Myślę, że może to być dobry trop.

Taka przypowieść o sprężynie:
Kupił raz pewien człek

sprężyny do swojej ślicznej astry f sedana. Za prawdę miały być do sedana, choć na pudełku tylko numery katalogowe widniały. Szczęśliwy zszedł wieczorem do garażu celem instalacji tychże springów. Jak wielkie było jego zdziwienie to tylko on sam i astra wiedzą

Tyłeczek astry, śliczniejszy od jej całej, poszedł tak wysoko, niczym jakoby po zrobieniu SPOA na jej belce skrętnej

Niepocieszony, założył na powrót stare sprężyny, a te nazajutrz oddał do sklepu. Upuszczywszy ciśnienia przed drzwiami, coby nie narobić bardachy w klepie, oddał sprężyny, jak się okazało, dostał je wcześniej od kombi
Morał, drogie owieczki fronterowych hal płynie taki...
...może być tak jak mówi śledź
