Jake napisał(a):ali napisał(a):Każdy alternator sie grzeje, 80 stopni to norma, 120 nie jest niczym strasznym
Pozwole sie niezgodzić. Przy duzym obciazeniu oczywiscie, wyzsza temperatura nie jest niczym niezwykłym, ale 80-120 to w mojej opini stanowczo za wysoko, 180oC to punkt topienia tinolu SnPb, a polprzeowdniki (diody, regulator) moga odmowic poslugi przy znacznie nizszych temperaturach.
Czesta przyczyna nadmiernej temperatury sa zwarcia w uzwojeniu stojana, zbyt wysokie obciazenie, zwarcia w instalacji, rzadziej przytarte lozysko.
Skokowe zmiany napiecia najczesciej wskazuja na regulator napiecia, ale nie tylko. Ja mialem w starym alternatorze w 4JG2 niesamowity zgryz ze skaczacym napieciem. Okazalo sie ze 2 uszkodzone diody prostownicze + zwarcie na stojanie. Alternator tez grzal sie niemilosiernie. Jesli juz rozebrales alternator stosunkowo latwo go przemierzyc zwyklym multimetrem.
Wszystkie 3 uzwojenia stojana po rozlutowaniu koncowek powinny wykazywac taka sama opornosc, ale nie zerową. Pomiedzy kolejnymi uzwojeniami po rozlutowaniu wyprowadzen nie powinno byc zadnego przejscia, inna sytuacja oznacza zwaracie.
Diod jest dziewięc. 3 dodatnie, 3 ujemne i 3 dodatkowe odpowiedzialne za kontrolke ładowania i wzbudzenie wirnika. Powinny miec przejscie w jedna strone (niewielki opór, rzedu kilku, max. kilkunastu ohm), w druga strone powinny dzialac zaporowo czyli wykazywac brak przejscia.
Popuchnieta farba, podtopiona izolacja i inne tego typu objawy nie swiadcza dobrze o kondycji podzespołow i sa powodem do niepokoju.
Piękna teoria, ja nie teoretyzuję, mówię jaka jest praktyka