Sytuacja wygląda tak.
Pod koniec stycznia jak były mrozy, siostra odpaliła auto w garażu, pochodziło kilka min i wyjechała przed dom. Auto sobie tam chodziło kilka min, ona poszła do domu, jak przyszła po kilku min auto nie chodziło. Okazało się że pękł w tym czasie jeden z pasków rozrządu. W tym samym dniu auto pojechało do mechanika, po kilku dniach rozebrali, kilka zaworów krzywych, więc wymiana, planowanie, nowy rozrząd i uszczelki. Po tyg, jak auto miało być do odbioru, okazało się przy składaniu, że pasek pękł dlatego że się zatarł jeden wałek rozrządu, trzymali się tego że olej zamarzł i dlatego tak.(wcześniej tego nie stwierdzili), ale po dwóch dniach auto już chodziło. Koszt wszystkiego 2100.
Minęło kilka dni, okazało się że leje się olej, więc reklamacja. Niby zrobili, ale jak wróciła to silnik się trząsł., więc znowu do nich. szukali kilka dni, niby to niby tamto. Jak robili pierwszy raz reklamacje to rozbierali układ wysokiego napięcia, to że przewody były do dupy, to nie powiedzieli, choć sam to wiedziałem więc wymieniłem, wymieniona została też cewka(przed ich grzebaniem było ok). Twierdzili że wszystko ok, choć auto mocy nie miało i szarpało.
Ale silnik dalej się trząsł, tydzień temu znowu zaczął się olej lać, więc w czwartek pojechało do nich(wcześniej mechanik był chory), następnego dnia tj, piątek auto do odbioru. Silnik dalej się trzęsie....powiedzieli że jeden cylinder ma słabe cisnienie... wczoraj zrobione zostało kilka km, po czym stało w garażu i pod autem kałuża oleju...Więc raczej nie zrobili wycieku.
Przed zerwaniem paska, i włożeniem ich łap. silnik chodził równo itd. jutro znowu tam jedzie! też się tam wybiorę żeby ich ładnie zjebać.
Jak w czwartek auto do nich pojechało, to przyjechali po stare części(koła rozrządu) bo nie byli pewni czy dobrze zrobili rozrząd!
Co w tej sytuacji można zrobić? Bo jest coraz gorzej.