Strona 18 z 21

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 13 lut 2012 20:27:12
przez artur67
vix napisał(a):wywal ten filmik z yt bo mandat dostaniesz :P juz nie jeden sie przejechal a o jazde po lodzie to scigaja jak po****** :)

Jak się jeździ po swoim to mogą na..... :)

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 13 lut 2012 21:31:17
przez vix
stwarzanie zagrozenia zycia - teoretycznie nawet jak po swoim jezdzisz to moga Ci dowalic

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 13 lut 2012 23:29:21
przez sledz
:shock:
Moje życie...

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 13 lut 2012 23:33:48
przez bloodsuckin
Jakiś czas temu, jak jacyś rybacy na krze dryfowali, w radiu mówili, że policja nie może ukarać mandatem kogoś, kto wchodzi na zamarznięte jezioro, może go jedynie poprosić o zejście na brzeg. Nie wiem jednak, jak to jest z jazdą autem :niewiem:

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 14 lut 2012 10:13:05
przez jrzeuski
Nie jeździć po zamarzniętych głębokich koleinach :stop: :stop: :stop:

Wczoraj zawisłem na takich i podkopać się nie da, bo zamarznięte na kamień. Walcząc, żeby się wyrwać ukręciłem przegub na półosi i jeszcze się cieszę, że nie połamałem też drążków kierowniczych. Krawędzie takich kolein walą w ramę i zawieszenie dużo bardziej niż kamienie wbite w błoto. Kto jeździł w terenie potrafi to sobie wyobrazić. Pierwszy raz w życiu miałem wrażenie, że Frota mi się rozpadnie od tych łupnięć jak od beton. Tego nawet jazdą jak po szynach nie można nazwać :shock:

Chłopaki mieli spory problem, żeby mnie ściągnąć z tego syfu. Jeszcze raz wielkie dzięki, że od razu przyjechaliście! Wyciągarka wymiękła. Pomogło dopiero szarpanie, ale już zaczynałem tracić nadzieję po kolejnych nieudanych próbach i haku, który pękł na pół i poleciał w kierunku holownika. Na szczęście nie doleciał, bo lin było ok. 50m a wcześniej zarył w śnieg i krzaki, bo byłem w wąwozie. Pal sześć kolejną szeklę, która gdzieś się zapodziała w śniegu. Wisiałem tylko na tylnej gruszce i przednich wahaczach, więc wydawało się, że to będzie pikuś. Wszystkie 4 koła mieliły w powietrzu, wbiłem się tam z rozpędu i niewiele zabrakło, żebym przeszedł, ale powrót tą samą drogą okazał się trudny, tym bardziej, że już bez przedniego napędu, więc tylko pełen but na wstecznym i lina.

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 14 lut 2012 14:37:14
przez Odoll
No nie no Jacek , NIE wyciągarka zawiodła tylko zawiódł akumulator który jest w bardzo kiepskim stanie bo frotką mało jeżdżę .Praktycznie tylko do pracy i z powrotem a u mnie to oznacza 5km do roboty i postój na parkingu 2 tygodnie , 5km z pracy do domu i postój na parkingu 2 tygodnie. Trudno oczekiwać że aku będzie w zajebistej formie :-| . Ale mam nauczkę na przyszłość , jak się będę gdzieś na wypadzik wybierał to dzień wcześnie aku pod prostownik wsadzę do puki nie uzbieram na żelowy :)
Ja to się bałem o te liny że nie będą tak elastyczne w te mrozy , że puści stal to się zdziwiłem :shock: ale jak puściło to się pod kierownicą schowałem , nie wiedziałem że się tam zmieszczę :mrgreen:

No i oczywiście nikt nie pomyślał żeby pamiątkową fotkę strzelić :( a widok był ładny :D

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 14 lut 2012 14:57:45
przez jrzeuski
Odoll napisał(a):No nie no Jacek , NIE wyciągarka zawiodła tylko zawiódł akumulator
A czy ja napisałem, że się zepsuła? ;-) Ważne, że wyrafinowana technika nie dała sobie rady i trzeba było tak zwyczajnie po chłopsku :mrgreen: A ta reklama powinna podziękować Twojemu akumulatorowi za ocalenie życia ;-)
Ale mam nauczkę na przyszłość , jak się będę gdzieś na wypadzik wybierał to dzień wcześnie aku pod prostownik wsadzę
Jak widać, nie znasz dnia ani godziny... 8;)
Ja to się bałem o te liny że nie będą tak elastyczne w te mrozy , że puści stal to się zdziwiłem :shock: ale jak puściło to się pod kierownicą schowałem , nie wiedziałem że się tam zmieszczę :mrgreen:
No ja jestem trochę dłuższy, więc się położyłem na fotelu pasażera ;-) Potwierdza się teza, że im dłuższe liny, tym większa szansa przeżycia.

Co do lin, to ja skonstatowałem, że do niczego mi się nie przydadzą w połączeniu z ręczną wyciągarką, bo wyciągną się na tyle, że lina w niej się skończy. Trzeba będzie pomyśleć o stalówce do tego celu. Ale, że hak tak pękł, to też się zdziwiłem. Z początku myślałem, że wyrwało całą belkę a potem, że tylko ucho. Hak niejedno szarpanie dotąd wytrzymał, ale nie będę za nim tęsknił. Był za słaby, więc musiał odejść. Może mróz mu zaszkodził? :niewiem: Za to szekle muszę sobie nową nabyć. Jak tak dalej pójdzie, to dorobię się całej kolekcji uszu od szekli. Może znajdę w sieci kogoś z kolekcją trzpieni i się powymieniamy :D

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 14 lut 2012 15:48:00
przez Odoll
jrzeuski napisał(a): A ta reklama powinna podziękować Twojemu akumulatorowi za ocalenie życia ;-)

Ja mam nadzieję że szybko spadnie śnieg i ukryje ślady przestępstwa :mrgreen: bo kuleć już będzie do końca życia , no chyba że przeszczep dostanie :D

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 14 lut 2012 15:53:25
przez jrzeuski
Jak naprawię przedni napęd, to mogę skrócić jej cierpienia :twisted:

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 14 lut 2012 18:44:35
przez vix
w ubieglym roku na zamarznietej koleinie skasowalem oryginalna oslone silnika (metalowa) dobila mi o przedni most. Wtedy naszla mnie wena i skonstruowalem plyte pancerna :D

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 16 lut 2012 10:39:41
przez jrzeuski
Wczoraj w garażu odkryłem, że koleina zdefasonowała mi dekiel tylnego mostu. Wystarczyło, że krawędź dekla wystawała milimetr poniżej obudowy i prawie go zdjęło przez łby śrub. Znalazłem niewielką plamę na podłodze i po niej odkryłem, co się stało. Oleju oczywiście już w moście nie było. Dziura była taka, że prawie palec można było włożyć, więc olej musiał zostać na miejscu, gdy stałem i czekałem na pomoc. Ciemno było, to nie widziałem. Szczęście, że znalazłem tę plamę, bo nie wiadomo jak długo bym jeździł z suchym mostem :-|

Innych strat w podwoziu nie odnotowałem, ale osłona pod silnikiem trochę wybrzuszona do środka. Mówiłem, że jadąc po tych koleinach miałem wrażenie jakbym rył podwoziem po betonie...

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 16 lut 2012 12:11:50
przez RudeBoy
ostro Ci te zmarzliny zbeształy auto..

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 16 lut 2012 19:38:45
przez Darek 1
jrzeuski napisał(a):Wczoraj w garażu odkryłem, że koleina zdefasonowała mi dekiel tylnego mostu. Wystarczyło, że krawędź dekla wystawała milimetr poniżej obudowy i prawie go zdjęło przez łby śrub. Znalazłem niewielką plamę na podłodze i po niej odkryłem, co się stało. Oleju oczywiście już w moście nie było. Dziura była taka, że prawie palec można było włożyć, więc olej musiał zostać na miejscu, gdy stałem i czekałem na pomoc. Ciemno było, to nie widziałem. Szczęście, że znalazłem tę plamę, bo nie wiadomo jak długo bym jeździł z suchym mostem :-|

Innych strat w podwoziu nie odnotowałem, ale osłona pod silnikiem trochę wybrzuszona do środka. Mówiłem, że jadąc po tych koleinach miałem wrażenie jakbym rył podwoziem po betonie...


uwierz mi nie długo jeździł byś z tym suchym mostem, wiem to z własnego doświadczenia :o

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 16 lut 2012 19:59:41
przez jrzeuski
No most wył trochę głośniej niż zwykle jak wracałem. Moźe to i lepiej by było jakby padł, bo rozejrzałbym się za następcą już z LSD :D

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 16 lut 2012 21:13:58
przez Darek 1
mój most nawet nie wył po prostu przy jeździe na drodze szybkiego ruchu zablokował się i obróciło mnie o 180 stopni przy 80km/h,całe szczęście że nic za mną nie jechało bo było to w takim miejscu gdzie tiry i osobówki jeżdżą w tysiącach sztuk(już bym z Wami nie pisał) 8;)

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 22 lut 2012 21:33:08
przez adek
Witam
Chiałem poruszyć temat jazdy po głębokim mokrym śniegu.Przy właczonym napedzie 4H przednim Frota lepiej sobie dawała radę niż na 4L, gdzie przy mniejszej prędkości pokonywanej zaspy stawała i wieszała się trzeba było odkopywać i wyciagać ( mam wciagnik łańcuchowy Q=1,6 t. dawał radę oraz stalową linę ,parciana odrazu się urwała) wracajac do jazdy na 4H na 2 biegu gaz do " dechy" i frota przepychała zaspy do wczuwanego momentu oporu ( nie za późno bo frota wisi) wtedy stop do tyłu rozpęd i do przodu.W garażu po powrocie wyciągłem z maszyny 4 taczki śniegu i urwałem jedno z mocowań osłony skrzyni biegów

-- Dodano Śr 22 lut 2012 21:33:08 --

Witam
Małe zapytanie jakiej średnicy używacie linki stalowej do wyciągania froty z opałów. Ja używam fi 6mm. wydaje się cienka ,na razie wytrzymuje :wink:

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 24 lut 2012 10:57:14
przez gpanasiuk
adek napisał(a):Witam
Chiałem poruszyć temat jazdy po głębokim mokrym śniegu.Przy właczonym napedzie 4H przednim Frota lepiej sobie dawała radę niż na 4L, gdzie przy mniejszej prędkości pokonywanej zaspy stawała i wieszała się trzeba było odkopywać i wyciagać ( mam wciagnik łańcuchowy Q=1,6 t. dawał radę oraz stalową linę ,parciana odrazu się urwała) wracajac do jazdy na 4H na 2 biegu gaz do " dechy" i frota przepychała zaspy do wczuwanego momentu oporu ( nie za późno bo frota wisi) wtedy stop do tyłu rozpęd i do przodu.W garażu po powrocie wyciągłem z maszyny 4 taczki śniegu i urwałem jedno z mocowań osłony skrzyni biegów

-- Dodano Śr 22 lut 2012 21:33:08 --

Witam
Małe zapytanie jakiej średnicy używacie linki stalowej do wyciągania froty z opałów. Ja używam fi 6mm. wydaje się cienka ,na razie wytrzymuje :wink:


Spróbuj zamiast na 2 na 4H jechać na 4 na 4L, prędkość podobna ale dużo lepiej ciągnie.
Osobiście nie używam linki stalowej, mam za to splecioną ze sznurka rolniczego fi około 4 cm długość ok. 10 m.
Użyłem raz zeszłej zimy do wyrywania sporego ciągnika z zaspy i test przeszła.
Dodatkowym plusem tej linki jest że działa po części jak kinetyk, rozciąga się i kurczy, co pomaga w wyrywaniu z zaspy lub błota. Stalowa nie jest już taka rozciągliwa i łatwiej ją zerwać.
Tyle moich spostrzeżeń.
Pozdrawiam

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 24 lut 2012 11:15:04
przez jrzeuski
gpanasiuk napisał(a):Spróbuj zamiast na 2 na 4H jechać na 4 na 4L, prędkość podobna ale dużo lepiej ciągnie.
Ja 4H nie używam nigdzie poza śmiganiem po zaśnieżonym asfalcie. Parkowanie w nieodśnieżonym parkingu to już 4L. W terenie tym bardziej. Co prawda diesel ma tyle momentu obrotowego, że na 4H też by dał radę, ale na dużych i agresywnych oponach przy kopaniu w głębokim śniegu czuć, że silnikowi jest ciężko, więc sprzęgło dostaje po :dupa: Po co je zatem katować, jeśli jest od dyspozycji reduktor? :niewiem: Wtedy można się skupić na technice zamiast pilnować pedału sprzęgła, żeby silnik nie zgasł jak koła trafią na większy opór, np. dokopią się do tego, co jest pod śniegiem.

Nieco inaczej to wygląda przy automatycznej skrzyni, bo wtedy to ona odwala robotę za kierowcę, ale przy 4H szybciej się zagotuje olej niż 4L, więc też warto przemyśleć czy nie lepiej przełączyć drugą wajchę, jeżeli zapowiada się dłuższa walka, np. długa, głęboka zaspa i jazda w te i wewte, żeby ją przebić.

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 28 lut 2012 10:31:58
przez Laprathus
Czekałem na duże ilości śniegu, no i się doczekałem....ta wisi moja frotka;D zanim dojechałem do asfaltu odkopywałem się 3xhttp://www.forum.opelfrontera.pl/gallery/image.php?album_id=279&image_id=655

Re: Zimowa jazda frotą - technika, wrażenia, porady...

PostNapisane: 28 lut 2012 11:19:04
przez bloodsuckin
Ja też czekałem na śnieg, spadł, leżał tydzień i się zmył a wraz z nim moja droga "na skróty" do pracy. :shock:
Obrazek