OPEL FRONTERA FANKLUB

heyka,

wczoraj wkradła mi się pewna wątpliwość może ktoś będzie w stanie mi to wytłumaczyć...
skręcają w drogę 2pasmową w prawo na skrzyżowaniu ze światłami (normalne skrzyżowanie bez jakichś "kierunkowych" świateł) mogę zająć dowolny pas np. lewy?? czy muszę zając prawy?? ja to pamiętam tak z kursów skręcam w prawo zajmuje sobie dowolny pas a klient z przeciwka skręcający w lewo musi mnie póścić...

pomijam fakt że powinien bo płaskim pod frotkę to szkoda =p

Sygnalizatory ogólne nie posiadają żadnych symboli. Dotyczą wszystkich kierunków ruchu, które nie posiadają sygnalizacji kierunkowej. W Polsce zielone światło na sygnalizatorze ogólnym nie gwarantuje bezkolizyjności wykonywanego manewru skrętu: przy skręcie w prawo zazwyczaj występuje kolizja z pieszymi na poprzecznej drodze, a przy skręcie w lewo również z pojazdami jadącymi z przeciwka.

IMHO powinien Cię przepuścić.

Widzę że jesteś z Krakowa, więc powinieneś swoją rację poprzeć maczetą... :mrgreen:

no teżmi się właśnie tak wydaje...

ta jasne maczety są w modzie=p

skręcając w prawo i ile nie ma na jezdni w tym miejscu lini ciągłych ani strzałek kierunkowych wymalowanych na jezdni lub na znakach drogowych możesz zająć dowolny pas a gość w lewo musi cię puścić ponieważ jego prawa strona jest zajęta

Ponieważ obydwaj macie zielone światło decyduje zasada prawej strony . Zasady skręcania określają co masz zrobić przed skrętem np w prawo zająć prawy pas ruchu i lub dojechać do prawej krawędzi jezdni analogicznie jest przy skręcie w lewo tyle tylko że dojeżdżamy do osi jezdni a na drodze jednokierunkowej zajmujemy oczywiście lewy pas ruchu i to chyba tyle .
Ale i tak bardziej podoba mi się opcja z maczetą

no właśnie też mi się wydawało żę auto skręcające w lewo musi mnie przepuścić... tyle że tak naprawdę cała masa ludzi skręcając w lewo w momencie gdy sądwa pasy jedzie na pewniaka na lewy pas bo gość z przeciwka musi zająć prawy... czyli można ładować się po skręcie na lewy i ładnych parę naciąć.... trochę to bezsensu...
ale cóż wydawało mi się że tak to właśnie działa...

Maczeta to post factum :guns:

Dobrym sposobem na egzekwowanie swoich praw na drodze przed zdażeniem jest stalowy zdeżak , SKUTECZNIE studzi krewkich kierowców :killer:

Najlepiej taki obdrapany , niepomalowany , zardzewiały jak mój :boss:

. Jeszcze mi się NIKT pod niego nie pchał 8-)

a jak jade plaszczakiem to nie raz nie dwa muszę uciekać bo ktoś ma większy samochód i więcej koni pod maską i wpycha się na chama . Pod frotkę jakoś chętnych nie ma :niewiem: