
Proszę o albo potwierdzenie moich dobrych przeczuć i przemyśleń, albo zruganie mnie za mój własny kretynizm i zmieszanie z błotem ...
Otóż, mam frotę A (2.2 benzyna + lpg), wydmuchało mi uszczelkę pod głowicą. w oleju jest masło, chłodziwa nie ma, chłodnica wybrzuszona. Do tego silnik niechętnie pracował na benzynie, a na gazie lubił sprawiać problemy.
Po ogólnych rozmowach z różnymi ludźmi, dochodzę do dwóch wniosków, albo remont (wymiana uszczelki, planowanie, wymiana rozrządu, chłodnicy i kilku innych dupereli), albo wymiana silnika.
Tematu zasadniczo by nie było, gdyby nie to, że znajomy podpowiedział mi rozwiązanie, o którym już dawno myślałem, ale nie w taki sposób. Podpowiedział, że można wyjąć silnik benzynowy i wsadzić diesla. Wpadła mi w oko jednostka 2.8 td
Jest to wogóle możliwe ? I co według Was bardziej by się opłacało ?
Napomknę, że dawno chciałem zamienić auto na diesla ...