Witam
Problem rozwiązałem usuwając katalizator - ale podzielę się spostrzeżeniami - może komuś się przydadzą.
Zanim dokonałem "naprawy" sporo poszukałem po naszym forum stwierdzając że niektórzy mając podobne objawy jak ja, bardzo różne elementy wymieniali bez pozytywnego efektu
i tracili sporo czasu i kasy....
Ale do rzeczy co u mnie się działo:
dzień 1 dłuższa trasa i
dziwne złudzenie że autko troszkę słabiej ciągnie - ale wydawało mi się że to złudzenie.
dzień 2kilka ostrych przejazdów po lesie wyboista drogą 4x4 i ostro mnie wytrząsło... wieczorem dziwny
objaw głośniego zasysania powietrza przez filtr powietrza - jakbym miał "stożek". Kurcze znowy wydaje mi się że mam mniejszą moc
dzień 3zabawy z interfejsem diagnostycznym - brak błędów, niby wszystko OK, zrobionych kilka przejazdów z "pomiarem mocy" i inne zabawy z gazowaniem silnika na obroty maksymalne.
Znowu ostre jazdy po lesie. Kurcze -
coraz głośniej słychać filtr powietrza !! teraz to już nawet
zauważyłem że auto osłabło !!!! Wykręcone świece, sprawdzone kable wysokiego - wszystko OK - żadnych błędów z ECU !!
auto coraz słabsze !!!
dzień 4masakra -
auto słabe jak maluch na jednym garze !!! na wolnych obrotach chodzi idealnie - żadnego szarpania na wolnych obrotach. Można przegazować na postoju ale jakoś tak anemicznie reaguje na gaz. Jazda po mieście -
da się jechać ale jak anemik tylko do 1500 obrotów da się jeździć !!!
masakra !!!konsultacje z dwoma znajomymi mechanikami - diagnoza jednogłośna:
"katalizator zapchany... i oby szczątki nie poleciały do układu wydechowego i go nie zapchały">>> szukanie po forum i sporo czytania czytania....
>>> naprawa
wycięty katalizator >>> wstawiona rura....
Po czym poznać taką awarię:
- dziwnie głośna praca dolotu powietrza przy przegazowaniu
- na wolnych obrotach brak wyraźnego pulsowania spalin na wylocie
- przy przegazowaniu zdarza się plucie ogniem
- brak błędów ze strony ECU
//edit - w silniki 3,2 były błędy i to różne - ładnie pracuje na wolnych
- słaby jak anemik przy jeździe i nierówno wchodzi na obroty
- u mnie dodatkowo na zimnym katalizatorze auto działa prawie normalnie - ale przez pierwsze 500 metrów - potem anemik
//edit - dodane =================// .... Jeszce jeden objaw zapchanego maksymalnie KATA mi się przypomniał - przy filtrze powietrza dziwnie śmierdziało spalinami... nigdzie nie mogłem znaleźć "przecieku" - a śmierdziało - teraz wiem - to spaliny się wręcz cofały !!! (choć może to się wydaje dziwne). Inna opcja uwalony KAT może uszkodzić nam wylot spalin na trasie BLOK_KOLEKTOR-RURA.
W innym wątku konik pisał że przez zapchanego KATA turbina w dizlu straciła szczelność
// =========================// Może komuś przydadzą się te uwagi zanim wymieni połowę silnika Zamiast katalizatora mam na razie wstawkę z rury.... cała naprawa kosztowała 120 pln -70pln=
50 pln ( 70 pln za złom katalizatorowy)
Stary katalizator całkowicie nieprzejrzysty !!!! a dodatkowo kilka dużych kawałków latało w tylnej części katalizatora (zniknęło jakieś 5 cm wkładu !!!!
Czy pozostanę przy rurze.... czy wstawię strumiennicę ..czy może katalizator.... czas pokaże.....
Narazie autko śmiga aż miło....tylko trochę głośniej.... problem doraźnie rozwiązany bez dotykania silnika....
//edit - doczytałem w necie że typowa żywotność KATA to około 150 000 km