Witam! Moje auto to Frontera Sport 2.0i, 1995r
Przejdę od razu do rzeczy - mam wymienione wszystkie przewody zapłonowe, oraz nową cewkę, kopułka jest w bdb. stanie, ma przeczyszczone styki.
Samochód jak jest zimny to pali od strzału....a jak sie zagrzeje, wyłącze go i postoi chwile to zaczyna sie jazda. Kręce raz, drugi , trzeci i nic.....za chwile znowu proba i znów nic...odczekam znów krece raz, drugi i cyk - zagada. Czasem krece 3,4 razy, otwieram maske popatrze , wsiadam do auta krece i odpala.
Generalnie rzecz biorąc czasem jezdze tydzien i wszytsko gra jak nalezy,.....a czasem w ciągu dnia po pare razy nie chce odpalac.
Mierzyłem miernikiem napięcie na kostce zasilania cewki....wynosi 12V z hakiem przy pozycji kluczyka "zapłon" Gdy wyciągne kabel WN zasilający kopułke i położe go na silniku i zaczynam krecić to przeskakuje z niego iskra w rytm krecenia silnikiem...ale zdarzyło sie , że jak nie chciał odpalać to sciągałem przewód i iskra sie nie pojawiała (a cewka jest na 110% dobra) Tak więc, coś steruje napięciem zasilającym cewkę....zapewne komputer. Ale skąd bierze informacje w którym momencie podać iskre? Jest jakiś czujnik? Albo komputer może być walnięty?
Niestety moja wiedza i domysły na tym sie kończą
Rozkopałem skrzynkę ze stycznikami, ta pod maską....żaden ze styczników nie jest odpowiedzialny za pojawianie sie prądu na kostce zasilania cewki....nawet jak wyjąłem wszytskie i przekreciłem kluczyk na "zapłon" to na kostce pojawiało sie napięcie. Również zajrzałem pod deske rozdzielczą...jest tam pare kostek, poruszałem nimi, poprzepinałem. Widać tez komputer jednak z uwagi na to, że jest on tam dośc schowany to nie dobierłałem sie do niego i jego kostki.
Czy ktoś ma jakikolwiek pomysł co to może byc?
PS. Auto nie chce odpalać zarówno na benzynie jak i na gazie...wiec problem paliwa ja akurat tu wykluczam.