co mnie wqu...
Napisane: 10 lut 2018 17:57:59
'robiłem dziś hamulec ręczny(awaryjny) w "nagunie na las" i wszystko było by ok gdyby nie fakt że ręczny jest na tarcze, ja sami wiecie rozwiązanie to ma swoje plusy i minusy. zaciski rozebrane do najmniejszej części, a praca dopiero od połowy wysunięcia tłoczka masakra, po ciężkich bojach wszystko uzdrowione, a tu nagle patrze część którą wkręcałem w imadło całkiem się rozsypała( jeban... utlen...one aluminium). mówię odplam frote i robię wrack race, albo frota przejeżdża po całości i święty spokój, ledwo kamila mnie powstrzymała, bo mówi: że całkiem dobre auto, a i tak ręcznego nie używa, szlak mnie nagły chciał trafić, bo myślę sobie moja ślubna, dzieci moje wozi więc niech będzie jak w książce napisano, a tu całe moje nerwy psu w d...
pomyślałem sobie że lepiej coś motać niż naprawiać hehehehe.
pomyślałem sobie że lepiej coś motać niż naprawiać hehehehe.