mody1 napisał(a):Śniadanie na przedmieściach Kijowa
A gdzie nasze z Przemkiem tańcowanie na Majdanie?
Moje z telefonu
http://chomikuj.pl/jedynawswoimrodzajui ... 25.09.2016B. z aparatu będą później.
A co do wrażeń to warto zobaczyć to miejsce na własne oczy, zwłaszcza że sam reaktor będzie widoczny jeszcze tylko 2 miesiące.
Pamiętam czas katastrofy i zdziwiło mnie (pozytywnie), że nasza forumowa grupka zawyżała (oprócz Przemka oczywiście
) średnią wieku całej wycieczki. Był jeszcze tata z synem, małżeństwo z córką, a poza tym to sami młodzi ludzie, często urodzeni po 86 roku.
Wyjechaliśmy w czwartek ok. 17.00, granica zajęła nam tylko godzinkę i rano, w okolicach siódmej czy ósmej (zmiana czasu z polskiego na ukraiński) mieliśmy postój na śniadanie (na ciepło). Następnie przejazd autokarem przez Kijów, zwiedzanie Muzeum (pod chmurką z widokiem na Dniepr) Wielkiej Wojny Ojczyźnianej oraz Ławry tj. klasztoru. Później obiad (mało pożywny) i Muzeum Czarnobylskie. Następnie zakwaterowanie w hotelu w centrum Kijowa, standard bardzo przyzwoity (niektórzy mieli nawet telewizory
) i zorganizowany przez przewodnika spacer po stolicy. My wybraliśmy się samodzielnie na spacer i kolację. Kolacja była we własnym zakresie. Byliśmy zmęczeni droga i wrażeniami więc grzeczni poszliśmy spać ok. 22.00
Rano w sobotę o 7 śniadanie (na ciepło, bardzo pożywne)i wyjazd do zony: zwiedzanie Prypeci, Czarnobyla, Oka Moskwy, po drodze obiad w stołówce pracowniczej, obowiązkowe zdjęcia pod bramą elektrowni i powrót do Kijowa. Dwie godziny czasu wolnego na prysznic oraz zakupy i powrót do PL. Na granicy tym razem 4 godziny :/
W Krakowie byliśmy ok. 13.00 w niedzielę.
Mi się podobało, B. też. Uważam, że warto tam pojechać i zobaczyć te miejsca na własne oczy i poczuć klimat.