Nie wiem jak jest we Frocie, ale w płaszczaku miałem tak, że tłoki chodziły parami (2-3 i 1-4) i jak mi padł rozdzielacz zapłonu, to do warsztatu jechałem na dwóch garach trzymając cały czas drążek zmiany biegów, żeby biegi nie wyskakiwały od wibracji. Miałem wrażenie, że buda zaraz się rozleci, ale dał radę dociągnąć i nawet dwa maluchy po drodze wyprzedziłem

Instalacja wtrysków była zmostkowana, czyli w kształcie litery Y. Zwarcie gdziekolwiek automatycznie wyłączało oba wtryski w danej parze. Sprawdź u siebie czy rozdzielacz ma 2 wyjścia czy 4. Nawet jak ma 4 to powinieneś jeszcze sprawdzić czy nie są ze sobą zwarte parami wewnątrz.