przez Balkandriver » 14 cze 2009 21:56:46
Ano, widzisz, Wiktor, teren terenowi nierówny i teren to nie tylko upalanie wokół komina.
Jeśli jedździ się w rejonach, gdzie o GPSie można zapomnieć, mapy są ... powiedzmy mało dokładne, a dróżek masz do wyboru trochę, to kompas w samochodzie jest b. pomocny (ja mam ale nie elektroniczny, tylko taki, jak robi f-ma Silva dla jachtów, aut, itp.). Tradycyjny kompas w aucie wariuje, więc trzeba wysiąść z auta i spozycjonować się z mapą lub stronami świata, a tak bez zatrzymywania pilot mając mapę i kompas przed oczami może na bieżąco podejmować decyzję o dalszym kierunku jazdy.
Termometr – jeśli jedziesz cały dzień w ponad 40stopniowym upale, a wieziesz w aucie laptop, zewnętrzne dyski twarde, parę kilo sprzętu elektronicznego, kilka kart, to warto wiedzieć, kiedy schłodzić wnętrze. Nam tak padła karta od ap. fot, gdy w aucie było ponad 60`C, od tego momentu zagościł w aucie termometr. A ocena temperatury „bo pot ciurkiem płynie” jest cokolwiek nieprecyzyjna.
Temp zewnętrzna może pomóc w zimie jako informacja o ew. oblodzeniu (oczywiście można się bez tego obejść, ważniejsze doświadczenie kierowcy), w lecie też daje pojęcie o pewnych rzeczach.
Przechyłomierz, owszem, w Hebdowie nie pomoże, ale na trasie, gdy masz kilkadziesiąt kilo betów na dachu i wjeżdżasz z szybkością 2 km/h na skalną drogę, warto kontrolować kąt przechyłu (zgadzam się, można się bez tego obejść, ale skoro ktoś wyprodukował, czemu nie?).
Zapomniałeś o altimetrze – może w warunkach europejskich nie ma to znaczenia, ale gdy wjeżdżasz na 3-4 tys. m n.p.m. to ilość tlenu znacznie się zmniejsza i tym samym proces termodynamiczny w silniku ulega zmianie.
A poza tym , jak piszesz relację i trafiasz na ciekawe miejsce, gdzie ważną rolę z jakichś przyczyn odgrywa wysokość, to warto ją znać.
CB też można nie mieć i wszędzie dojechać, zatrzymując się co chwila na narady, co dalej, ale, jak napisałem, skoro są takie urządzenia...
BALKANDRIVER