Jeśli ktoś zdecyduje się na montaż w samochodzie 2 akumulatorów, to z tego co zauważyłem nie zaleca się łączyć ich po prostu równolegle. Zwiększy to wprawdzie ich pojemność, ale wówczas mogą być problemy z ich ładowaniem i inne takie.
Zaleca się stosowanie separatorów akumulatorów (izolatorów).
Bardziej rozbudowane separatory posiadają wyświetlacze na których widać napięcie na obu akumulatorach, można wymusić ich połączenie jak np potrzebujemy dużego prądu i inne takie.
Problem w tym, ze takie separatory sporo kosztują, tutaj jest przykładowy link:
http://www.sklep4x4.pl/sklep/produkt/29/6027.html
Wychodzi około 1200zł.
Kiedy zacząłem szukać opisu lub schematu tego urządzenia znalazłem coś takiego:
Do tego jest jeszcze taki opis:
Podczas jazdy, baterie są ze sobą automatycznie połączone poprzez przekaźnik 180A. Po
wyłączeniu silnika baterie znowu pracują oddzielnie, a prąd dostarczany jest z
akumulatora pomocniczego, bez ryzyka wyczerpania akumulatora startującego.
Analizując ten opis i schemat dochodzę do bardzo prostych wniosków.
Wystarczy kupić sobie przekaźnik a jego cewkę zasilić np zza stacyjki (+ewentualnie zwłoka czasowa) lub po prostu na dodatkowym włączniku. Czyli gdy stoimy akumulatory są rozłączone od siebie, gdy pracuje silnik - są połączone.
Do tego możemy dokupić sobie dwa woltomierze samochodowe za 50 zł każdy i mamy pełen wypas.
Zaoszczędzamy na oko około 1000 zł.
Gdzieś znalazłem informację, ze urządzenie takie zapobiega przepływowi prądu pomiędzy dwoma akumulatorami gdy jeden jest inaczej naładowany niż drugi (czyli częsta sytuacja). Ale ponownie odwołuje się do schematu - na przewodzie plusowym pomiędzy akumulatorami jest tylko przekaźnik, a ten niczego nie reguluje itp. Po prostu zwiera lub nie.
Okazuje się więc, że bez problemu można osiągnąć ten sam efekt co fabryczne urządzenie a przy okazji sporo zaoszczędzić.
Przeanalizowałem też przewody dochodzące do "głównej puszki w wyświetlaczem" i tutaj również nie ma nic nadzwyczajnego. Sygnały wejściowe i wyjściowe potwierdzają tylko moje wcześniej opisane wnioski.
Co ciekawe wychodzi na to, że opisy ludzi mówiące iż nie można po prostu łączyć równolegle dwóch akumulatorów nie są prawdą bo to urządzenie właśnie to robi. Ciekawe...
Opisałem moje spostrzeżenia dla potomnych, bo może ktoś też się zastanawiał czy warto takie coś zakupić.
Jeśli ktoś ma jakieś dodatkowe dane techniczne które wniosą coś do sprawy to piszcie, chętnie dowiem się czegoś dodatkowego.