Na poprawe humoru - kawały, filmiki, fotki... :)

[przemekcrx]

http://demotywatory.pl/10623

to musiało boleć heheh

musiało musiało , ale patrząc z innej strony to jakiś taki słabiutki tej jeep

Taki zmrożony kijak przeszyje ci auto na wylot..
Podobne zdarzenie miałem , jak jezdziłem MAN-em z hds-em po drzewo do lasu zimą ,zwykły patyk co byś go na kolanie złamał ,przeszył zderzak i na wylot chłodnicę,to samo tutaj co tam jest za blaszka 0.3mm??

[jrzeuski]

http://allegro.pl/plug-do-wrangler-patrol-pajero-samurai-l-rover-i1356244433.html

heheee look what I spy with my little eye

nawet do Frontery jest na fotce

Ta Frotka mi jakby znajomo wygląda. Ktoś stąd?

[jrzeuski]

Leszek Kuzaj..... szkoda tylko babki (a raczej jej głosu) ...
http://www.youtube.com/watch?v=O5uVvwStYxo

Co trzeba mieć pod kopułą, żeby tak jeździć?

[ElManiaco]

Leszek Kuzaj..... szkoda tylko babki (a raczej jej głosu) ...
http://www.youtube.com/watch?v=O5uVvwStYxo

Co trzeba mieć pod kopułą, żeby tak jeździć?

trzeba być prawdziwym profesjanolnym kierowcą.
A nie ja większość małolatów, którzy sie dorwą do mocniejszej fury tatusia i uważają się za najlepszych

[Lechu]

http://www.wat.tv/video/total-wipeout-u ... hk97_.html
Taki mały Extrim może nie offroad ale dobre.....

[Lady_Killer]

http://www.wat.tv/video/total-wipeout-us-top-10-chutes-325yb_2hk97_.html
Taki mały Extrim może nie offroad ale dobre.....

To jest dobre
3:38 - coś na nieproszonych gości

[galaxy]

http://www.wat.tv/video/total-wipeout-us-top-10-chutes-325yb_2hk97_.html
Taki mały Extrim może nie offroad ale dobre.....

rewelacja dawno sie tak nie uśmiałem , podobny program oglądam na Mtv nazywa sie "Wojownicy ninja (Ninja Warrior)" http://g4tv.com/ninjawarrior/

[jrzeuski]

Leszek Kuzaj..... szkoda tylko babki (a raczej jej głosu) ...
http://www.youtube.com/watch?v=O5uVvwStYxo

Co trzeba mieć pod kopułą, żeby tak jeździć?

trzeba być prawdziwym profesjanolnym kierowcą.
A nie ja większość małolatów, którzy sie dorwą do mocniejszej fury tatusia i uważają się za najlepszych

Chodziło mi raczej o to, że chyba trzeba nie mieć dla kogo żyć, bo przy takiej jeździe wypadek jest tylko kwestią czasu.

[konik]

Jeden profesor mówi do drugiego:
- Najlepiej to mieć żonę i kochankę i to tak, żeby obie o sobie wiedziały.
Żona myśli, że jesteś u kochanki, kochanka myśli, że jesteś u żony...
A ty tup-tup i do biblioteki...

[kasalka]

Egzamin z ornitologii
Profesor pokazuje Studentowi zdjęcie ptaka, ale widać tylko jego nogi
P: co to za ptak?
S: (chwilę myśli) no, nie wiem
P: niestety nie zaliczył Pan, Jak Pana nazwisko?
Student podwija nogawki spodni, niech profesor sam zgadnie.

[Balkandriver]

Chodziło mi raczej o to, że chyba trzeba nie mieć dla kogo żyć, bo przy takiej jeździe wypadek jest tylko kwestią czasu.

To nie tak - zawsze jest dla kogo żyć i w ogóle żyć.

Najważniejsze w takim sposobie życia znaleźć drugą połowę, która akceptuje ów sposób na życie.
Nie jest to łatwe, bo znam himalaistów, reporterów, innych pasjonatów, którzy przez swe pasje są sami, ale znam i takich, którzy są w szczęśliwych związkach, pomimo balansowania na granicy śmierci. Albo wspólnie uprawiają daną dyscyplinę, albo obie strony, a czasem jedna, są mega wyrozumiałe. I to ich łączy. Łączy ich radość z każdej przeżytej eskapady (jazda, skoki, 8tysięcznik, rafting), ze szczęśliwego zakończenia.

W moim przypadku rodzina zaakceptowała (a czasem nawet to podsyca) mój styl jazdy na stoper, ocieranie się o przepaście, wjazdy w rejony tzw. "zapalne", ale już moje zapędy ku wyjazdom tam, gdzie strzelają na ostro lub ziemia trzęsie, są kasowane w zarodku.
I ja to rozumiem, nie koniecznie muszę się dać zabić z przyczyn ode mnie niezależnych, dla może jednego zdjęcia. I odpuszczam.

He, właśnie ostatnio Rosjanin, Walery Rosow skoczył BASE na Antarktydzie (pisałem gdzieś o BASE), to taki styl skakania z gór z "ręcznikiem" pomiędzy nogami. Też niezła ekstrema.

BALKANDRIVER

[marcin]

ja sie popłakałem : http://www.youtube.com/watch?v=7rXqej8z ... _embedded#!

[Lady_Killer]

ja sie popłakałem : http://www.youtube.com/watch?v=7rXqej8z ... _embedded#!

ja też
ale dawałam to (chyba) kilka stron wcześniej....

[Andy]

Moja wczorajsza rozmowa z panem z hotline number

Pan: Dzień dobry, nazywam się …. Dzwonię z …..
Ja: Dzień dobry
P: Czy mam przyjemność z osobą zarządzającą tym numerem telefonu?
J: Z osobą tak, przyjemność – nie.
P: Dzwonię ponieważ przygotowaliśmy dla pana specjalną ofertę….(tu już wszedłem mu w słowo)
J: Nie jestem zainteresowany
P: Ale czym?
J: Pańską ofertą.
P: Ale pan jej nie zna…
J: I tak nie jestem nią zainteresowany.
P: Ale może…
J: Nie jestem zainteresowany.
P: Jak pan może nie być zainteresowany, jak ja jeszcze jej nie przedstawiłem…
J: Proszę pana, czego pan nie rozumie w prostym zdaniu nie jestem zainteresowany?
P: Ja rozumiem, może zrobimy tak: ja panu opowiem
J: Dobra, zrobimy tak: ja teraz nacisnę czerwony klawisz na telefonie, pan opowiada

Nacisnąłem. Ponieważ spowodowało to przerwanie połączenia, nie wiem czy opowiadał…

[jrzeuski]

Ja z kolei podziwiam inwencję autorów SMSów informujących mnie o kolejnych nagrodach, które wygram jak tylko odpowiem. Może przestanę je kasować i potem wydam książkę?

[ijido]

ja mam dla nich zazwyczaj jedno zdanie
- przykro mi ale nie mogę teraz rozmawiać.
+ kiedy możemy zadzwonić ?
- nie wiem, nie mam czasu ^^

szybko i na temat

[FROTERKA]

A propos

Mimo ze w pierwszej osobie niemoje to są przemyślenia

NA WARIATA. . .

Nie ma jak telefon. Zwłaszcza, gdy ktoś przy jego pomocy chce mi zrobić dobrze i mówi to powłóczystym damskim głosem. Ostatnio dosyć często mnie to spotyka. Mam wrażenie, że mój numer jest jakimś cudem ogólnie dostępny, bo dzwonią ludzie z propozycjami ubezpieczeń, podróży do Egiptu czy sprzedaży garnków.

No choćby dzisiaj przed południem, czyli o koszmarnej dla mnie godzinie zadzwoniła taka jedna i od razu się cieszy, że mnie zastała, bo ma dla mnie doskonałą ofertę ubezpieczeń dzięki której będę szczęśliwy.

Kiedyś byłem naiwnym frajerem i wdawałem się w pogawędki. Nie wiem dlaczego, ale uważałem za stosowne się wytłumaczyć, że nie potrzebuję ubezpieczenia od tej firmy czy nie mam ochoty wykupić wczasów na drugim końcu kontynentu. Małe były z tego korzyści, bo ciężko te namolne osoby przegadać. Trajkotały jak nakręcone i w ogóle mnie nie słuchały. Rozmowa kończyła się tym, że brutalnie się rozłączałem. Innego wyjścia nie było.

A teraz jest. I to nawet nie jedno. Nauczyłem się, że są różne możliwości opędzenia się od natrętów. Choćby metoda na głuchego dziada. Dziś ją zastosowałem. Babka mówi erotycznym głosem o bardzo korzystnej ofercie ubezpieczenia, a ja od razu walę:

- Proszę głośniej, bo nic nie słyszę. Halo!!! Jaki cement? Ja niczego nie buduję.

I od razu słyszę, że babeczka wymięka. Próbuje coś tłumaczyć (kojarzycie? To ona się tłumaczy, a nie ja) i już ogólnie mówiąc po transakcji. Coś tam jeszcze mówi o swojej ofercie, ale ja cały czas swoje:

- Halo, bardzo słabo panią słyszę. Nie zamawiałem cementu ani cegieł.

I po rozmowie. Na ,,do usłyszenia'' nie odpowiadam. Jak głuchy to głuchy.

Inną metodą jest kontrpropozycja. Z doskonałym skutkiem stosuje ją mój kolega. Jak dostaje telefon z rewelacyjną propozycją zakupu czegośtam, to od razu mówi:

- Jak dobrze, że pani dzwoni. Właśnie chciałem pani zaproponować kupno naszych doskonałych kosmetyków.

I koniec gadki. Oczywiście kumpel żadnych kosmetyków nigdy nie sprzedawał. Nie widział ich nawet na oczy.

Można również udać wariata. Bardzo skuteczna metoda. Dzwoni dajmy na to babeczka i proponuje nam pakiet jakiejś telewizji plus internet za pół ceny. Naiwny człowiek będzie rozmawiał normalnie i istnieje ryzyko, że da się omotać. Ale już człowiek udający idiotę zepsuje handlowcom telefonicznym szyki. Babka zachwala zalety telewizji i opłat, a my grzecznie mówimy:

- Proszę mówić szeptem, bo cały czas mnie podsłuchują. Przez ściany i drzwi. Wszędzie zamontowali mikrofony. Przeklęte CIA.

Polecam tę metodę każdemu. Skuteczność 99,9%.

W ogóle każdego zachęcam do płoszenia wszelkiego rodzaju teleankieterów i reszty hołoty szukającej frajerów.

[ElManiaco]

Zależy oczywiście od mojego humoru danego dnia, ale jak mam lepszy to się np pytam jak najmilszym tonem co ma na sobie...niezależnie facet czy kobitka...raczej nie kontynuują rozmowy

[marcin]

ja sie popłakałem : http://www.youtube.com/watch?v=7rXqej8z ... _embedded#!

ja też
ale dawałam to (chyba) kilka stron wcześniej....

Musiałem przeoczyć - sorki wiec za dubla

[JJKILLER]

Do mnie jak dzwonią z jakimiś ofertami to mam ulubioną metodę na...

- Zaraz, zaraz. Skąd Pan\Pani ma ten numer telefonu?
- z naszej bazy danych
- czy wie Pan\Pani do kogo się Pan\Pani dodzwonił?
- nnnoo nie wiem
- to ja bardzo uprzejmie proszę o usunięcie tego numeru ze swojej bazy bo możecie mieć BARDZO poważne problemy z prokuraturą.
- przepraszam Pana bardzo, a czy coś się stało?
- proszę nawet nie pytać bo nie wie Pan\Pani z kim rozmawia. Dowidzenia.

Ankieter zawsze jest zmieszany i nie wie co ma powiedzieć, przeprasza bardzo i obiecuje nigdy więcej nie dzwonić.
I fakt, nigdy nie miałem ponownego telefonu z tego samego numeru