taki jest we frotce), czyz on nie ma problemów z elektroniką pompy paliwa? Rozwala wyprzedzenie wtrysku jak paliwo złej jakości... (kolega w schabowym już 3 raz tą pompę robi, i za każdym razem koszt to ok 1000 zł).

Co do jazdy dizlem to oczywiście jeździłem, gdyby nie ten dźwięk silnika, to sie całkiem przyjemnie jeździ - pod warunkiem, że ma sprawne turbo.

Ps. Odoll, dzięki za zwrócenie uwagi. Gdybym się zorientował, że piszę do kobiety, to bym łagodniej ujął swoje sformułowania. Tak to juz nie będę posta zmianiał :).

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 21 gru 2012 23:17:24
przez Trzeci
Co do 2.2 do problemem nie jest silnik tylko po... pompa a już ta najnowszej generacji to TOTALNA PORAŻKA.
Niestety instalacje gazowe I generacji sieją spustoszenie w silnikach. Od strzelania w plastikowe kolektory dolotowe po popękane obudowy filtrów powietrza.
W czasach w których je montowano nie było innej alternatywy. To że jeźdił samochód 17 lat na tej instalacji oznacza nie to że była taka wspaniała tylko że silnik jest wytrzymały. Z zasady instalacje te są łatwe do naprawy, mamy parownik mikser parę zaworów i trochę rurek. Ale nowe części remontowe kosztują. Prawda jest to że u Nas kosztuje to mniej niż w Krakowie lub Warszawie... prawo rynku. U nas się jeszcze opłaca....naprawiać

Re: Zamarznięty reduktor i brak mozliwosci odpalenia.

PostNapisane: 21 gru 2012 23:28:27
przez JaGrab3
Widzisz, to jest tak, że w każdym samochodzie problemem jest coś, co jest zaliczane do tzw. uzbrojenia słupka, ale to coś wpływa na pracę całego silnika, i potem opinie o nim.
W GM masz pompe, w punto-uno masz alternator który pęka, w sabie 3.0 masz tuleje co opadają ( no akurat to silnik), w vagu masz przepływomierze i wtryskiwacze , w bmw masz wpadające płytki w kolektor, i tak by można było sobie wymieniać.

Co do 3.2, Isuzu ma olejaki zwalone, ale to jest wada silnika z lat 90. Zobacz na nowoczesne silniki np. Toyoty, szczyt techniki, bezpośredni wtrysk, common rail, turbo ze zeminną geometrią, i co? Olej żlopie jak szalone. O co tutaj chodzi?
Kiedyś to chyba było tak, że wada w silniku była wadą, teraz to wygląda, że niektóre akcje są robione specjalnie, żeby klient tylko za serwis płacił. Teraz nie robi sie juz samochodów, tylko to są produkty na 5 lat, po tym kończy sie okres używalności. To samo masz w elektronice - robi się na tyle ile jest gwarancja, potem kondensatory puszczają bo im sie skończył czas, a klient kupi nowu sprzęt.... To samo teraz z samochodami... ciekaw jestem czy laguna 2 dociągnię do wieku 17 lat...