Cześć wszystkim,
Na Frotę trafiłem zupełnie przypadkiem - potrzebowałem konia pociągowego do przyczepki. Potrzebne więc było coś z ramą, a więc dostawczak lub terenówka. Jakoś ciągnęło mnie do błota, więc wybór poszedł na duże 4x4. Przypadkowo akurat "znajomy" mojego mechanika sprzedawał Frotę 3.2 V6.
Początki były trudne (z uwagi na to, że poprzedni właściciel "mechanik" co nieco przemilczał przy sprzedaży):
- Zgnity katalizator w trasie,
- Urwany bak z paliwem w trakcie jazdy - zgnita rama (iskry ładnie leciały na polane benzyną podwozie ),
- Urwany tłumik,
- Urwane mocowanie amortyzatora,
- Wyplute amorki,
- Dziurawa chłodnica,
- Zabawa z chałupniczą robotą przy kablach od radia -> wzmacniacza (dosztukowywane kawałki kabla na zasadzie niebieski->pomarańczowy->zielony na odcinku 20cm ),
No ale wygląda na to, że po wielu zabiegach (regeneracja ramy, nowa chłodnica, nowe tłumiki, kilometry wymienionych kabli), moja Frotka zaczyna wyjeżdżać na prostą. Zostaje już mi tylko EGR (słyszalem, że standard przy LPG), nieszczęsny niezdiagnozowany ABS, luzy na przekładni i kontrolka poduszki. Tak czy siak - muszę przyznać, że mimo wielu przygód, nigdy mi się nie wysypała w sytuacji bez wyjścia!
Na forum natomiast trafiłem zupełnie przypadkiem, szukając na Allegro półośki do mojej Frontery (Mechanik u którego serwisuję auto zasugerował, że może ona być przyczyną wadliwie działającego ABSu). Dodzwoniłem się wtedy do Sebola, który przekierował mnie na to forum, żebym sobie poczytał co jest co w 4x4.
Tym samym witam wszystkich miłośników Froty!