Strona 8 z 8

Re: Domowe wina, nalewki itp.

PostNapisane: 20 lis 2018 16:46:02
przez nightman
calvados... dębowa beczka po winie jabłkowym w którym leżakowało minimum 3 lata i zapełniasz to bimbrem jabłkowym... po kolejnych 3 latach jest to co powinno.
W zasadzie wino czy nalewkę może zrobić każdy, ale akcja z miodem pitnym to jest to... tyle ze czasu i cierpliwości trzeba na to sporo

Re: Domowe wina, nalewki itp.

PostNapisane: 20 lis 2018 16:50:45
przez sardinalfluffington
Ja tam zostanę przy winach i nalewkach. Pigwowiec obrodził w tym roku :)

Re: Domowe wina, nalewki itp.

PostNapisane: 20 lis 2018 16:53:37
przez Semir
Robiłem wina, nalewki i inne wynalazki.

Jednak jak piszesz do miodu pitnego nigdy mi nie starczyło cierpliwości.

Kiedyś jak robiłem nalewkę z miody to też nie wytrzymała długo.

Choć może kiedyś jak przejdę kilka levelów cierpliwości kto wie.

Re: Domowe wina, nalewki itp.

PostNapisane: 23 lis 2018 14:37:06
przez nightman
Wysoli lvl cierpliwości - można powiedzieć hard level potrzebny. Dobry miodzik pitny to tak od 4 latek w górę postać musi

Re: Domowe wina, nalewki itp.

PostNapisane: 14 lip 2020 07:29:14
przez Madelynn
Robię wino wyłącznie z wiśniami. To jest naturalne i pyszne. Nie upijasz się z tego jak ze sklepowego wina. Ale potem zobaczyłem, że wino jest zrobione z różnych składników! Powiedz mi, jaki to jest przepis.

Re: Domowe wina, nalewki itp.

PostNapisane: 14 lip 2020 09:12:20
przez nightman
Madelynn napisał(a):Robię wino wyłącznie z wiśniami. To jest naturalne i pyszne. Nie upijasz się z tego jak ze sklepowego wina. Ale potem zobaczyłem, że wino jest zrobione z różnych składników! Powiedz mi, jaki to jest przepis.

Przepis jest prosty. Wino domowe jest winem, w którym alkohol powstaje w naturalny sposób. Wina domowe bardzo ale to bardzo rzadko się filtruje. Proces czyszczenia przebiega w 100% naturalnie - czyli przez wytrącanie osadu i zlewanie.
U mnie proces samoczyszczenia wina trwa jakieś 18 miesięcy. Zlewki robisz średnio co miesiąc czy dwa.
Ograniczasz albo wcale nie używasz pirosiarczanów itp itd dobrodziejstw... i wiele wiele by tutaj mówić o wszelakich przyspieszaczach.
Widziałeś kiedyś wino sklepowe, nawet całkiem zacne, by było nalewane do butelek w miejscu jego wyprodukowania? Niestety zwykle trafia to cysterny czy też kontenera i dopiero w kraju sprzedaży, następuje jego konfekcjonowanie na butelki.
Często to wino trafia w formie galaretowatej i dopiero przy użyciu odpowiednich "rozpuszczalników" na miejscu zyskuje formę płynną...

Nie wspomnę już o winach typu la'patik. Czyli najnormalniejszy sok, dodatki smakowe + zwyczajny spirytus. Mieszasz i ... masz wino z półki sklepowej. FUJ...
Co do wina robionego, to ja bym się w tym upijaniem tak do końca nie zgodził. Mam w piwniczce produkty jabłkowe, które już po 2 lampkach nieźle dają się "odczuć" w głowie. Mam też produkty jabłkowe o niższym %%, wiec wszystko zależy jak zaplanujesz, jak przeprowadzisz fermentacje, z jakich owoców to będziesz robił.
W zasadzie ze wszystkiego co podlega fermentacji wino zrobisz. Jak nie podlega fermentacji ale ma fajny smak, to dodajesz do pulpy odpowiednią liczbę garbników i ... już masz nastaw do fermentacji :)

Najszybciej można zrobić wino tzw "budowlane" czyli ryżowe sake. W zasadzie już po 6 tygodniach jest zdatne do picia :mrgreen: . Jeżeli jednak dodasz do niego np gałkę muszkatołową, to pełny jej aromat wydobędziesz dopiero po 3-4 latach leżakowania. Mam jeszcze takie 2 butelki. Słodkie jak cholera, ale po otwarciu aromat ziołowy czuć w całym pomieszczeniu.
Wino z mlecza...mniam...

Re: Domowe wina, nalewki itp.

PostNapisane: 23 lip 2020 14:23:55
przez Plumber
nightman napisał(a):
Madelynn napisał(a):Robię wino wyłącznie z wiśniami. To jest naturalne i pyszne. Nie upijasz się z tego jak ze sklepowego wina. Ale potem zobaczyłem, że wino jest zrobione z różnych składników! Powiedz mi, jaki to jest przepis.

Przepis jest prosty. Wino domowe jest winem, w którym alkohol powstaje w naturalny sposób. Wina domowe bardzo ale to bardzo rzadko się filtruje. Proces czyszczenia przebiega w 100% naturalnie - czyli przez wytrącanie osadu i zlewanie.
U mnie proces samoczyszczenia wina trwa jakieś 18 miesięcy. Zlewki robisz średnio co miesiąc czy dwa.
Ograniczasz albo wcale nie używasz pirosiarczanów itp itd dobrodziejstw... i wiele wiele by tutaj mówić o wszelakich przyspieszaczach.
Widziałeś kiedyś wino sklepowe, nawet całkiem zacne, by było nalewane do butelek w miejscu jego wyprodukowania? Niestety zwykle trafia to cysterny czy też kontenera i dopiero w kraju sprzedaży, następuje jego konfekcjonowanie na butelki.
Często to wino trafia w formie galaretowatej i dopiero przy użyciu odpowiednich "rozpuszczalników" na miejscu zyskuje formę płynną...

Nie wspomnę już o winach typu la'patik. Czyli najnormalniejszy sok, dodatki smakowe + zwyczajny spirytus. Mieszasz i ... masz wino z półki sklepowej. FUJ...
Co do wina robionego, to ja bym się w tym upijaniem tak do końca nie zgodził. Mam w piwniczce produkty jabłkowe, które już po 2 lampkach nieźle dają się "odczuć" w głowie. Mam też produkty jabłkowe o niższym %%, wiec wszystko zależy jak zaplanujesz, jak przeprowadzisz fermentacje, z jakich owoców to będziesz robił.
W zasadzie ze wszystkiego co podlega fermentacji wino zrobisz. Jak nie podlega fermentacji ale ma fajny smak, to dodajesz do pulpy odpowiednią liczbę garbników i ... już masz nastaw do fermentacji :)

Najszybciej można zrobić wino tzw "budowlane" czyli ryżowe sake. W zasadzie już po 6 tygodniach jest zdatne do picia :mrgreen: . Jeżeli jednak dodasz do niego np gałkę muszkatołową, to pełny jej aromat wydobędziesz dopiero po 3-4 latach leżakowania. Mam jeszcze takie 2 butelki. Słodkie jak cholera, ale po otwarciu aromat ziołowy czuć w całym pomieszczeniu.
Wino z mlecza...mniam...

Myślę, że powinien być sens. Ponieważ zamieniłem już kilka beczek w ocet.

Re: Domowe wina, nalewki itp.

PostNapisane: 23 lip 2020 14:30:47
przez nightman
Plumber napisał(a):Myślę, że powinien być sens. Ponieważ zamieniłem już kilka beczek w ocet.

W ocet powiadasz... czyli zbyt długo kisiłeś to w pulpie z dostepem powietrza, albo nieszczelną rurkę miałeś i powietrze weszło do fermentacji