No i na mnie przyszedł czas... Oponki w mojej froci były już do wymiany (hankook, taki typowo szosowy - z takimi nabyłem autko) no i gdzieś od połowy grudnia próbowałem zakupić oponki, nalewek nigdy nie miałem i szczerze powiedziawszy mieć nie chciałem... Upatrzone miałem ATeki Matadora - Mp-71 Kupowałem takie nowe do mojej poprzedniej froci, w głębokie błoto nie zjeżdżałem, głownie w kopnym śniegu były mi potzrebne i byłem z nich bardzo zadowolony, ale brałem też pod uwagę nieco droższe Yokohamy Geolander G-012 słyszałem kilka pochlebnych opini i podobały mi się, Ale u dostawców moich oponiarzy ichnie było, zerknąłem więc Do neta i tam też rozczarowanie! (Oczywiście były osiągalne w niektórych sklepach lub Allegro no ale ich sprzedawcy to astronomią się chyba interesują gdyż ceny z kosmosu...) miałem ok 1600zł na ten cel do wydania i za tytle miałem mieć u swojego wulkanizatora jak pojawią się w hurtowni, bo tam póki co w moim rozmiarze nastawili się na zimówki (bo unia straszy zakazem wielosezonówek podobno, więc nie chcą mieć potem tego na magazynach, a 4szt mi nie zamówią - kazali czekać do początku lutego). Myślę więc przepękam to jakoś a może i coś dozbieram będzie na BFG... Ale niestety kilka dni temu zaczął padać mokry ciężki śnieg, pracę skończyłem w nocy wszystko wyglądało bardzo ładnie, biało i puszyście, ale idąc do autka zostawiałem czarne ślady, mimo kliku cm śniegu, topniał odspodu tworząc przykryte śniegiem błoto pośniegowe, ruszyć było już ciężko no ale co tam, dam przecież radę... Słychać było jak chlapie breja, rowków w popnie poprzecznych już nie było więc działo się coś na zasadzie aquaplaningu... "Dupka" parę razy rybkę robiła więc nie cisnąłem - ok 60kmh i na prostej, równej drodze, całe szczęście było ok2:30 w nocy a więc i pustej dostałem podmuch wiatru w tył od prawej str. dupka poszła do osi jezdni próbowałem kontrować ale nawet nie wiem kiedy auto szło już bokiem całą szerokością jezdni przednie lewe koło złapało miękkie pobocze, tylne koła zakreśliły na szosie idealne półkole, niczym cyrklem, w konsekwecji znalazły się w rowie w kierunku jazdy, rów był płytki a w aucie mam saperkę więc po kilkunastu minutach jakoś z niego się wydostałem, kolejnego dnia rankiem wycieczka po sklepach i wulkanizatorach oczywiście jeśli coś trafiłem to tylko zimówki, ale w za dużych cenach jak na mnie, lub używki, a używki to ja mam
W jednym zakładzie mieli nalewki Kopia BFG At prod. Markgum ze Stęszewa, komplet 235/70R16 z robocizną za 100zł- No cóż byłem zmuszony to wziąłem. Z wyważeniem nie było problemu, tylko lewe przednie trochę sprawiało opór, ale to mocno dostało w nocy więc pewnie dlatego, jeździ się na nich nienajgorzej, nie hałasyją mocno w śniegu ok, a dziś odsłoniło się kawałek łączki i rozjeżdżonej polnej drogi i tam też wręcz mnie pozytywnie zaskoczyły... NIe mniej jednak czasem czeka mnie dłuższa podróż po czarnym i jakoś na tę sposobność nie potrafię im zaufać i jako, że w rodzinie kilka terenówek to te chyba staną sie kompletem zapasowym a jak się ociepli postaram się o Yokohamę, lub matadorki, ale lekcja na przyszłość jest by nie zaniedbywać ogumienia