Przecież simex to właśnie MT. WIęc mniejsze zużycie i opory będą na AT.
Tylko że moim zdaniem AT to jest takie do wszystkiego i niczego. Na asfalcie w jakichkolwiek innych warunkach niż sucho/ciepło są niebezpieczne a w terenie i tak sobie nie radzą. W terenie to znaczy w błocie bo w każdym innym to i łysą dębicą przejedziesz
dlatego jak masz terenówkę do dojazdów na zakupy a w teren jeździsz rzadko to lepiej kup normalne szosowe opony (nawet nie AT tylko zwykłe). Będziesz przez większość czasu bezpiecznie się poruszał po asfalcie a jak z niego zjedziesz to po prostu sobie odpuść głębsze błota. Ale jeżeli zależy Ci na dobrej trakcji w błocie (nawet jak to się stosunkowo rzadko zdarza) to niestety tylko MT i nie ma zmiłuj się. Wtedy trzeba niestety cierpieć na asfalcie.
Ja poprzednią terenówkę właśnie tak eksploatowałem (tą pewnie też). Teren to było max 20%. Jeździłem przez rok na AT. Na asfalcie auto było niepewne, w terenie do niczego się nie nadawało. Każde ciut większe błotko czy koleina i "łopatowałem". Więc ani w terenie nie pojeździłem ani na asfalcie dobrze nie było. Potem kupiłem MT (choć nie był to taki traktor jak simex) i te 20% w terenie było bajką. Wjechałem i wyjechałem z każdego bagna. Łopata szła w ruch już tylko w ekstremalnych sytuacjach gdzie po prostu zawisłem. A na asfalcie? Cóż. Głośno, nie ekonominicznie ale będąc ostrożnym dało się jeździć. W sumie trakcja i bezpieczeństwo na takim samym poziomie co na AT. WIększego spalania też jakoś nie zauważyłem (w tolerancji 1-2l). Tak więc opony "do niczego wszędzie" zamieniłem na opony dobre tylko w teren. I nie żałuję. We frotce wykonam ten sam ruch bo obecne BF AT to już widzę po bieżniku, że na polnej drodze nie poradzą sobie a co dopiero w czymś cięższym. A jazda w terenie w ciągłym strachu że mogę nie wyjechać nie jest zabawna.