Ja sie z Sony wyleczyłem wlasnie przez delikatne ekrany. Po 3 wymianach szyby, przy czym ostatnia byla po upadku telefonu z biurka na wykładzinę w biurze. Szlag mnie trafil, bo jedno pęknięcie i dotyk przestawał przynajmniej czesciowo dzialac. Sony po prostu nie potrafi zrobic telefonu, ktory nadaje się do uzywania a nie trzymania w gablocie na polce. Nawet w damskiej torebce by sie porysowal o kosmetyki
Wziąłem Samsunga S5, choc wczesniej sie zarzekalem, ze nigdy zadnego koreanczyka. Od razu mu dokupiłem etui (ladne choc drogie, ale firma stawiala, wiec sie nie szczypalem
) i... po ponad roku dalej jestem nim zachwycony! Szybki jak pierwszego dnia pomimo zapakowania mu ponad 100 apek. Klapka ladowania domyka sie jak nowa a telefon na ladowarce ląduje nawet kilkanascie razy dziennie (w domu, w samochodzie, w biurze). Taki nawyk, bo bateria trzyma dobrze. No po prostu nie ma do czego sie przyczepic
Nie zerwalem fabrycznej folii z ekranu i sama dotad nie odpadla (w Xperiach zaczynała sie odklejac po paru dniach, po tygodniu sam zrywalem, bo telefon sie nie nadawał z nia do uzytku). Z tego tez powodu nie zapodalem dodatkowej szybki ochronnej. Folia jedynie troche sie porysowala od scierania blota z ekranu w terenie. Spadl mi na glebe pare razy i etui ochronilo jak nalezy tyle, ze musialem z powrotem baterie wlozyc, bo sie etui wyczepia i bateria wypada. Pare razy go nadepnalem i tez nic
a ostatnio pokazywali mi S6 po przejechaniu w koleinie przez Vitare. Zrobil sie rogal, ale dziala, ekran nie pekl (AMOLED rzadzi!) i w zasadzie nie bylo powodu go odwracac i przejechac jeszcze raz, bo teraz nawet lepiej lezy w dloni