Strona 4 z 6

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 30 gru 2015 11:59:48
przez przemia
brum napisał(a):Nic. Dają kasę z wyceny auta, jest to chyba 60%. A co zrobisz z autem to Twoja sprawa.


Nie do końca tak jest jak piszesz. Auto zostaje wycenione wg wartości z przed szkody. Potem uszkodzone wystawiają na wewnętrzną aukcję i na podstawie najwyższej oferty ustalają obecną wartość i wypłacają różnicę między obydwiema kwotami. Jak masz szczęście i nie ma zainteresowania autem to różnica będzie duża, jak ktoś zaoferuje dużo to dostaniesz mało. Auto możesz im za wylicytowaną kwotę odsprzedać lub wziąć różnicę i auto sobie zostawić. Oczywiście można naprawić i dalej jeździć.

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 30 gru 2015 13:50:21
przez szuszu
no to pozostaje czekać
zobaczymy co napiszą ...

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 30 gru 2015 15:20:12
przez drech
Nieprawda. Przy szkodzie całkowitej wypłacana jest różnica pomiędzy wartością samochodu przed szkoda, a wartością po szkodzie.

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 30 gru 2015 16:10:03
przez ali
drech napisał(a):Nieprawda. Przy szkodzie całkowitej wypłacana jest różnica pomiędzy wartością samochodu przed szkoda, a wartością po szkodzie.

dokładnie, żadnych licytacji nie ma. Gdybyś miał AC i młode auto to byłoby jak napisał Przemia.

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 30 gru 2015 16:12:38
przez fly_jabko
I pilnuj co tam rzeczoznawca bazgrze, bratu zrobił wycene na omegę B, a brat jeździ omegą B FL, wyprodukowaną 3 lata po zakończeniu produkcji modelu B, wycenili szkodę więc na 2200zł i trzeba było dłuuuugiego boju by ostatecznie dopłacili brakujące 3k ;)

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 30 gru 2015 17:21:14
przez JJKILLER
przemia napisał(a):(...) uszkodzone wystawiają na wewnętrzną aukcję i na podstawie najwyższej oferty ustalają obecną wartość i wypłacają różnicę między obydwiema kwotami. Jak masz szczęście i nie ma zainteresowania autem to różnica będzie duża, jak ktoś zaoferuje dużo to dostaniesz mało. Auto możesz im za wylicytowaną kwotę odsprzedać lub wziąć różnicę i auto sobie zostawić. Oczywiście można naprawić i dalej jeździć.

Nic takiego nie ma miejsca, jest to nie prawda. Auto jest wycenione na podstawie uśrednionej kwoty danego modelu/rocznika/wyposażenia/stanu z katalogu AutoTAX. Potem jest obliczane procentowe uszkodzenie auta, i jeśli koszt naprawy przekracza wartość pojazdu uznawana zostaje szkoda całkowita, a różnica w wartości (z przed i po kolizji) jest przyznawana jako kwota bezsporna odszkodowania. Oczywiście ubezpieczyciele mają "swoich nabywców", którzy oferują odkupienie auta za jakąś tam kwotę, ale nie może być ta kwota brana pod uwagę przy wycenie szkody całkowitej.
Jednakże trzeba pilnować aby rzeczoznawca rzetelnie opisał stan i wyposażenie pojazdu bo głównie na tym ubezpieczyciel próbuje rolować właścicieli aut.

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 30 gru 2015 18:56:41
przez przemia
No to na jakiej podstawie dokonywana jest wycena rozbitego auta przy szkodzie całkowitej? Na oko?

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 30 gru 2015 18:59:12
przez ali
przemia napisał(a):No to na jakiej podstawie dokonywana jest wycena rozbitego auta przy szkodzie całkowitej? Na oko?


katalogu Eurotax, z tego samego co miłe panie w US wyceniają wartość do podatku.

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 30 gru 2015 19:03:04
przez luki18
Wg cen katalogowych jest wybierana cena ogólna za rocznik i wyposażenie a później są dodawane % za np LPG a odejmowane na końcu % za zużycie niezwiązane z kolizją (tzn. będą szukać dziury w całym: tu ryska to będzie -20 proc wart danego elementu) i suma sumarum wychodzi im wartość auta. Mi za oponę która miała 7 mm wranglera AllHP 3 letnią stwierdzili że warta jest tylko 50 zł :D a że felga miała zarysowania i lekkie ogniska rdzy to też dali 50 w sumie to nawet na felgę nie wystarczyło)

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 30 gru 2015 19:05:18
przez przemia
ali napisał(a):
przemia napisał(a):No to na jakiej podstawie dokonywana jest wycena rozbitego auta przy szkodzie całkowitej? Na oko?


katalogu Eurotax, z tego samego co miłe panie w US wyceniają wartość do podatku.


Tak wyceniają auta po szkodzie? :shock: Czyli dla frontery jest 1000 wycen? Bo przecież nie ma dwóch takich samych wypadków... ale pierd... licie.

Auto przed szkodą idzie wg eurotax, po szkodzie w ten sposób się nie da.

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 30 gru 2015 19:17:08
przez ali
przemia napisał(a):
ali napisał(a):
przemia napisał(a):No to na jakiej podstawie dokonywana jest wycena rozbitego auta przy szkodzie całkowitej? Na oko?


katalogu Eurotax, z tego samego co miłe panie w US wyceniają wartość do podatku.


Tak wyceniają auta po szkodzie? :shock: Czyli dla frontery jest 1000 wycen? Bo przecież nie ma dwóch takich samych wypadków... ale pierd... licie.

Auto przed szkodą idzie wg eurotax, po szkodzie w ten sposób się nie da.


Czego nie rozumiesz ? Biorą cenę z przed wypadku ( Eurotax), po oględzinach robia kosztorys naprawy i jak wychodzi za drogo to jest szkoda całkowita. Ogarniają to ludzie z IQ 55

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 30 gru 2015 19:28:40
przez luki18
jeżeli koszt naprawy przekracza 60 procent wartości pojazdu z przed kolizji wtedy szkoda całkowita.

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 30 gru 2015 19:30:40
przez przemia
Widzisz Ali jestem chyba głupszy od Ciebie, a Ty nadal nie napisałeś na jakiej podstawie robią wycenę auta po szkodzie całkowitej...

Miałem taką procedurę po tym jak mi brum na zlocie zajeb.. i w firmie jak nam focusa obili. Obie szkody z OC.

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 30 gru 2015 20:25:20
przez TASMAN TDI
panowie podepnę się pod temat ,firmy ubezpieczeniowe to cwaniaki i zatrudniają jeszcze lepszych cwaniaków wycenę auta po szkodzie robi rzeczoznawca według własnego uznania lub wytycznych ubezpieczenia wiem to ponieważ miałem szkodę z oc przyjechał rzeczoznawca choć Ja nazwałbym go pajacem :pomidor: zrobił wycenę nic nie powiedział nie pokazał i pojechał przyszła kasa na konto i szok szkoda całkowita ale jaka kwota :shock: 2200 zł (wspomnę tylko że samochód BMW E30 90rok pr dla znawców wspomne 325 m technic II z ful wypasem ) Napisałem szybkie odwołanie z wyzwaniem rzeczoznawcy który podpisał się pod wyceną i natychmiastowym wezwaniem do spotkania stron sporu w wezwaniu załączyłem dwa linki do aukcji z allegro z najwyższą i najniższą ceną takiego auta firma wyśrodkowała cenę dosłała różnice i przesłała przeprosiny za rzeczoznawcę napomnę że było to 5 lat temu i dopłacili 6 klocków tak więc zawsze od wyceny TRZEBA się odwoływać ile by nie dali

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 30 gru 2015 21:18:33
przez fly_jabko
TASMAN TDI napisał(a):firmy ubezpieczeniowe to cwaniaki i zatrudniają jeszcze lepszych cwaniaków wycenę auta po szkodzie robi rzeczoznawca według własnego uznania lub wytycznych ubezpieczenia wiem to ponieważ miałem szkodę z oc przyjechał rzeczoznawca choć Ja nazwałbym go pajacem :pomidor: zrobił wycenę nic nie powiedział nie pokazał i pojechał przyszła kasa na konto i szok szkoda całkowita ale jaka kwota :shock: 2200 zł


Kropka w kropkę sytuacja z moim bratem, żadnych pism, niczego tylko pewnego dnia na koncie pojawiła się dokładnie taka sama kwota - 2200zł po odwołaniu dosłali wycene a tam szok, dla najuboższej omegi poprzedniej generacji, ale już nie było miło i łatwo odzyskać reszty po kilku miesiącach nieustannych telefonach i pism, i jak już sprawa się otarła o rzecznika praw ubezpieczonych wypłacili żądane przez brata brakujące trzy klocki, żadnego przepraszam ani nic... Brat zgarnął owczarka kaukazkiego, rozmontowało cały przód... Rolnika ubezpieczała ergo hestia... A wycena?? Wyliczyli koszt części do naprawy, plus szacowany czas x koszt roboczogodziny ASO i wyszło im 2200 ;)

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 31 gru 2015 00:45:09
przez JJKILLER
przemia napisał(a):(...) nadal nie napisałeś na jakiej podstawie robią wycenę auta po szkodzie całkowitej...

Miałem taką procedurę po tym jak mi brum na zlocie zajeb.. i w firmie jak nam focusa obili. Obie szkody z OC.

Przemek, wycena odbywa się na podstawie EuroTAX. Uprzedzając Twoje kolejne pytanie - w EuroTAX jest tabela elementów z danego auta, wraz z ceną i kosztem roboczo/godzin co daje koszt całkowity naprawy. Jeśli całościowy koszt naprawy przewyższą wartość auta sprzed wypadku to wtedy jest uznawana Szkoda Całkowita. Wycena auta po szkodzie odbywa się na zasadzie ustalenia procentowego uszkodzenia auta. Jeśli auto przed szkodą warte było 10 000zł a uszkodzeniu uległo 60% elementów składowych auta to wycena auta po szkodzie równa się 4 000zł. Jeśli koszt nowych elementów, niezbędnych do przywrócenia stanu auta sprzed szkody, wraz z roboczo/godzinami wyniesie np. 10 100zł to jest robiona szkoda całkowita (podobno niektóre firmy stosują myk że jeśli koszt przywrócenia auta do stanu z przed szkody przekroczy 60% wartości auta z przed szkody to już jest szkoda całkowita), i różnica między wartością auta z przed szkody i po szkodzie (w tym przypadku 6 000zł) zostaje wypłacona jako odszkodowanie. Dodatkowo ubezpieczyciele mają "swoich kupców", którzy skupują autka za pośrednictwem ubezpieczycieli, w kwocie niższej niż wartość po szkodzie, o czym ubezpieczyciel informuje poszkodowanego, ale ten nie ma obowiązku sprzedawania auta.
Dziś gadałem z koleżanką z Link4 na ten temat, i powyższe jest jej odpowiedzią. Na pytanie o "licytacje", o których pisałeś zrobiła wielkie oczy i zapytała co to za ubezpieczyciel, który dokonuje wyceny na podstawie licytacji zamiast obowiązkowego EuroTAX'u???
Jeśli masz nadal jakieś wątpliwości to zadzwoń sobie do pierwszego lepszego ubezpieczyciela (tylko nie do tego, który robi wyceny na podstawie licytacji, allegro, olx czy innych aukcji) i zapytaj o wyliczenie szkody całkowitej.

przemia napisał(a):Tak wyceniają auta po szkodzie? :shock: Czyli dla frontery jest 1000 wycen? Bo przecież nie ma dwóch takich samych wypadków... ale pierd... licie.

Auto przed szkodą idzie wg eurotax, po szkodzie w ten sposób się nie da.

Dla Fronter jest tyle wycen ile kombinacji uszkodzonych elementów. Nie ma dwóch takich samych wypadków, ale w wypadkach uszkadzają się elementy, i to one są wyceniane i odliczane od wartości, a nie auto, dlatego to Ty pier...sz :wink: :boss:
Przed szkodą się da wg. EuroTAX, i po szkodzie też się da :boss:
przemia napisał(a):(...) uszkodzone wystawiają na wewnętrzną aukcję i na podstawie najwyższej oferty ustalają obecną wartość i wypłacają różnicę między obydwiema kwotami. Jak masz szczęście i nie ma zainteresowania autem to różnica będzie duża, jak ktoś zaoferuje dużo to dostaniesz mało. Auto możesz im za wylicytowaną kwotę odsprzedać lub wziąć różnicę i auto sobie zostawić. Oczywiście można naprawić i dalej jeździć.

A co do wspomnianej przez Ciebie "licytacji" to koleżanka zadała ciekawe pytanie. Do wyceny szkody wg. EuroTAX jest podstawa prawna, na podstawie której ubezpieczyciele muszą bazować, a na jakiej podstawie prawnej opierała by się wycena na podstawie licytacji? No chyba że ubezpieczycielem jest Pan Henio z Grabowej Wólki, z biurem w szopie, koło stodoły... :D

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 31 gru 2015 10:29:05
przez przemia
Widocznie u różnych ubezpieczycieli jest różnie, albo przedstawiciele ubezpieczenia kłamali na piśmie wysyłając mi wycenę bo mimo niższego niż Ali IQ umiem czytać.

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 31 gru 2015 12:01:00
przez JJKILLER
Przemek, wystarczy zapytac tego ubezpieczyciela na jakiej podstawie prawnej dokonali wyceny auta według licytacji. A jaki to ubezpieczyciel tak zrobił?
A z drugiej strony, jak bys poszedl do skarbowego, oplacic podatek od autka i powiedzial ze autko za 10 000zl warte jest 500zl, bo tyle stoi na licytacji, to wyobraz sobie rechot Pani w okienku : -D

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 31 gru 2015 15:49:50
przez kajjman
Od ładnych kilku lat pracuję w odszkodowaniach i jak do mnie przyjechał człowieczek z PZU by wycenić szkodę to pierwsze co zrobiłem to zastrzegłem , że nie zgadzam się na wystawienie auta na licytację ( według prawa jedynie właściciel ma prawo wystawić auto na licytację) . Jak już trafi się firma ubezpieczeniowa złodziejska to wybierasz najlepszy i najdroższy warsztat w mieście i robisz naprawę bezgotówkową , wtedy masz auto naprawione a kasę ściąga warsztat ( za toyotkę kolegi ubezpieczyciel wyliczył 4000 a warsztat wystawił ubezpieczycielowi fakturę na 8000 ) .

Re: Durne przepisy - kolizja

PostNapisane: 04 sty 2016 19:49:09
przez szuszu
wracając do mojej sprawy to w sumie jestem zadowolony :)
3 z przodu więc jest dobrze nie ma co się więcej z nimi targać :)
a wycenę Frotki na ponad 7.5 tyś rzeczoznawca zrobił a praktycznie golizna :) bez elektryki tuneli tych środkowych bez klimy i takie tam chyba najuboższa wersja Frotki jaką kiedykolwiek widziałem :D

aa do tego cały czas bujam się autkiem zastępczym od dnia kolizji i jeszcze troszkę nim pojeżdżę :D