Uparł sie, niech robi. Kto bogatemu zabroni? Ale mam jedno pytanie: czemu tylko z tyłu?
Jak już to trzeba dać cztery podpory, żeby przód też dźwignąć, bo to przód wkleja mocniej, ale i ma więcej trakcji, żeby wyjechać po włożeniu trapów, bo jest cięższy. Sovviet, podłożysz trapy tylko pod tylne koła a przednie wbite w bagno, że ich nie widać i myślisz, że wyjedziesz? Nic z tego, tył zabuksuje, bieżnik z opon zostanie na trapach i na tym się skończy jazda. Jak nie wierzysz, to zrób tak w tym wozie technicznym. Chociaż pewnie on z tyłu ma bliźniaki i inny rozkład masy na osie, co daje mu większe szanse.
Oczywiście z przodu we Frocie nie ma jak i gdzie zamontować takiego wynalazku. W wozach technicznych też i dlatego łapy są za kabiną a nie przed. We Frocie nawet jakby uciąć budę za przednimi fotelami to ten patent nie przejdzie, bo auto fiknie na dziób z powodu rozkładu masy. Czyli pomysł z
jak pisał Grzesiek. Co więcej, to rozwiązanie funkcjonalnie niczym nie różni się od użycia hilifta poza tym, że załoga mniej się zmęczy. Natomiast hilift ma tę przewagę, że w dobrze przygotowanym aucie podkładasz go tam, gdzie zadziała najlepiej w danej sytuacji: z przodu, z tyłu, z boku, w narożniku. Z reguły nie jest to miejsce, gdzie kopały koła, więc podparcie jakieś łatwiej zorganizować a te teleskopy to pewnie będą gdzieś przy ramie. Nawet jak zrobisz je na wysuwanych podporach, to się okaże, że nie ma jak ich wyjąć, bo akurat stoi drzewo albo jest ściana wąwozu albo auto wryte tak, że nawet drzwi nie ma jak otworzyć a co dopiero dostać się do podwozia. A auta sobie nie przesuniesz, żeby było wygodniej. No chyba, że masz wyciągarkę, ale wtedy po co te siłowniki, nie?