Witam,
Zacznę tak -
- nie ma się co bać Albanii, przecież ja byłem tam już w trzecie wakacje,
granicę albańską przekraczałem, jak policzyłem, 15 razy, z każdej stro-
ny, oprócz Grecji (choć na przejściu w Kakavile też byłem, z ciekawości)
- za każdym razem (prócz wypadu w Alpy Północnoalbańskie, gdzie towa-
rzyszyli nam przyjaciele Landroverowcy - 140km w 18 godzin) jechałem
w 1 auto z żoną i kilkunastoletnimi 2ma pannami.
- co do kultury, zwyczajów itd. - trochę poczytałem przez 3 lata o tym
kraju, znam kilka osób z Albanii, mieszkających w Polsce, z kilkoma,
mieszkającymi tam na stałe mam ciągły kontakt przez cały rok, dużo
się od nich dowiedzieliśmy. Poza tym znamy osobiście konsula Albanii
w Polsce i czasem się spotykamy. Jego pomoc też jest cenna, a i wizy-
tówka również.
- ostrożność należy zachować wszędzie. W biały dzień w środku np.
Krakowa też w zęby można zarobić, stracić szybę, albo nawet całe auto.
W pewne miejsca nie należy się pchać, by nie zobaczyć tego, czego nie
powinno się widzieć.
Albańczycy jednakże mają jeszcze kodeksy honorowe, pewne nienaru-
szalne zasady, dumę, to czego nie ma wiele innych nacji.
I jeszcze gotowi są do bezinteresownej pomocy!
- w żadnym z bałkańskich krajów (prócz Czarnogóry) nie spotkałem się
z tak przyjaźnie nastawioną policją.
Jak czytam relacje z wypraw po Ukrainie, to Albania jawi mi się jako oaza spokoju.
Koniec przynudzania. Konkrety.
Pytacie o koszt takiej wyprawy
Pierwszym kosztem jest przygotowanie auta do wyjazdu. Tego Wam nie podam, bo
każdy musi określić, co ma zrobić w aucie, by stało się niezawodne i przygotowane
do wyprawy. Czy trzeba przewrócić pojazd do góry nogami, czy tylko zakupić opony.
Czy wymienić łożyska, amortyzatory, sworznie, końcówki, sprzęgło, itp. , czy tylko olej.
To jest „pakiet startowy”, by auto nam nie klęknęło. Ogólnie oceniam Fronterę bardzo
wysoko pod względem niezawodności, bo nie chcę myśleć, co by się stało, gdyby
w górach , w odległości np. 5 godzin jazdy od najbliższego człowieka auto odmówiło
współpracy. Nic takiego nie miało miejsca, ale też traktowałem je delikatnie, nawet
w podbramkowych sytuacjach.
Drugi koszt , to paliwo. Planowana trasa będzie liczyć 5000km. Średni koszt 1 ltr
ON to 3,68 zł. Ta składowa daje największą pozycję.
Przy założeniu spalania 11,5 ltr/100km – koszt diesla to 2116zł.
Ta kwota jest zmienna dla poszczególnych silników. W zależności od spalania benzyny,
gazu, ropy. Jednakże dostępność gazu jest najmniejsza, co nie znaczy, że eliminujemy ten
rodzaj paliwa. Po prostu, przed wjazdem w góry obowiązuje zasada pełnego baku oraz
możliwość wspomożenia posiadaną etyliną.
Trzeci koszt- noclegi. Zakładam noclegi w namiotach/aucie, na dziko. Ewentualnie
kemping. Moją zasadą jest dostosowanie się do najsłabszego (nie rozumcie tego sformuowania
opatrznie) ktoś może mieć dość dziczy i jest zdeterminowany, by mieć choćby w jedną
noc: łóżko, prysznic, klimę, po prostu hotel.
W tym przypadku ceny noclegów na trasie są następujące:
Serbia – 4040 dinarów za 4 os do 3600 dinarów/4 os = 48,48zł/os do 43,20zł/os > hotele
Macedonia – 9,57zł/os > kemping (auto, osoba, prąd)
Albania – 3700 leków do 5000 leków/4 os = 30,71zł/os do 41,50zł/os
Noclegi „na dziko” są bezpieczne przy spełnieniu pewnych warunków, znanych mi z autopsji.
Czwarty koszt – jedzenie. Na 10 dni można zabrać ze sobą full jedzenia, jednakże ceny w
Polsce nie są wcale niższe, niż w odwiedzanych krajach. Zabranie jedzenia ma to usprawiedli-
wienie, że nie będzie czasu na zakupy i szukanie swej wymarzonej zupki. Z drugiej strony
i tak chleb, masło, dżemy (są fantastyczne – np. dżem figowy) itd. trzeba kupować na bieżąco.
Sery w tamtych rejonach są przepyszne i tanie i nie warto zaśmiecać sobie auta żywnością naku-
pioną w hipermarkecie. Ile przejecie w 10 dni w warunkach kempingowych? – określcie sami.
Opłaty dodatkowe- na Słowacji winietka – 150koron, autostradami nie przewiduję trasy, lecz
część drogi w Serbii oraz Macedonii trzeba pokonać, płacąc – to koszt do 30 Euro. Albańczycy
liczą 1Euro za dzień pobytu (opłata za korzystanie z dróg , liczona na 1 auto) = 10 Euro/auto.
No i zapas gotówki na nieprzewidziane sytuacje ( mandat, zakup opony, pamiątki) – to zawsze
trzeba mieć.
Uwagi ogólne
Nie wliczałem ubezpieczenia osób i auta, to zależy od ilości osób w aucie, rodzaju samochodu, z assistance, czy bez.
Szczegółowe dane dotyczące kosztów paliwa w poszczególnych krajach, kursy walut,
trasę przejazdu, podam na priva bezpośrednio zainteresowanym. Lub umieszczę w osobnym
poście, jeśli będzie taka ogólna wola i zgoda Admina.
Założeniem jest wyprawa Opli Fronter, gdyż w większości tego typu eskapad widoczne są
Patrole, Landki, Toyoty. A o Fronterach cisza. A są to auta, które, pomimo swych mniejszych
możliwości – też nieźle sobie radzą ( o czym przekonałem się osobiście).
Język – albański (podstawy posiadamy), angielski, włoski, czasem niemiecki i są jednostki mówiące po serbsku.
Termin wyjazdu – Od 19.10. do 28.10. br.
Wyprawa nie jest komercyjna.
O to , czego nie zawarłem w tym poście – pytajcie.
Mail:
balkandriver1@o2.pl
Zapewniam , iż kraj jest tego wart. Piękna przyroda, nie skażona przemysłem i turystyką,
Życzliwi ludzie, jest tu świat w pigułce, góry niezmierzone, kaniony, wodospady, antyczne zabytki, historia lat Hodży, życiowe kontrasty.
Ci, którzy przybędą tu po raz pierwszy, albo zakochają się w tym kraju, albo już nigdy nie zechcą tam powrócić.
Warto spróbować!
Pozdrawiam
BALKANDRIVER
Uwaga, errata mojej żony:
Zupki + woda + urządzenie gotujące bez prądu + herbata (nie znają jej w takiej, jak my postaci) = konieczność przetrwania.