...i po operacji...
Krótka poglądówka dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą...
(niestety brakuje mi kilku zdjęć, np. śrub od strony koła). Czynność prosta i nie skomplikowana - niestety, ja musiałem się namęczyć z powodu braku możliwości podniesienia auta...
Najlepiej wjechać na kanał lub na podnośnik. Odkręcamy blaszaną osłonę silnika, koło, i staramy się odkręcić tą nakrętkę - wsuwka jest do zerwania, stosunkowo rzadko udaje się ją "odzyskać".
Wspornik zamocowany jest do ramy czterema śrubami "przelotowymi (właśnie brak zdjęcia). Niestety, aby dokręcić dwie z nich należy ,co najmniej, zdemontować/odkręcić dolne mocowania stabilizatora. Jeżeli dobrze pamiętam - klucz/nasadka 14.
Jeżeli poluzowaliśmy śruby należy, najlepiej, za pomocą ściągacza do przegubów kulowych zdemontować ramię wspornika ze sworznia drążka kierowniczego - u mnie szło bardzo opornie, a brak miejsca na "omłotkowanie" jeszcze pogłębiał moją frustrację...
Z tego powodu zapomniałem o fotkach. I to by było na tyle - montaż "nowego" wspornika jest odwrotnością demontażu...
Wspornik zakupiłem od "przemia" - po regeneracji jest jak nowy - tulejki z brązu, dodana kalamitka do smarowania.
Dobrze by było sprawdzić zbieżność i nie zapomnieć o dokładnym dokręcaniu wszystkiego...