Witam.
Niedawno nabyłem Frontere 2,2dti sport z komisu, 300km od mojej miejscowości zamieszkania. Wszystko z nią bylo ok silnik chodził ładnie, tylko zamontowana nowa turbina [ważne], było mało płynu chłodniczego, który uzupełnilismi i wróciliśmy do domu. Po powrocie okazało się, że płyn który dolaliśmy ubył. Szukałem więc po internetcie przyczyn, nagrzewnica jest w porządku nigdzie nie widac plam, wycieków ani niczego, więc została usczelka pod głowicą lub sama głowica. Auto poszło do mechanika tam wszystko ładnie sprawdzili, splanowali głowice, powymieniali w niej czesci wymienili uszczelke, przy okazji cos jeszcze wyszlo w praninu. Całość bagatela 3tysiące złotych z groszami. Z właścicielem komisu umówiliśmy się, że koszty idą na pół. Tu pojawia się problem bo auto po przejechaniu 30 km znowu zgubiło sporą ilość plynu chlodzącego. Pytanie czy to normalne? Czytałem o zapowietrzeniu się układu chlodzącego, więc myśle, że płyn poprostu trafił w obieg, jednak szukam potwierdzenia. Jeszcze jedna rzecz, przed oddaniem do mechanika, Frota była mocna, szła jak burza, po odebraniu, nie ma mocy na czwartym biegu, wolniej przyspiesza. Szukam odpowiedzi i dziękuje z góry za wszystkie.