Uwaga, nie mam polskich znakow w pracy
Snilo mi sie, ze sie obudzilam i jakies psy sie krecily pod brama (bo moja suka ma cieczke) i przyszedl jakis facet z psem na smyczy i sobie wchodzi wpuszczajac te psy, jakis jeszcze koles przylazl i sie tam kreca po podwroku. Budze Dawida, a on nic, lece na dol otwieram drzwi, a oni sie laduja do przedsionka, wiec sie na nich dre, ze gdzie kur.., wyjazd mi stad,, ze maja sie wynosic, zabierac te kundle. Oni mowia, ze spoko, biora psy, ale nie moga odejsc. Krzycze, ze dzwonie na policje, a oni nic, zero reakcji. Przyszly jakies takie wielkie lyse karki i mowia, ze oni tu musza kopac, a ja mowie ze nikt tu kur... nie bedzie nic kopal, wyjazd wszyscy! Na co oni zaczynaja opowiadac, ze musza, bo mieszkaja na dworcu i to jest dla nich szansa zeby sie odbic od dna. Ja oczywiscie mowie, ze gowno mnie to obchodzi, kloce sie z nimi, a na podworku coraz wiecej ludzi i faktycznie zaczynaja rozkopywac mi trawnik. Co sie okazalo - ze oni wykopuja jakies trumny takie male u nas, pytam co to ma byc i kim oni sa, a oni mowia ze to sa kapsuly z drugiej wojny i tam sa jakies bardzo wazne skarby narodowe schowane i musza je zabrac. Ja oczywiscie przerazona, patrze, a oni wynosza te kapsuly co wygladaja jak trumny i idzie orkiestra ochraniana przez policje jak na jakims pochodzie I oni takim orszakiem wynosza te kapsuly. Biegne na pietro, budze Dawida, a on mnie opieprza, ze czemu sie tak dre tam na dole, pokazuje mu co sie dzieje i opowiadam jaka akcja. Z powrotem lece na dol i im mowie, ze halo, co jest, ja po nich nie bede zakopywac tych dziur a oni poszli I zostaly w ogrodzie takie kwadratowe dziury jakby ktos rozkopal cmentarz. Juz wszystko ucichlo, jakis czas pozniej wracam ze sklepu, a pod domem dziennikarze z kamera, pytaja czy wiedzialam co mam w ogrodzie, czemu oddalam jakies cenne dla kraju rzeczy w niepowolane rece, a ja mu do kamery powiedzialam, ze gowno mnie to wszystki obchodzi i maja wrocic i zakopac mi te dziury... Po czym sie obudzilam, a w glowie caly czas mialam jakas piosenke, ktora ten caly kondukt spiewal.