hades1988 napisał(a):w sumie to auto ma byc do wszystkiego.\POrzyjemnosci i praca.
Zapomnij, że nada się dobrze i w teren i na dojazdy do pracy. Albo-albo. Jak chcesz się bawić w terenie, to dokup jakieś płaskie auto na dojazdy do pracy, bo awarie Cię wykończą. Wydawanie 2-3 razy więcej na paliwo, żeby
dowieźć do pracy też się nie opłaca, płaski szybko się zwróci. Po mieście Frotą jeździ się fajnie tyle, że drogo. Ja mam Frotę w dieslu i wciąga do 15l/100 (bo zmotana w teren, w trasie 12/100), Golf mi w mieście wciąga 11l LPG/100. Na stacji płacę 3 razy mniej a do tego jeździ szybciej! Porównanie kosztów opon wychodzi jeszcze gorzej: za jedną terenową do Froty kupisz cały komplet szosówek do płaskiego a zużywają się w podobnym tempie. Do pracy mam 20km, miesięcznie na samym paliwie oszczędzam 700zł. Golf kosztował niecałe 2tys. i w każdej chwili odpalam go i jadę do pracy czy na zakupy a Frota po hasaniu w terenie potrafi kilka tygodni stać w garażu czekając na części i mój czas, żeby to ogarnąć. Wniosek jest prosty: terenówka to nie jest dobry pomysł na środek transportu na codzień, natomiast jest to fajna zabawka na weekend. Jak śnieg wszystko zasypie albo woda zaleje i płaski nie da rady, to Frota zrobi robotę. Pytanie po co skoro inni nie dojadą?
Jeśli upierasz się szukać jakiegoś kompromisu, to bierz benzynę z gazem. Najlepiej 3.2, żeby to jakoś jechało. Chyba, że masz dostęp do ruskiej ropy, opału albo oszczędności TIRowców, to możesz pomyśleć o dieslu, bo karmienie tego na stacji w końcu zacznie boleć. I nie pchaj się w ciężki teren, bo wciągnie Cię wyścig zbrojeń a to sporo kosztuje i coraz gorzej po czarnym się jeździ. Zabierz czasem rodzinę na piknik, wyskocz
Ot tak, żeby Frota się trochę okurzyła, bez ryzyka urwania czegoś.