pomocy: po myciu auta (i głupio raz nie wysuszone/przejechane x km) i zostawieniu na parę dni, Frota strzeliła focha.
Tzn: rano po kilku minutach kręcenia odpaliła . Ale do domu po pracy to już na linie wróciłem.
Coś mnie zimmobilizowało. Symptomy: nie pali się kontrolka check engine, przy przekręcaniu kluczyka. I silnik kręci, ale nie dostaje paliwa.
Kabelki, szukać przebicia. Tylko od czego zacząć??