Koniec roku co prawda już był, ale...
Egzamin komisyjny w gimnazjum.
Dyrektor spojrzał na panią Magdę i powiedział:
- Myślę, ze Jasio może iść do trzeciej klasy.
Ponieważ pani Magda miała jeszcze wątpliwości, spytała, czy i ona
może zadać Jasiowi kilka pytań.
Zarówno dyrektor, jak i Jasio zgodzili się (i wtedy się zaczęło).
Pani Magda spytała:
- Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
- Nogi - po chwili odpowiedział Jasiu.
- Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam?
- Kieszenie.
- Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?
- Kokos.
- Co wchodzi twarde i różowe, a wychodzi miękkie i klejące?
Oczy dyrektora otworzyły się naprawdę szeroko, ale zanim zdążył
powstrzymać odpowiedz Jasia, ten powiedział:
- Guma do żucia.
Pani Magda kontynuowała:
- Co robi mężczyzna - stojąc, kobieta - siedząc, a pies na trzech
nogach? Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy, ale zanim zdążył
się odezwać... Jaś odpowiedział:
- Podaje dłoń.
Jako ze Jasio radził sobie nadzwyczaj dobrze, pani Magda
postanowiła zadać mu kilka pytań z serii "kim jestem".
- Wkładasz we mnie drag. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro
wcześniej niż tobie?
- Namiot.
- Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz.
Drużba zawsze ma mnie pierwszy.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, ze jest nieco spięty, ale
Jasio odpowiedział bez wahania:
- Obrączka ślubna.
- Mam rożne rozmiary. Gdy nie czuje się dobrze, kapie. Kiedy mnie
dmuchasz, czujesz się dobrze.
- Nos.
- Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
- Strzała - odpowiedział Jasio.
A dyrektor odetchnął z ulga i rzekł:
- Wyślijcie Jasia od razu na studia. Ja sam na ostatnie dziesięć
pytań źle odpowiedziałem.
wszyscy przejdą!
