A emeryturę zamierzam spędzać tak :D

[RudeBoy]

Nieco bardziej teoretycznie.
Państwa maja monopol na danym terenie na zbieranie podatków i innych opłat w zamian narzucają usługi takie jak sądy, wojsko itp i posiadają służby takie jak policja, skarbowy do egzekwowania należności.

Ja traktuję ZUS/podatki jako haracz, który muszę zapłacić bo państwo i tak mnie zwindykuje.
Już się z tym pogodzilem, bo raczej nie będę emigrował.
Dywagacje pod tytułem " wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" pozostawiam innym.
Ja wolę organizować świat wokół mnie, tak by żyło się lepiej.

Pełna zgoda.
Tylko nie zapominaj że państwo to my.
Jakość tego co oferuje państwo w zamian za ogromne daniny na jego cześć jest bardzo marna.

Też o imigracji nawet nie myślę.
Ale 100% bierna postawa zaowocuje tym, że coraz trudniej będzie Ci organizować życie wokół siebie.

[mody1]

Państwo to my. Tak, zgadzam się i chodzę na wybory.
Ja mam podejście trochę pozytywistyczne/naiwne i uważam, że trzeba ciężko pracować i oszczędzać by coś osiągnąć. Może jakbym oszukiwał/oszczędzał na technologii - zarabiał bym lepiej.
Inny problemem jest redystrybucja podatków, podział i koszty własne.

[lysy]

Masz świadomość, że prawie 30% społeczeństwa żyje na progu ubóstwa?

Jedyny żebrak jaki do mnie podchodzi ostatnio, to nie jest nawet Rumun bo ich juz nie ma u nas w kraju a zwykly degustator win, piw, nalewek czyli KLASYCZNY LEN.
Napewno nie w ilosci 30% a druga sprawa jest to ile osob jest na granicy ubustwa a ma sie calkiem dobrze bo jest szara strefa.....

[RudeBoy]

Masz świadomość, że prawie 30% społeczeństwa żyje na progu ubóstwa?

Jedyny żebrak jaki do mnie podchodzi ostatnio, to nie jest nawet Rumun bo ich juz nie ma u nas w kraju a zwykly degustator win, piw, nalewek czyli KLASYCZNY LEN.
Napewno nie w ilosci 30% a druga sprawa jest to ile osob jest na granicy ubustwa a ma sie calkiem dobrze bo jest szara strefa.....

Życie na granicy ubóstwa to nie jest żebranie na ulicy a nie możność zapewnienia sobie podstawowych potrzeb.
Owszem szara strefa kwietnie jak nigdy i nic w tym dziwnego. Bo ludzie staja przed dylematem robię na legalu i dostaje na rękę minimalną krajową lub robię na czarno i dostaję 500zł więcej.

[FROTERKA]

Głośna ostatnio jest dyskusja o kwocie wolnej od podatku.Można się spierać o wysokość tej kwoty, metody jej wyliczania ale dla mnie kuriozalne jest, że ludzie żyjący poniżej minimum socjalnego muszą płacić podatek dochodowy. Jeśli ustalono kwotowo minimum socjalne, od którego uzależniona jest pomoc opieki społecznej to na logikę (przynajmniej moją ) dochody do tej kwoty powinny być zwolnione z podatku.
Tu dochodzimy do jeszcze jednej kwestii - względności wartości pensji - czym innym jest 2000 zł dla singla a czym innym dla osoby, która ma na utrzymaniu dwójkę czy trójkę dzieci i żonę/męża na wychowawczym. Dlatego uważam, że zamiast ulg na dzieci podatek powinno się płacić wg takich samych zasad, jakie obowiązują przy otrzymywaniu świadczeń - dochód na członka rodziny.
Marzenia...

[lysy]

dostaję 500zł więcej.

Kamil

Nie narzekaj.....

[drech]

Masz świadomość, że prawie 30% społeczeństwa żyje na progu ubóstwa?
To, że mi starcza i tobie starcza o niczym nie świadczy.

Przykro mi z powodu sytuacji tych 30% (potrzebne źródło), ciekawi mnie zaś niezmiernie jak chciałbyś poprawić ich byt. Nie sądzę aby ich sytuacja wynikała wyłącznie z nieudolności naszego państwa.

Padła koncepcja podwyższenia kwoty wolnej od podatku. Jestem zdecydowanie za. Problem jednak w tym, że kwota wolna od podatku dotyczy każdego podatnika niezależnie od wysokości dochodu, więc każde jej podniesienie w znaczny sposób ogranicza wpływy do budżetu. Należałoby raczej rozważać zwolnienie od podatku dochodowego osób osiągających dochód niższy od takiej czy innej wartości.

[RudeBoy]

Masz świadomość, że prawie 30% społeczeństwa żyje na progu ubóstwa?
To, że mi starcza i tobie starcza o niczym nie świadczy.

Przykro mi z powodu sytuacji tych 30% (potrzebne źródło), ciekawi mnie zaś niezmiernie jak chciałbyś poprawić ich byt. Nie sądzę aby ich sytuacja wynikała wyłącznie z nieudolności naszego państwa.

Padła koncepcja podwyższenia kwoty wolnej od podatku. Jestem zdecydowanie za. Problem jednak w tym, że kwota wolna od podatku dotyczy każdego podatnika niezależnie od wysokości dochodu, więc każde jej podniesienie w znaczny sposób ogranicza wpływy do budżetu. Należałoby raczej rozważać zwolnienie od podatku dochodowego osób osiągających dochód niższy od takiej czy innej wartości.

Proponuje abyś poszukał sobie ile % budżetu to wpływy z PIT. Kwota jest mizerna. To co proponujesz jest niby sensowne ale nie sprawiedliwe społecznie. Mnie bardziej niż to, żeby poprawić byt tym 30% zależny na tym, aby państwo było sprawiedliwe wobec swoich obywateli. Jestem ogromnym przeciwnikiem państwa socjalnego: zasiłków, dopłat, kuroniówek itp...
Kwota wolna od podatku dotyczy wszystkich.
Zmiana kwoty wolnej od podatku zmniejszy wpływy do budżetu z tytułu PIT ale większość tych pieniędzy i tak trafi koniec końców do budżetu. Dlaczego? Przecież ludzie zapłacą mniejszy PIT o pareset złotych i oni tych pieniędzy nie schowają do skarpet ani nie zakopią w lesie. Wydadzą je! Część od razu wróci w VAT do fiskusa. Te dodatkowe pieniądze w kieszeniach u obywateli zaowocuje zwiększoną konsumpcją co się przełoży na wzrost wpływów do budżetu. Proste jak d... . Nie trzeba kończyć ekonomii aby to wiedzieć. Choć w PL to jest jakąś ciekawa szkołą ekonomi. Jedyny kraj na świecie gdzie Krzywa Laffera nie działa za to mamy krzywą Rostowskiego.

[drech]

Trudno Ci dogodzić. Doskwiera Ci ubóstwo, ale jesteś przeciwnikiem państwa socjalnego. Nasze państwo jest złe bo jest drogi prąd i paliwo, ale jak gdzieś są tańsze to źle bo to emigracja. Może więc inaczej: czego Ty konkretnie chcesz? Bo póki co mamy same narzekania i frazesy

[RudeBoy]

Trudno Ci dogodzić. Doskwiera Ci ubóstwo, ale jesteś przeciwnikiem państwa socjalnego. Nasze państwo jest złe bo jest drogi prąd i paliwo, ale jak gdzieś są tańsze to źle bo to emigracja. Może więc inaczej: czego Ty konkretnie chcesz? Bo póki co mamy same narzekania i frazesy

???
Mi ubóstwo nie doskwiera na szczęście.
Państwo socjalne to patologia.
Jeżeli konkretne zarzuty wobec systemu nazywasz frazesami to nie mamy o czym dyskutować.

[mody1]

Trochę to dyskusja nad tym czy wszyscy mają być zdrowi, piękni i bogaci, chyba nigdzie na świecie tak nie ma.
Bywam regularnie w Niemczech i narzekają podobnie jak my, że drogo, podatki duże, że korki, lotnisko w berlinie drogie, że przekręty na mleku itd.
Ja jestem za tym by państwo było niedrogie, ale jak większość oczekuje by im dać i tak głosuje to mamy jak mamy.
Ja przyjąłem inną zasadę w istniejącej rzeczywistości, nie patrzę ile mi zabierają (bo nie mogę tego zmieć), patrzę ile mi zostaje.

[FROTERKA]

nie patrzę ile mi zabierają (bo nie mogę tego zmieć)

Właśnie w tym sęk, że możesz, wszyscy możemy

[mody1]

Tylko jak przyjdą wybory to większość wybierze tych co więcej obiecają.
A państwo zabierze najbardziej pracowitym - zarabiającym najwięcej, by rozdać leniwym.

[Odoll]

Czytam sobie co tu piszecie i dochodzę po woli do wniosku że : A emeryturę zamierzam spędzić ...................Na kłutniach czy szklanka jest do połowy pusta czy do połowy pełna

[ali]

Tylko jak przyjdą wybory to większość wybierze tych co więcej obiecają.
A państwo zabierze najbardziej pracowitym - zarabiającym najwięcej, by rozdać leniwym.

Trafne spostrzeżenie, u nas przed wyborami sprzedaje się przede wszystkim kiełbasa, nikt nie myśli skąd ma sie wziąc miliony, mają dać i tego oczekuje. A potem jak kiedyś powiedział nasz wieszcz "Polak po szkodzie i przed szkodą głupi".

[lysy]

Pytanie co bedzie u nas za 5-7-max 10 lat jak przesunie sie granica inwestycji. Na razie nie czujemy ze Unia to dobro na poczatku. Na razie wiecej dostajemy niz wplacamy ale.....za kilka lat to sie zmieni nie wiem czy w 2020 czy 2025 ale nadejdzie wtedy bedzie placz.
A jak komus nie pasuja podatki proponuje skorzystac z https://pl.wikipedia.org/wiki/Raj_podatkowy

[jrzeuski]

Bywam regularnie w Niemczech i narzekają podobnie jak my, że drogo, podatki duże, że korki, lotnisko w berlinie drogie, że przekręty na mleku itd.

Też bywam i widzę ichnich emerytów przesiadujących w restauracjach, pizzeriach i kawiarniach. Narzekają na to, że siedzą u siebie zamiast gdzieś nad ciepłym morzem. Tymczasem nasi siedzą w domu przed TV a ci bardziej aktywni na ławce w parku i dyskutują, w którym dyskoncie będzie teraz przecena jakiegoś żarcia. A w przypadku naszych emerytur zapewne nawet ławek w parkach nie będzie, bo państwa nie będzie stać by je tam postawić i konserwować.

[RudeBoy]

Tylko jak przyjdą wybory to większość wybierze tych co więcej obiecają.
A państwo zabierze najbardziej pracowitym - zarabiającym najwięcej, by rozdać leniwym.

No niestety jest to straszna patologia.

-- Dodano 20 lip 2015 11:49:44 --

Pytanie co bedzie u nas za 5-7-max 10 lat jak przesunie sie granica inwestycji. Na razie nie czujemy ze Unia to dobro na poczatku. Na razie wiecej dostajemy niz wplacamy ale.....za kilka lat to sie zmieni nie wiem czy w 2020 czy 2025 ale nadejdzie wtedy bedzie placz.

Ja Ci powiem co będzie.
Wciąż będziemy spłacać długi zaciągnięte na inwestycje realizowane przez UE od kiedy w niej jesteśmy. Wszak wszystkie dotacje z UE jakie do nas płyną na inwestycje strukturalne nie są dotacjami na 100% inwestycji. Chujnia Europejska daje część resztę musimy wyłożyć sami. Państwo tych pieniędzy nie ma więc je pożycza. W efekcie mamy wzrost długu publicznego w ciągu 8 lat o 100%.
Oczywiście... nie ma się czym martwić...

[jrzeuski]

Pytanie co bedzie u nas za 5-7-max 10 lat jak przesunie sie granica inwestycji. Na razie nie czujemy ze Unia to dobro na poczatku. Na razie wiecej dostajemy niz wplacamy ale.....za kilka lat to sie zmieni nie wiem czy w 2020 czy 2025 ale nadejdzie wtedy bedzie placz.

Ja Ci powiem co będzie.
Wciąż będziemy spłacać długi zaciągnięte na inwestycje realizowane przez UE od kiedy w niej jesteśmy. Wszak wszystkie dotacje z UE jakie do nas płyną na inwestycje strukturalne nie są dotacjami na 100% inwestycji. Chujnia Europejska daje część resztę musimy wyłożyć sami. Państwo tych pieniędzy nie ma więc je pożycza. W efekcie mamy wzrost długu publicznego w ciągu 8 lat o 100%.
Oczywiście... nie ma się czym martwić...

I do tego gros tych długów zaciągnęły samorządy, czyli budżet centralny się na nie od razu wypnie. Oznaczać to będzie gigantyczny wzrost podatków lokalnych a z drugiej strony cięcia wydatków (np. oświetlenie ulic, edukacja szkolna, odśnieżanie zimą, itd.). Najłatwiej będzie podnieść opłaty za nieruchomości, ale to nie wystarczy, więc w górę pójdą też media dostarczane przez gminy (woda, ścieki, wywóz śmieci) oraz dorżnie się przedsiębiorców (pozwolenia, koncesje, opłaty targowe, itd. itp.). Pełna lista możliwości jest dostępna w budżecie dowolnej jednostki samorządowej (opublikowane w internecie).

[lysy]

A moze tak...........