Beznadziejne zachowanie kierowców w PL

Tak sobie jeżdżę czasem w różne strony, różnymi trasami oraz odległościami. Czasami lubię pojechać jakąś nową lub inna droga. To chyba normalne bo jak inaczej.
Tu pojawia się jednak to ale. Podróżując różnymi autami a szczególnie małym dzielnym seicentem Gosi najprościej zauważyć hamstwo i beznadziejne zachowanie
na drodze.
Często spotyka mnie sytuacja a ostatnio w niedzielę 26.10 wracając ze wsi, że jak wyprzedzę jakieś "lepsze auto" a na pewno "najlepszego" kierowce na świecie
to ten choć by się zkichał próbuje mnie dogonić, wyprzedzić a często na twarzy widać ten grymas " no jak to seicento". Bardzo mnie mnie to śmieszy.
Maniaka po jakiś paru km znowu mijam a on z uporem maniaka nie daje za wygraną.
W momencie gdzie takie zachowanie jest raczej nie szkodliwe tylko śmieszne bardziej groźnym zjawiskiem jest hamskie przyspieszanie i utrudnianie
wyprzedzenia. Zwłaszcza na jezdniach po jednym pasie w każdym kierunku. Wlecze się taki chce go minąć to nagle przypomina mu się o przyspieszeniu.
Jak na seicento przystało za jakiś czas znowu doganiam delikwenta i powtórka z rozrywki wtedy krew mnie zalewa ale nic innego mi nie pozostaje.
Czy większość kierowców w Pl ma tak niskie samopoczucie i duże ego, że nie potrafią inaczej niż być tak żałośni.
Ja za takie coś to bym zabrał prawko i spałował. Totalny brak wyobraźni dla mnie.
Macie podobne przygody poruszając się takimi malutkimi toczydełkami?
Tu pojawia się jednak to ale. Podróżując różnymi autami a szczególnie małym dzielnym seicentem Gosi najprościej zauważyć hamstwo i beznadziejne zachowanie
na drodze.
Często spotyka mnie sytuacja a ostatnio w niedzielę 26.10 wracając ze wsi, że jak wyprzedzę jakieś "lepsze auto" a na pewno "najlepszego" kierowce na świecie
to ten choć by się zkichał próbuje mnie dogonić, wyprzedzić a często na twarzy widać ten grymas " no jak to seicento". Bardzo mnie mnie to śmieszy.
Maniaka po jakiś paru km znowu mijam a on z uporem maniaka nie daje za wygraną.
W momencie gdzie takie zachowanie jest raczej nie szkodliwe tylko śmieszne bardziej groźnym zjawiskiem jest hamskie przyspieszanie i utrudnianie
wyprzedzenia. Zwłaszcza na jezdniach po jednym pasie w każdym kierunku. Wlecze się taki chce go minąć to nagle przypomina mu się o przyspieszeniu.
Jak na seicento przystało za jakiś czas znowu doganiam delikwenta i powtórka z rozrywki wtedy krew mnie zalewa ale nic innego mi nie pozostaje.
Czy większość kierowców w Pl ma tak niskie samopoczucie i duże ego, że nie potrafią inaczej niż być tak żałośni.
Ja za takie coś to bym zabrał prawko i spałował. Totalny brak wyobraźni dla mnie.
Macie podobne przygody poruszając się takimi malutkimi toczydełkami?