OPEL FRONTERA FANKLUB

mam nadzieję , że się spotkamy na innej imprezie i tam wystartuję już nie jako organizator (będę mógł pojeżdzić )

Odoll napisał(a):...mam zły dzień więc NIE DOTYKAĆ dzisiaj.

Spokojnie słoneczko, uśmiechnij się szeroko

odoll jest w porządku. może jest zły bo uszkodził błotnik ???

Zdarza się

Najpierw moim postem , teraz moim błotnikiem sobie gęby wycieracie ... co za złośliwcy

jack 2.2 dti napisał(a):odoll jest w porządku. może jest zły bo uszkodził błotnik ???

To może ja mam czuć się winny?

Odoll napisał(a):Najpierw moim postem , teraz moim błotnikiem sobie gęby wycieracie ... co za złośliwcy

Nie masz siły przebicia żeby nas popędzić

maciar napisał(a):

jack 2.2 dti napisał(a):odoll jest w porządku. może jest zły bo uszkodził błotnik ???

To może ja mam czuć się winny?

Ale ja nic nie mówiłem to ONI

JJKILLER napisał(a):

Odoll napisał(a):Najpierw moim postem , teraz moim błotnikiem sobie gęby wycieracie ... co za złośliwcy

Nie masz siły przebicia żeby nas popędzić

zawsze mogę walnąć focha i się więcej nie odzywać ...............................................................przez chwilę oczywiście

Odoll napisał(a):zawsze mogę walnąć focha i się więcej nie odzywać ...............................................................przez chwilę oczywiście

Jesteś pewny

Podobno wyjątki potwierdzają regułę

zaraz nas brum zjedzie za

Nooo kurde teraz dżej dżej zabił mi ćwieka .................................................... na chwilę ..............oczywiście ........

Uważam, że pieczątki w zaawansowanej były ustawione bardzo rozsądnie. Sztuka polegała na tym żeby nie rozwalić auta (a to zależy przeważnie od kierowcy i jego umiejętności/ doświadczenia). Wyobraźcie sobie że koleś który pierwszy raz jedzie po żwirowni, wkopuje się, jechał na tyle blisko skarpy że ona się obrywa. Niemożliwe?? sebol jako jedyny ładował przez błoto do pieczątek a przecież można było je objechać. On miał na to ochotę, a wyobraźcie sobie że jakiś koleś wypacykowaną furką pakuje w to bajoro, drugi z taką samą wiedzą szarpie go kinetykiem pod kątem i jeden ląduje w drzewach (bo tak by było).
Zauważcie, że organizatorów było widać cały czas na trasie i przy pieczątkach. Byli czujni w każdym momencie i na każdym kilometrze. Naprawdę poparzcie na to szerszym kątem, a nie tylko przez pryzmat Waszego doświadczenia offroadowego. Piaskownia na Autodromie była dla niewyżytych, niewyjeżdżonych. Wszystkie straty jakie były, były na życzenie kierowców. Odoll rozwalił błotnik bo chciał mi zjechać z trasy gdzie wcale nie musiał. Ja mogłem czekać i głośno to mówiłem. Konik też wypierniczył na własne życzenie. Drugi błotnik był chyba w związku ze stwierdzeniem "ja nie wyjadę??". Broń Boże nikomu z wymienionych nic nie ujmując, bo to zdaża się każdemu. Oczywiście szydercy podśmiechujący się przed "laptokami" aż popłakali się pewnie z zadowolenia słysząc jak jeden frotą "opalał" ramę bo słoneczko pięknie smażyło, inny wylądował na drzewie. Tych postów "zapracowanych" klubowiczów, którym żony zabroniły, a oni sami pewnie stwierdzili że z pampersem na zlot jechać nie wypada, a fotela ze strachu zasrać nie zamierzał, nie zamierzam komentować. Panowie, pochylmy czoła nad organizatorami, bo dbali o Nas i Nasze auta jak o swoje. Nie wypowiadam się na temat trasy turystycznej bo nie jechałem, ale uważam, że zlot we Włościejewkach był perfekcyjnie zorganizowany.
Osobiście jestem pod wielkim wrażeniem kolegów z "rzeszowskiej" że znaleźli czas na przejazd przed 3/4 Polski oraz wszystkim uczestnikom zlotu za chęć integracji i spędzenia czasu w rodzinnej wręcz atmosferze.
Pozdrawiam dziękując za spędzone wspólne chwile we wspaniałym towarzystwie.
W.

wikked napisał(a):drugi z taką samą wiedzą szarpie go kinetykiem pod kątem i jeden ląduje w drzewach (bo tak by było).

W.

Małe sprostowanie.Sami się podpinali do mego auta(odoll i czarek) i zadecydowali że jest ok.Ja miałem tylko tarpnąć.

wikked napisał(a):pochylmy czoła nad organizatorami, bo dbali o Nas i Nasze auta jak o swoje. Nie wypowiadam się na temat trasy turystycznej bo nie jechałem, ale uważam, że zlot we Włościejewkach był perfekcyjnie zorganizowany.

Popieram w 100%
Trasa tursytyk była również perfekcyjnie przygotowana Dzieciaki miały co robić szukając różnych rzeczy na drzewach itp. A my mieliśmy zabawę z rozpadającym się mostkiem, wchodzeniem na ambone itp.
Zlot był naprawdę rewelacyjny i na pewno nie będzie naszym ostatnim !
A tak wogóle to bo to temat o zdjęciach i filmach tak więc ciiiiiiiii........

maciar napisał(a):

wikked napisał(a):drugi z taką samą wiedzą szarpie go kinetykiem pod kątem i jeden ląduje w drzewach (bo tak by było).

W.

Małe sprostowanie.Sami się podpinali do mego auta(odoll i czarek) i zadecydowali że jest ok.Ja miałem tylko tarpnąć.

MAciar naprawdę nie chodziło o Wasz przypadek, tylko o pieczątki po lewej stronie torów. Tylko teoretyzowałem "co by było gdyby". Żadnych konkretnych przypadków nie miałem na myśli. Chodziło mi o pokazanie klasy i doświadczenia organizatorów przy organizacji tego zlotu.
Nie kasztańmy wątku, bo temat jest zupełnie inny.

wikked napisał(a):....Osobiście jestem pod wielkim wrażeniem kolegów z "rzeszowskiej" że znaleźli czas na przejazd przed 3/4 Polski...

Wiktor a czego to się nie robi żeby wspólnie się spotkać jak to napisałeś "w rodzinnej wręcz atmosferze".

I do tego w niedzielę nie zabrali się bladym świtem tylko znaleźli jeszcze czas na zabawę.