Siema. Kupilem frontere A 2.0 sport z 95 roku z przeznaczeniem jako samochod na zime zeby latwiej do pracy dojezdzac. znajomi wyciagneli mnie pewnego weekendu na zwirownie i sie zaczelo
najpierw wymienilem opony na kopie simexa 31", pojezdzilem z miesiac i zmielilem przedni most bo nie odpuscilem na wyskoku ;/ kupilem most od longa majac nadzieje, ze poprzekladam satelity, bo mosty 5,13 sa beznadziejnie drogie. niestesty most 4,88 okazal sie byc o wiele wiekszy i nic nie dalo sie poprzekladac. kupilem wiec most 5,13 poskladalem i pojechalem zadowolony przetestowac. w miedzyczasie zmienilem sprzegielka na manuale avm
zalamalem sie przy pierwszej jezdzie testowej, kiedy przy malej gorce po blocie bez gazu w podlodze i wyskoku kolejny most strzelil. nawet nie zdazyl sie dobrze rozgrzac ;/ na szybko podjalem decyzje o pospawaniu mostu, wszystko bylo fajnie do pierwszego zawrazania w terenie, kiedy na skreconych kolach znow cos strzelilo. dodam tylko, ze jak padl drugi most to przy okazji urwalo prawa polos ;/ nie wiem jak to jest, ze znajomy ma taka sama frotke i opony w tym samym rozmiarze, daje jej ostro, nie odpuszcza i jemu sie nic nie sypie ;/ na chwile obeca jezdze bez przodu i czekam na wyplate pod koniec miesiaca. mam most z longa, wiec zaloze mosty od longa 4,88. musze dokupic polosie i wal na przod, i tylny most. przedni most z longa wyglada na sporo solidniejszy, nawer polosie z mostu sa grubsze
a nawet jak strzeli to to jest o wiele tanszy niz 5,13 i latwiej dostepny. frotka bedzie troche slabsza, ale i tak mam ambitny plan wsadzic tam v6