Witam.
Na wstępnie zaznaczam, że problem już rozwiązałem i piszę to, bo może komuś się przyda.
Silnik pracował nierówno bez znaczenia czy gaz czy benzyna, czy ciepły czy zimny. Na benzynie przy zimnym silniku, po dodaniu gazu dusił się. Żeby ruszyć trzeba było go wkręcać na 3 tys. obrotów, inaczej w ogóle nie chciał iść. Po rozgrzaniu było prawie ok, tylko czasem leciutko szarpał. Na LPG tego nie było, chodził normalnie, pomijając to, że pracował nierówno i czasem na postoju nie chciał zejść poniżej 1400 obrotów (tylko na gazie, na benzynie trzymał 900 obrotów).
W końcu całkiem padła mi benzyna. Kompletny brak ciśnienia paliwa na listwie wtryskowej.
Zwaliłem zbiornik, żeby dostać się do pompy paliwa. Ta była ok. (przy okazji, u mnie, bo na forum spotykałem się z różnymi głosami, pompa nie działa po przekręceniu zapłonu, zaczyna pracować dopiero w momencie kręcenia rozrusznikiem).
Na marginesie zdjęcie zbiornika - odkręcamy 4 śruby mocujące stalowy koszt, w którym siedzi zbiornik, zdejmujemy rurę wlewu paliwa. Na lewarku powolutku opuszczamy zbiornik na tyle, żeby wsadzić ręce i odpiąć 2 przewody paliwowe i kostkę elektryczną od pompy. Oczywiście im mniej paliwa w baku, tym operacja prostsza.
Okazało się, że pompa była ok. tylko nie dochodził do niej prąd, więc założyłem nową instalację. Zaczął chodzić na benzynie, ale dalej kulawo jak przedtem.
Pojechałem na komputer. Tam żadnych błędów, tylko złe ciśnienie w układzie dolotowym. Miałem chyba 0,5 atmosfery, a powinno być bodajże 0,1.
Miałem klejoną rurę między filtrem powietrza a przepustnicą. Facet radził mi spróbować to poprawić i uszczelnić, a jak to nie pomoże wymienić przepływomierz. Zalałem wszystko grubo sylikonem i żadnej poprawy. No to wymieniłem przepływomierz. I nic
W końcu zdecydowałem się na zwalenie kolektora ssącego - może uszczelka. I to było to, potrzaskała w kilku miejscach.
Po wymianie zupełnie inny samochód. Pracuje kulturalnie, nie trzęsie się i oczywiście nie dusi się.
KONIEC