drugi oposs napisał(a):A tak na poważnie to jestem teraz trochę zła na siebie, bo jadąc trasą w piątek (nie znałam jej wcześniej) miałam wrażenie, że ta łąka może kusić, aby na nią wjechać i zasugerowałam chłopakom, aby w tym miejscu wpisać uwagę !Nie wjeżdżać na łąkę! Nie dopisaliśmy tego
U Dzidy na starcie też nie było uwagi, żeby nie przejeżdżać stawu po następną pieczątkę, ale nie mam o to żalu
Tym bardziej, że ją w ten sposób zdobyłem
Tylko przez to zatrzymanie nie dałem rady wydostać się na drugi brzeg a cofnięcie się, żeby zrobić drugą próbę to był błąd. Należało czekać z dziobem na brzegu aż ktoś mi
też wyciągnie. Tę pieczątkę, na której urwałem drążek kierowniczy też zdobyłem trudniejszą drogą i też poległem wracając. Tylko pieczątkę "której się nie da zdobyć bez wyciągarki" (cyt. organizatorów) przybiłem za drugą próbą, bo przy pierwszym ataku trafiłem kołem w drzewo, co mi przestawiło kierownicę utrudniając potem powrót do domu (ale po 100km się przyzwyczaiłem).
Jedna osoba może się pomylić i straty rzeczywiście mogą być niewielkie, ale gdyby było więcej uczestników, to mógłby się jeszcze znaleźć ktoś, kto zobaczyłby te koleiny i też by tam chciał wjechać.
Po nas jechał już tylko Darek. Raczej zauważył ślady mojego zawracania i że to nie element roadbooka.