Witam!
Ostatnio frotka ma spokojne życie bo do pracy jeżdżę z kumplem, więc frania sobie stoi.
Wychodzę dziś koło południa na podwórze a tu pod franią plama, patrzę pod spód Auta a zbiornik wilgotny i wiszą trzy krople, zgarnąłem jedną paluchem no i bez wątpienia to olej napędowy. Obejrzałem przewody paliwowe pod autem - suche. No więc podstawiłem wiaderko i poszedłem się szykować do roboty, przed samym wyjściem zerknąłem w to wiaderko i trochę tych kropli tam już spadło, czyli nadal leci. Przez cały tydzień frotka stała, wczoraj tylko rano po bułki na śniadanie sobie podskoczyłem, miał ktoś podobne przypadłości? Osłona zbiornika jest cała, prosta bez śladów walki, a zbiornik przecież z tworzywa? Jest opcja by się rozszczelnił? Jutra z rana chyba trzeba będzie zbiornik zdjąć z auta :/