przez neo226 » 06 wrz 2018 22:25:09
Witam. Koledzy, kupiłem frote 2.2dti 2001 longa, auto stało 1,5 roku nie używane. Kupiłem z niesprawnym silnikiem, niby ktoś wlał benzynę zamiast ropę. Auto mechanik odpowietrzyl i silnik zapalił ale chodził jak mlockarnia.. znając moje szczęście nie liczyłem na naprawę za 100 czy 200zl. Wkurzyłem się i kupiłem omegę 2.2 dti z 2003 roku. Wymieniliśmy silnik ( dla potomnych - silnik z omegi pasuje, trzeba swoją pompę dać, misę z froty smok i pompę vacu czy jakoś tak. Przerobić wydech no i turbo jak jest ze zmienna geometria to zbiornik na płyn jakoś zamontować bo się nie mieści. Teraz mam dwa bagnety, taka spuścizna po tej operacji) silnik zapalił i chodził dobrze. I teraz najciekawsze po 10 km zadziała się magia. Pojechaliśmy w teren z kumplem żeby zobaczyć czy ta frota to jednak dobry wybór. Wjechaliśmy na piaskowa drogę włączyłem napęd kontrolka zaczęła mrugać i nic się nie działo - nie załączyła się przednia oska wiec kolejna próba i nic. Kontrolka mruga napęd się nie załącza wiec wsteczny i patrzę lampy wsteczne nie świecą wiec myśle otworze okno żeby zobaczyć co tam z tylu- okna się nie otwierają. Jakoś się cofnęliśmy. Na trawie kolejna próba napędu. Przycisk wciskam i nic się nie dzieje nawet kontrolka nie mruga która wcześniej mrugała. Zrezygnowałem z dalszych prób. Pojechałem pod dom zgasiłem auto i stało na pozycji- z przodu brak prawej pozycji mówię może się przepaliła. Jadę asfaltem kawałek żeby wjechać na podwórko, daje kierunek a one nie działają tak jak szyby. Wkurzony gaszę samochód a lewej pozycji już nie ma a prawa teraz jest. Podczas zamykania kierunki mrugają. Awaryjne działają ale na liczniku zapala się jeszcze hak w rytm awaryjnych. Dziś to frota przeszła sama siebie. Włączam ja i chce przejechać się a tam załączony napęd i mendy nie można wyłączyć. Teraz ta świnią nie mogę nawet do mechanika jechać bo wszędzie asfalt. Zdenerwowanie sięga zenitu delikatnie mówiąc żeby nie być wulgarny. Bardzo ale to bardzo proszę kogoś o radę co to się tam dzieje i jak to naprawić, nie mam już cierpliwości.