bomaly5 napisał(a):To jednak i za kabel się wezme
I to jest słuszna decyzja.
A jeśli jeszcze mogę Ci poradzić, to kable zasilające halogeny za przekaźnikami, na zewnątrz oraz w miejscach, gdzie przechodzą przez grodzie, otwory karoserii, przy jej blachach wpuść w peszela, uchroni je to przed przetarciami, przecięciami, innymi nieprzewidzianymi uszkodzeniami.
Ja w ogóle zawsze robię wiązkę i na nią peszel, jest cała zakryta. Odpowiedniej grubości kabel + jego ochrona daje spokój błogi
A co do przepisów, to nie ma co się przekomarzać. Przepis swoje, a życie, a zwłaszcza funkcjonalność rozwiązania - swoje.
Nie zawsze, a wręcz prawie nigdy nie potrzeba zapalonej rampy i jednocześnie seryjnych dalekosiężnych (pomijam niepotrzebny pobór prądu).
A jak potrzeba, to sobie można włączyć, niezależnie, mamy wybór.
Jeśli potrzebujemy ostrzec współużytkowników szlaku o czymkolwiek, jadąc np. drogą z wysokimi separatorami, błyśniemy samą górą, bo i tak naszych seryjnych świateł nie zobaczą. I wcale ich nie oślepimy.
Podczas nocnej jazdy w terenie (las, kanion, góry, boczna droga), więcej pomoże rampa, niż cała reszta, wręcz wszystko inne można wyłączyć - spróbujcie.
Rozwiązanie niezależnego sterowania dodatkowymi światłami jest o niebo lepsze, a i moim zdaniem bezpieczniejsze i dające więcej możliwości.
Ale to moje prywatne zdanie, ja zawsze dostosowuję wynalazki do moich potrzeb, lecz decyzja należy do konkretnego użytkownika.
I jeszcze nikt nigdy nie przyczepił się, że mam osobne włączanie wszelkich dodatkowych świateł. Przeglądy i takie tam przechodzę bezproblemowo.
BALKANDRIVER