OPEL FRONTERA FANKLUB

Poprzedni właściciel wykonał lift na amortyzatorach Ironman i oponach 275/70 R16 114H Yokohama G015 AT (31 cali) i podejrzewam, że wykanał robotę nieprawidłowo, ale nie znam się na tym, więc liczę, że ktoś z was pomoże wyjaśnić sprawę.

Mimo, że nie katuję auta w terenie, najwyżej na polnych drogach, to dość szybko strzeliło urwało mi lewe ucho przedniego amortyzatora (mocowanie w ramie), a po przyspawaniu niedługo póżniej prawe ucho spotkał ten sam los.

Mechanik twierdzi, że elemet na załączonym zdjęciu jest zbyt długi, co powoduje nadmierne naprężenia i że należy go skrócić.





Czy ktoś z Was wie może jak to powinno być prawidłowo zrobione?

Z góry dziękuję za pomoc.

Mi w pierwszej frocie też pękło.
Pozwalam i już tyle.

W tym modelu się to zdarza.

Pękające mocowania amortyzatora to usterka która się zdarza

Ale tylko w B, nie slyszalem, zeby komus w A peklo. U mnie w B tez peklo, a w A nie

To Dolne mocowanie to jakaś rzeźba, mechanik może mieć rację, jeśli amortyzator jest za długi po ściśnięciu i robi za odbój.

szymon.ha napisał(a):To Dolne mocowanie to jakaś rzeźba, mechanik może mieć rację, jeśli amortyzator jest za długi po ściśnięciu i robi za odbój.

Dzięki, tak właśnie i mnie się zdawało.
Czy znacie może długość oryginalnego amora we frocie B, żebym mógł porównać z tym, co mam zamontowane?

Jeśli amortyzator jest dedykowany do froty to nie powinien dobijać, a zawsze można jeszcze odbój dolny obniżyć o 1 czy 2 cm.

szymon.ha napisał(a):Jeśli amortyzator jest dedykowany do froty to nie powinien dobijać, a zawsze można jeszcze odbój dolny obniżyć o 1 czy 2 cm.

Właśnie nie jestem pewien, czy te amortyzatory, które mam z przodu są dedykowane. A ile powinny mieć?
Na forum jedni piszą, że przy lifcie powinny być dłuższe od oryginalnych, inni że oryginalna długość z przodu starczy..