Podłączam się pod temat, moja Frocina z tym błędem co chwila się ... zapala jak tylko dostanie temperatury i silnik jest obciążony (w trakcie jazdy).
Najpierw dymi, a później żywy płomień pomiędzy kolektorem dolotowym a silnikiem, nie jestem w stanie obczaić, w którym miejscu dokładnie się zaczyna.
Bez znaczenia czy jadę na benzynie czy gazie, olej na bagnecie czyściutki, kompresja na cylindrach 12,12, 12, 10,5.
Macie jakieś pomysły?
Nie chce mi się wierzyć, żeby było to powodowane tym błędem 61, ale może?
Auto wyrzuca błąd tylko na gazie i to już od conajmniej 3 lat...
Inne pomysły:
- uszczelka pod głowicą mimo czystego bagnetu
- ogień z komory spalania cofa się do dolotu (dolot był bardzo lekko przykręcony, ale po zdjęciu i założeniu "porządnie dalej to samo)
Smród jest dziwny - nie spalony olej, nie spaliny, nie para, nie wiem co daje taki zapach...
Z góry dzięki
Dodam jeszcze, że wszystkie przewody eksploatacyjne wymienione, nic nie cieknie, wszędzie sucho.
Z silnika gołym okiem nie widać żadnych wycieków.