[2.2] tryb serwisowy i check engine
Napisane: 18 lut 2012 19:10:13
Witam
Dopiero co wróciłem od mechanika ale miast byś po wizycie zadowolonym, że wszystko przeserwisowane i wymienione, jest wprost przeciwnie. Podjechałem do znajomego mechanika dość daleko od domu, by zobaczyć z czego cieknie mi płyn chłodzący i przy okazji wymienić amory. Amory wymieniłem, sprawdził świece, wymienił filtr paliwa, podociskał przewody na trójniku i było wszystko ok. Potem zrobiłem krótką przejażdżkę by sprawdzić czy wszystko ok a potem pojechałem powrotnie do domu. No i gdzieś po przejechaniu koło 40 km zapaliła mi się kontrolka trybu serwisowego - pomarańczowy samochodzik z kluczem. Ale nic sie nie działo, więc pomyslałem, że jakiś syf może przy wymianie filtra paliwa się przedostał i zgaśnie jak przegazuję. Ale wówczas okazało się, że "se mogę" przegazować. Obroty dochodzą bez względu na bieg równo do 2,5 tyś obrotów i następuje odcięcie, chyba na pompie paliwa. Stanąłem więc i wyłączyłem silnik by się chwilę schłodził i zobaczyć co pod maską. POd maską teoretycznie git. Wsiadam odpalam, to samo. No to jeszcze wyjąłem czujnik z przepływomierza by sprawdzić czy to pomoże. Dalej nic, tryb serwisowy, max 2,5 tyś obrotów. Jak zapaliłem samochód trzecim razem, to kontrolka trybu serwisowego znikła a w zamian pojawiła się pomarańczowa kontrolka silnika. Jadąc to samo, ładnie wkręca się bez żadnego buczenia do 2,5 tyś obrotów i koniec. I tak w tym trybie dojechałem setką do domu, bo mniej wiecej przy tylu jest nieszczęsne 2,5 o/m i nie wiem do czego zajrzeć, by przed wizytą na komputerze coś na szybko wykluczyć bądź zdiagnozować. Jakieś sugestie ?
Dzięki i pozdrawiam
Jacek R
Dopiero co wróciłem od mechanika ale miast byś po wizycie zadowolonym, że wszystko przeserwisowane i wymienione, jest wprost przeciwnie. Podjechałem do znajomego mechanika dość daleko od domu, by zobaczyć z czego cieknie mi płyn chłodzący i przy okazji wymienić amory. Amory wymieniłem, sprawdził świece, wymienił filtr paliwa, podociskał przewody na trójniku i było wszystko ok. Potem zrobiłem krótką przejażdżkę by sprawdzić czy wszystko ok a potem pojechałem powrotnie do domu. No i gdzieś po przejechaniu koło 40 km zapaliła mi się kontrolka trybu serwisowego - pomarańczowy samochodzik z kluczem. Ale nic sie nie działo, więc pomyslałem, że jakiś syf może przy wymianie filtra paliwa się przedostał i zgaśnie jak przegazuję. Ale wówczas okazało się, że "se mogę" przegazować. Obroty dochodzą bez względu na bieg równo do 2,5 tyś obrotów i następuje odcięcie, chyba na pompie paliwa. Stanąłem więc i wyłączyłem silnik by się chwilę schłodził i zobaczyć co pod maską. POd maską teoretycznie git. Wsiadam odpalam, to samo. No to jeszcze wyjąłem czujnik z przepływomierza by sprawdzić czy to pomoże. Dalej nic, tryb serwisowy, max 2,5 tyś obrotów. Jak zapaliłem samochód trzecim razem, to kontrolka trybu serwisowego znikła a w zamian pojawiła się pomarańczowa kontrolka silnika. Jadąc to samo, ładnie wkręca się bez żadnego buczenia do 2,5 tyś obrotów i koniec. I tak w tym trybie dojechałem setką do domu, bo mniej wiecej przy tylu jest nieszczęsne 2,5 o/m i nie wiem do czego zajrzeć, by przed wizytą na komputerze coś na szybko wykluczyć bądź zdiagnozować. Jakieś sugestie ?
Dzięki i pozdrawiam
Jacek R