[2.3] Opinie o silniku

[jrzeuski]

Ależ Ty masz awaryjne to auto....

To było niedługo po kupnie do czasu aż nie zrobiłem remontu. Na liczniku było 174kkm, ale mechanik jak zajrzał do środka to stwierdził, że jest przynajmniej drugie tyle najechane. Od tamtej pory silnik o olej się nie dopomina ani nie wybrzydza na wynalazki jakie leję do baku A minęły 3 lata i ze 40kkm w tym kilkanaście niezłych upalań

[Trzeci]

A jakie części są drogie?

Alternator z vacu pompą
Sprzęgło visco do wiatraka
Zestaw uszczelek pod głowicę (nie drogie ale często do wymiany)

Demo prędkości to on nie jest
Ja jestem zadowolony, jak uszczelniłem węże intercoolera i turbiny to daje radę. Na 5 biegu pod sporą górkę spokojnie idzie go rozpędzić - warunek obroty powyżej 1500...
Na tym silniczku poniżej 1500 to jazda emeryta - coś jak 126p, ale jak pociśniesz 1,5 - 2,5 to całkiem daje radę.... jednak spalanie rośnie. Ja jeżdżę po miasteczku praktycznie bez świateł 2 km i dalej poza miastem 5 do pracy. Odcinek może krótki ale w sumie prawie można traktować jak cykl pozamiejski - spalanie 10 - 10,5. Choć niedawno robiłem oring w pompie i może jeszcze nie jest idealnie ustawiona, bo wydawało mi się że wcześniej paliła w okolicach 9l. Co mnie miło zaskoczyło, to w środku przy 100 km/h jest wyjątkowo cicho
Dla mnie ważna jest prostota silnika - minimum elektryki, poza kablami do świec, czujników temperatury i odcięcia paliwa, czujnika oleju nic nie ma
Mówią, że każdy swoje chwali ale są rzeczy które mnie irytują:

- ciśnienie oleju (nawet po wymianie kół zębatych jest liche, bo obudowa pompy zorana) - duże koszty aby było git - choć od roku świeci mi się kontrolka na wolnych i problemu nie ma,
- poci się na uszczelkach.... wymienię jedną, to za miesiąc zaczyna z innej i tak na zmianę,
- widzę z opisów że często siada pompa vacum i u mnie tez już brakuje ciśnienia na drugie hamowanie na wolnych obrotach (koszt naprawy podobno nie duży jak się uda trafić zestaw naprawczy),
- do wyregulowania silnika trzeba 2 osoby (żeby było w miarę sprawnie), jak nie to ganianie pod auto ze 3 razy,
- części to tego silnika są trudniej dostępne i droższe niż np do 2.0 i
- ładowanie alternatora przy tym silniku to jakieś nieporozumienie, nie daje rady pomimo że sprawny. Na wyłączonych odbiornikach lub włączonej ich niewielkiej części to jeszcze jako-tako 13,8do 14,1 ale pierdzielniesz światła drogowe, wentylator na 4, wycieraczki i ogrzewanie szyby i niedoładowuje...

To tak na szybko z mojej perspektywy, która może oczywiście nie być obiektywna w stosunku do innych użytkowników.

Zgadzam się ze wszystkim co powyżej napisane w 100%

[Trzeci]

Chciał bym się dowiedzieć jak oceniacie silnik 2.3(pytanie do właścicieli) jak z mocą, na prostym i pod górkę? Ile ma czujników? i czy radzi sobie z masą Froty?
Z tego co wiem to spali wszystko. Jak by ktoś zaproponował przejażdżkę w okolicach KRK i KTW to skorzystam.

Czujniki? hmmmm jakie czujniki chyba tylko od oleju i od zapalenia oświetlenia jak się drzwi otwiera Ten silnik wytrzyma każde EMP nawet po wybuchu jądrowym...

[sh0rty]

to ja dodam swoje 2 grosze:]
pierwsze pytanie które powinieneś sobie postawić to - do czego Ci takie auto?
Jeśli chcesz szaleć w terenie i Frotka będzie tylko narzędziem do tego - kup sobie 3,2 V6
dla mnie, silnik 2,3 to idealny kompromis dla kogoś kto auta używa w proporcjach 75% asfalt - 25% teren
największa wada tej konstrukcji to na pewno pompa vacum mechaniczna, która lubi się psuć...
plus taki, że jak totalnie zarżniesz silnik, to możesz wstawić od Omegi, temat opisany na forum wiec można poczytać.
ja osobiście mam inne auto do szybkiej jazdy, wiec od frotki nie oczekuje wciskania w fotel... mimo to przy wyprzedzaniu zamulaczy daje rade bez problemu :]

[Shreck22]

Co do pompy to się zgodzę, właśnie mi padł i próbuje uruchomić ponownie autko Ale nie wiem czy to pompa bo po wyjęciu alternatora okazało się ze wałek ma luz, a po rozłożeniu to ze łożysko w nim się rozsypało. Może to tylko wina wałka który nie pracował w osi tylko chodził jak chciał, oby to było to, bo z łopatkami do pompy krucho.
Ale z przedmówcą się zgodzę bo właśnie 70 % asfalt i 30% teren, mniej więcej tak użytkuje swoją.

[jrzeuski]

Jeśli chcesz szaleć w terenie i Frotka będzie tylko narzędziem do tego - kup sobie 3,2 V6

A gdzie diesel nie da rady a 3.2V6 tak?

[Shreck22]

Jest jedno pole w którym diesel nie da rady dorównać 3.2V6.
SPALANIE

[sh0rty]

chodziło mi o tą złotą zasadę, że od dużej pojemności, lepsza może być tylko jeszcze większa pojemność
a co do benzyny czy diesla, to już kwestia upodobań, osobiście uważam, że w teren lepszy diesel, bo jak w benzynie zamoknie aparat zapłonowy to benzyna staje, a diesel jedzie

[brum]

jak w benzynie zamoknie aparat zapłonowy to benzyna staje, a diesel jedzie

I dlatego myślę o 2.3
Prostszego silnika we Frocie nie ma.

[sh0rty]

plus jeszcze taki, że zawsze jak coś padnie możesz założyć silnik z Omegi u mnie taki jeździ a ori z Froty siedzi w piwnicy - jakby jakaś cześć padła :]

[brum]

Tylko że tak sobie patrzę i nic nie mogę znaleźć...

[jrzeuski]

Widocznie nie szukasz po piwnicach

[sh0rty]

tylko jak znajdziesz w mojej piwnicy, to pamiętaj że tam jest turbo walnięte
ale poza tym jest wszystko ponoć cacy wiec jak znajdziesz to bierz

[przemia]

Wątek o 2.5TDS przeniesiony tutaj: http://www.forum.opelfrontera.pl/viewtopic.php?f=74&t=10992

[Kriega]

A jak silnik 2,3 sprawuje sie w okresie zimowym????

[Trzeci]

Jak trzyma kompresję to jak każdy diesel. Grzejesz świece raz jak duże mrozy to drugi raz i dpalasz czekasz aż olej zacznie go smarować (słyszalne) i jazda . Jak na śliskie drogi to i tak ma za duży moment.

[marcin.birulo]

gallery/image.php?album_id=204&image_id=1220&display=popup

aby wymienic pasek klinowy---alternator jest troszke zabawy;
1.wymontowac aku
2.spuscic plyn chłodzacy
3.wymontowac chłodnice
Wreszcie mamy swobodny i całkowity dostęp do pasków
--alternatora
----pompy wodnej
a co do wyzszych postów kolegów to sie zgadzam

[Shreck22]

http://www.forum.opelfrontera.pl/gallery/image.php?album_id=204&image_id=1220&display=popup

aby wymienic pasek klinowy---alternator jest troszke zabawy;
1.wymontowac aku
2.spuscic plyn chłodzacy
3.wymontowac chłodnice
Wreszcie mamy swobodny i całkowity dostęp do pasków
--alternatora
----pompy wodnej
a co do wyzszych postów kolegów to sie zgadzam :boss:

No ostatnio wymieniałem paski wraz z pompą wspomagania, ale chłodnicy to nie wyciągałem.

[broda]

Ja ostatnio też paski wymieniałem i niczego nie wykrencałem. Fakt dostęp kiepski ale dałem rade. Przy wymianie trzeba tylko pamiętać żeby z dołu pomę i alternator na full skręcić.

[Trzeci]

http://www.forum.opelfrontera.pl/gallery/image.php?album_id=204&image_id=1220&display=popup

aby wymienic pasek klinowy---alternator jest troszke zabawy;
1.wymontowac aku
2.spuscic plyn chłodzacy
3.wymontowac chłodnice
Wreszcie mamy swobodny i całkowity dostęp do pasków
--alternatora
----pompy wodnej
a co do wyzszych postów kolegów to sie zgadzam

A po co spuszczać płyn? chłodnica z płynem wychodzi !!! wycieka tylko z węży. Same straty

-- Dodano Cz 15 lis 2012 12:35:35 --

Ja ostatnio też paski wymieniałem i niczego nie wykrencałem. Fakt dostęp kiepski ale dałem rade. Przy wymianie trzeba tylko pamiętać żeby z dołu pomę i alternator na full skręcić.

Wyjęcie chłodnicy oszczędza poobcieranych palców i wiele kur... mniej i wszystko z góry mozna na parkingu zrobić